Strona główna » Skolim: RELACJE międzypokoleniowe i wsparcie rodziny są najważniejsze
Gwiazdy o zdrowiu

Skolim: RELACJE międzypokoleniowe i wsparcie rodziny są najważniejsze

Skolim o rodzinie i kontakcie z Naturą

Za scenicznym pseudonimem „Skolim” kryje się KONRAD SKOLIMOWSKI – artysta, który udowadnia, że marzenia i ciężka praca mogą zmienić życie. W szczerej rozmowie zdradza, co go napędza, jak patrzy na swój sukces i jak wygląda jego codzienność w gronie przyjaciół i rodziny. Poznajemy go poza blaskami fleszy, takiego, jaki jest naprawdę – człowieka, dla którego relacje rodzinne i kontakt z Naturą są niezwykle ważne.

Osiągnąłeś ogromny sukces. Kto był i jest dla Ciebie wsparciem w tej drodze?
W pierwszej linii to jest każdy członek mojej rodziny. Bo każdy z nich tak zaangażował się w to, żeby moje życie wyglądało tak, jak wygląda teraz. Można nie zauważyć najbardziej wiernych osób obok mnie i nie pamiętać o nich po wielu latach. Bez tych moich ludzi, życie by mnie zgniotło. Ta międzypokoleniowa więź i ich miłość bardzo mnie wzmocniła. Mam w swojej rodzinie niesamowitych ludzi, którzy w wielu sytuacjach wspierali mnie i odbudowywali, kiedy było ciężko.

Czy w Twojej rodzinie stosowaliście zioła i tradycyjne babcine metody leczenia?
Zdecydowanie tak. Często były lepsze od współczesnych lekarstw, czy to na żołądek, czy na gardło. Były też nalewki z orzecha włoskiego, a wszystko to było domowym sposobem produkowane od nas, żadnych tam alkoholi. Potem też plotki, żeby pobudzić apetyt i wszystko robiło się naturalnie, tak jak w dawnych czasach i z poszanowaniem zdrowia.

W naszej rodzinie zawsze ceniliśmy skarby Natury, bo wiemy, że zdrowie człowieka zależy w dużej mierze od trybu życia i od tego, co jemy i pijemy. Zioła, napary, nalewki – to dla mnie normalny element życia. One pomagały nam przechodzić przez różne trudne sytuacje, a nawet obecnie są blisko w moim życiu. A moją inspiracją do bliskości z tym światem jest babcia i babcie moich przyjaciół, które znały sekrety Natury.

Czy to suma tych wpływów ukształtowała w Tobie wrażliwość?
Niestety nie mam takiej wiedzy, jaką miała moja babcia, ale ona dała mi to, co najważniejsze – szacunek do zdrowia, pokorę i cierpliwość. Babcia jest dla nas wszystkich kimś wyjątkowym.

Jak w Waszej rodzinie wyglądała Święta Bożego Narodzenia?
Święta obchodzimy zawsze bardzo tradycyjnie, z wyjątkowo polskimi daniami – pasztet, sałatki świąteczne, 12 potraw przygotowywanych wspólnie w domu. Wigilijny stół był zawsze pełen dobrych myśli, domowego zapachu i tego, że wszyscy razem spędzamy czas. Lubię ten klimat i magiczną atmosferę, która towarzyszy przygotowaniom. Było w tym coś symbolicznego – mogłem zobaczyć, jak dużo można osiągnąć dzięki prostym gestom, kiedy robimy je razem. To był rytuał, którego nic nie jest w stanie zmienić. Kocham to!

Jesteś osobą bardzo medialną, jak radzisz sobie ze stresem?
Moje życie i moja lewa ręka – po prostu jest modlitwa. Daje mi ogromną siłę. Są sytuacje, w których nie wiem, co mam zrobić, więc się modlę. Jestem otwarty, żeby Bóg mnie poprowadził. Kiedy mam wątpliwości, niepewność, lęk – uciekam się do modlitwy, bo wiem, że ona może mnie uspokoić i przywrócić równowagę. Moja wiara jest spokojna i naturalna. Nie narzucam jej nikomu – ona jest dla mnie i mówi mi, jak postępować. To mój fundament.

A kim Ty jesteś dla swoich bliskich? Co, mocniej niż cokolwiek, działa na Twoje życie?
Jestem osobą wierzącą, wierzę w Boga i modlę się codziennie. Dziękuję Bogu każdego dnia za to, co mam i proszę o więcej. A materialne rzeczy traktuję jako coś, co przyszło do mnie dzięki Jego łasce, a ja się otworzyłem i po prostu przyjąłem to. Jestem gotowy na sukces, który może być moim udziałem.

Co uważasz za największe niebezpieczeństwo dla młodych ludzi w dzisiejszej rzeczywistości?
Uważam, że najbardziej niebezpieczna jest presja rówieśników, lenistwo i brak kulturowania jakichkolwiek talentów. Młody człowiek – kiedy widzi, że ktoś osiągnął popularność, próbuje powtarzać drogę tych ludzi, zamiast odkryć swój własny potencjał. Nikt im nie mówi: kim chcę zostać? Pracuję nad sobą i działam, żeby być kimś dla siebie wartościowym. Chłopaki często szukają dróg na skróty, a dziewczyny nie czują swojej wartości. A miłość i akceptacja siebie jest bardzo ważna i daje dużo siły. Kiedy człowiek wchodzi w dorosłość, jeszcze bardzo potrzebuje akceptacji, a często jej nawet nie dostaje. I właśnie dlatego ludziom jest tak ciężko znaleźć swoje miejsce na świecie. A dzieci i młodzież to jest ten sam kalejdoskop wyzwań, z którymi trzeba się zmierzyć każdego dnia, bo świat daje dziś więcej presji niż kiedykolwiek. Ludzie nie czują się docenieni sami przez siebie, a nie są w stanie znaleźć w sobie tej siły. Wtedy szukają jej w innych i robią rzeczy, które nie są właściwe. Bo świat potrafi być niewinny albo bardzo oszukany. Dlatego młodzi ludzie muszą znaleźć na siebie prawidłową drogę. Bo świat nie da satysfakcji, nie da spełnienia i nie da miłości. Miłość i spełnienie mają do zaoferowania tylko oni sami.

Jestem osobą wierzącą, wierzę w Boga i modlę się codziennie. Dziękuję Bogu każdego dnia za to, co mam i proszę o więcej

Moim głównym celem jest to, żeby dotrzeć do ludzi moją muzyką i jej przekazem. Mam świadomość tego, że muzyka może dawać ludziom radość, odmianę, siłę, a mnie uczy trzymania fasonu.

Jesteś osobą, która nie wstydzi się tego, a wręcz przeciwnie.
Ludzie dzisiaj często nie wstydzą się swojej głupoty, a wstydzą się mądrości albo głębokiej wiary, która niesie fizyczny i duchowy uspokój. A ja uważam, że ludzie powinni bardziej doceniać swoją wiarę i zostawiać ją tylko w sobie.

Bardzo dbasz o swoje ciało i bardzo fajnie wyglądasz. Co robisz, aby zachować formę?
Nie jestem na żadnych super dietach, ale bardzo uważam na to, jak wygląda mój dzień. Trening, basen, regularność w aktywności fizycznej są dla mnie ważne. Lubię biegać, lubię basen. I kiedy mam natłok obowiązków, idę pobiegać, żeby dać sobie przestrzeń. To uczy dyscypliny, ale też pozwala mi odpocząć. I chyba widać, że to działa. Trzeba dbać o ciało i głowę, bo jedno działa na drugie.

A moja recepta? Nie jadam fast-foodów, piję dużo wody. I staram się nie objadać późno w nocy. Kiedy człowiek jest wypoczęty, wtedy ma dużo energii i jest w stanie mierzyć się z tym, co go czeka. Cała tajemnica tkwi w małych rzeczach, które robimy codziennie. Odpukać, ale jestem zdrowy i mam siłę. I mogę spełniać swoje marzenia.

Jaka jest Twoja recepta na dobre życie?
Wszystkie wartości, które wyniosłem z domu: mam wiarę, mam przyjaciół, mam wdzięczność, mam uśmiech i staram się każdego dnia korzystać z życia. Nie odkładać niczego na później. Mam wokół siebie ludzi, którzy mnie wspierają. Moja rodzina i przyjaciele dają mi ogromne wsparcie w tym życiowym pędzie. I nie chcę tego nigdy stracić.

Ludzie widzą mnie na scenie, ale nie widzą moich myśli i ciężkiej pracy. Ale powiem Ci jedno – jestem tam, gdzie jestem, bo chciałem. Bo włożyłem w to wszystko ogromną pracę i wysiłek. Mam świadomość tego, że kiedyś mogło mi się nie udać. Ale dziś wiem jedno – jeśli będę ufał sobie i ludziom, którzy są obok, to będę osiągał kolejne cele. Jestem gotowy na więcej niż tylko muzyka.

Rozpłakałem się na wielu etapach mojego życia. Ale nigdy nie przestałem wierzyć. I wierzę, że najlepsze dopiero przede mną. Dlatego trzeba walczyć o swoje marzenia. I nie pozwalać, żeby świat Cię złamał. Bo kiedy stajesz się silny, masz siłę nie tylko dla siebie. Masz ją też dla innych. I ja tak to czuję.

Rozmawiała: Magdalena Adamek Kverneland

Opracowanie Redakcja

Skomentuj

Skomentuj