Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

Jan Matul 18/08/2023

Niekiedy to, co wydaje się wadą, może się okazać zaletą. Taka sytuacja może mieć miejsce w przypadku trójskrzydlaka Wilforda, w którego składzie odkryto potencjalny lek na schorzenia autoimmunologiczne.

Trójskrzydlak Wilforda (Tripterigium Wilfordii) w języku chińskim nosi poetycka nazwę „ziela/pnącza księcia piorunów”. Ta przypominająca winorośl roślina pnąca, występująca od Japonii po Wietnam, stosowana jest w tradycyjnej chińskiej medycynie, gdzie od wieków uchodziła za środek na stany zapalne stawów, łuszczycę, różne choroby skórne (czyraki, a nawet trąd) czy środek przeciwgorączkowy. W tym celu wykorzystuje się korę i korzeń rośliny. Na lokalnym rynku jest rozpoznawalna i ceniona, dostępna też w internetowych sklepach zielarskich, natomiast z medycyną klasyczną do niedawna była można to powiedzieć „poróżniona”. Wiadomo bowiem, że w swym składzie ma tryptonid, który wpływa między innymi niekorzystnie na płodność, przynajmniej u ssaków laboratoryjnych. Do dziś na chińskiej prowincji uchodzi za środek antykoncepcyjny dla mężczyzn – zażywany długotrwale ma odpowiadać za czasową niepłodność u mężczyzn. Zresztą o mniej leczniczych „walorach” wiedziano i dawniej w Państwie Środka, gdzie z trójskrzydlaka oprócz leków produkowano również środek owadobójczy, a swego czasu prawdopodobnie używano jako trucizny na cesarskim dworze.

Dla wytrawnych fitoterapeutów

Między rokiem 2011 a 2016 w Wielkiej Brytanii i w USA prowadzono badania nad tryptonidem – nie dały one jednoznacznych rezultatów, ale agencje zdrowia w tych krajach zaleciły ostrożność w stosowaniu środków na bazie trójskrzydlaka, uznając, że ryzyko ich przyjmowania jest wyższe niż potencjalne korzyści. Kolejne eksperymenty potwierdziły, że aktywne składniki ekstraktów z tej rośliny mają udokumentowane działanie przeciwzapalne, immunomodulacyjne i proapoptyczne (przyspieszenie kontrolowanego obumierania zużytych i uszkodzonych komórek). Klinicznie korzystano jednak z nich wyjątkowo, obawiając się skutków ubocznych. Wiadomo chociażby, że preparaty z trójskrzydlaka obniżają na pewien czas odporność na infekcje, a stosowane w zbyt dużych dawkach lub zbyt często wywołują bóle brzucha, biegunki czy skoki ciśnienia. Ogólnie rzecz biorąc, trójskrzydlak uchodzi za zioło dla wytrawnych fitoterapeutów i osób, które od takich zielarzy dostaną szczegółowe instrukcje.

Wada okazuje się zaletą

W pierwszej kolejności podkreśla się, że roślina ma działanie immunospresyjne, więc może pomagać na choroby autoimmunologiczne. I jest to silne działanie, porównywalne z działaniem metrotreksatu (silny lek cytostatyczny stosowany w leczeniu nowotworów), tak przynajmniej głosiły wyniki kwestionowanych poza Chinami badań. Dopiero w ostatnich miesiącach na Uniwersytecie w Osace odkryto, że za działanie takie odpowiada celastrol, triterpen będący w składzie korzeni trójskrzydlaka. Celastrol ma zresztą potencjalnie ogromną przyszłość, ponieważ w badaniach na myszach wykazywał działanie antynowotworowe oraz pozwalał kontrolować wagę ciała gryzoni, hamując pojawienie się otyłości. W tym przypadku okazał się substancją zatrzymującą postęp reumatoidalnego zapalenia stawów poprzez hamowanie patogenezy z udziałem kompleksu białkowego, który został uznany za głównego winowajcę w przypadku tej choroby. Białka te, nazwane COMMD3 i COMMD8, a pozostające z sobą w silnych, choć wciąż nie do końca jasnych relacjach, nasilają odpowiedź układu odpornościowego w przypadku RZS. W normalnych warunkach to jak najbardziej pożądane – im mocniejsza odpowiedź organizmu, tym gorzej dla choroby. Schorzenia autoimmunologiczne są jednak specyficzne, w ich przypadku organizm atakowany jest przecież przez własny układ odpornościowy… W tym momencie to, co było powszechnie uznawane za słabość ekstraktów z trójskrzydlaka, a więc obniżanie odporności, okazało się jego olbrzymią zaletą, bowiem szczególnie silnie wpływa on na COMMD3/8, w zasadzie je wyłączając i upośledzając odpowiedzi przeciwciał. A skoro organizm przestaje wysyłać impulsy do atakowania stanu zapalnego, w chorobie autoimmunologicznej oznacza to jej zatrzymanie. I tak właśnie się stało z obiektami badań w Osace: u wszystkich myszy, u których zdiagnozowano początki RZS, a które zostały poddane leczeniu celastrolem, stłumione zostały objawy choroby. Celastrol w ten sposób został liderem jeśli chodzi o substancje, z których w przyszłości może zostać opracowany skuteczny lek na reumatoidalne zapalenie stawów, a być może też i na inne schorzenia o naturze autoimmunologicznej.


Jan Matul

Leave A Comment