Anna Jakubowska
25/04/2022
To, co jest podstawą dobrego życia, psychologia pozytywna określa mianem dobrostanu (well-being). Mniej więcej w 40 procentach mamy wpływ na to, jaki poziom zadowolenia z życia osiągniemy. Oznacza to, że podejmowanie przez nas działania mogą się przełożyć na poczucie szczęścia. Odnosi się to także do życia naszych dzieci – warto wspierać je w kształtowaniu dobrych postaw.
Badania dotyczące funkcjonowania młodzieży w polskich szkołach potwierdzają, że wraz z każdym etapem kształcenia uczniowie tracą chęć i motywację do nauki. oraz wykształcają i umacniają w sobie poziom wyuczonej bezradności. W szkole uczniowie przyswajają wiedzę, ale nie uczą się kształtowania postaw, które mogą przełożyć się na ich dobrostan psychiczny w przyszłości. Rodzice muszą natomiast zadbać o to, co naprawdę ważne. O to, by dzieci były nie tylko ludźmi dobrze wyedukowanymi, ale także szczęśliwymi, lubiącymi siebie i swoje życie.
Według Amerykanina Martina Seligmana – czołowego przedstawiciela psychologii pozytywnej – rodzice pragną najczęściej dla swoich dzieci szczęścia, pewności siebie, dobrych rzeczy. Szkoła oferuje im natomiast opanowanie umiejętności czytania, pisania, liczenia, a także dyscyplinę i osiągnięcia. Już na pierwszy rzut oka widać, że chodzi tu o dwie różne kwestie.
Naukowcy zajmujący się psychologią pozytywną postulują więc, aby model edukacji poszerzyć o elementy budowania dobrostanu uczniów. Badania potwierdzają bowiem, że jednym z ważniejszych czynników warunkujących wysoką jakość życia w wieku starszym jest rozwijanie właściwych nawyków i postaw już w dzieciństwie. Młodzi ludzie postępujący zgodnie z nimi cieszyli się większą ogólną satysfakcją z życia, rzadziej występowały u nich stany depresyjne i rosła elastyczność ich procesów poznawczych.
Rodzice, którzy pragną, by ich dzieci były nie tylko mądre, ale również szczęśliwe i spełnione, pozostają bez wsparcia systemu edukacji. Nie oznacza to jednak, że nie mogą nic w tej dziedzinie zrobić. Warto odwołać się do filarów dobrostanu psychicznego, świadomie pracować nad wdrażaniem ich w życie, a tym samym pomóc dzieciom wzrastać właśnie w tych obszarach. Psychologia pozytywna wyróżnia pięć takich filarów.
Nauczmy nasze dzieci dostrzegać przyjemne i radosne momenty. Gdy dziecko wróci ze szkoły, nie pytajmy, jaką ocenę dostało. Spróbujmy się raczej dowiedzieć, co przyjemnego mu się dziś przytrafiło. Może to być ciekawa rozmowa z koleżanką czy smaczne lody w drodze do domu. A może wspólnie z dzieckiem stworzyć taką listę małych przyjemności i dbać o to, by doświadczało ich jak najczęściej? Warto też zwrócić uwagę na to, żeby przyjemne emocje towarzyszyły dzieciom co najmniej trzy razy częściej, niż te trudne i nieprzyjemne. Wtedy poziom dobrostanu ich ma szansę wzrastać.
Idealnie by było, gdyby dzieci mogły z zaangażowaniem uczestniczyć w lekcjach i z radością poznawać nowe tematy w szkole. Tam jednak często towarzyszy im stres i niechęć. Dlatego zadbajmy o to, żeby dziecko miało możliwość regularnego uczestniczenia w zajęciach, które dają mu poczucie prawdziwego zaangażowania się. Mogą to być zawody sportowe, warsztaty artystyczne bądź budowanie z klocków – dzieciom takie chwile są naprawdę potrzebne.
Dzieci i młodzi ludzie chodzący do polskich szkół często odnoszą wrażenie, że to, co robią i czego się uczą jest bez sensu. To trudne i niewspierające. Dlatego nie zmuszajmy dzieci do bycia najlepszym we wszystkim. Pomóżmy im raczej odnaleźć wśród szkolnych przedmiotów ten, który będzie dla nich ważny. Niech to będzie coś, co jest zgodne z ich zainteresowaniami, wartościami, planami życiowymi. Pokazujmy im różne opcje, zachęcajmy i pozwólmy wybierać. I niech to będzie wybór dzieci, a nie rodziców.
Dla dzieci szczególnie ważna jest relacja z rodzicami. Zadbajmy o nią. Nauczmy się słuchać własnych dzieci, dajmy im swój czas i uwagę, cieszmy się z ich osiągnięć, zwłaszcza jeśli one same są z nich dumne. Uczmy się nie tylko rozmawiać o trudnych rzeczach, ale także tego, jak razem celebrować radości członków rodziny. Gdy dzieci podrosną, większego znaczenia nabierają dla nich relacje rówieśnicze. Dlatego pozwólmy im tworzyć przyjaźnie, wspierajmy je w tym, akceptujmy ich znajomych.
Przeczytaj także: Relacje z dziećmi a nauka
W szkołach dzieci często czują, że nie mają wpływu na przebieg wydarzeń. Ich bezradność sprawia, że w dłuższej perspektywie tracą chęć do planowania swojej nauki i zaangażowania w nią. Wtedy trzeba pomóc dziecku odkryć jego talenty i mocne strony. A następnie wspierać w ich rozwijaniu. Psychologia pozytywna stworzyła narzędzia do tego, aby pomóc dorosłym i dzieciom odnaleźć ich mocne strony. Ale na początek wystarczy się przyjrzeć temu, co naszym dzieciom przychodzi z łatwością. Może potrafią przewodzić grupie lub są zawsze gotowe do wspierania innych albo są odważne czy kreatywne. Warto pomóc dzieciom dostrzec ich zalety, a potem pokazywać, jak wykorzystywać te „supermoce” w szkole i w życiu.