Katarzyna Melihar
23/11/2023
Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com" Email: reklama@naturazdrowie.com Redakcja portalu: Redaktor prowadząca: Katarzyna Melihar Email: portal@naturazdrowie.com Redaktor: dr Małgorzata Musioł Email: redakcja@naturazdrowie.com
Stresowi przypisuje się znaczącą rolę w zapadalności na choroby autoimmunologiczne, gdyż wg. badań przeprowadzonych w wielu instytutach naukowych, wykazano nawet 80 % związek pomiędzy stresem, a wystąpieniem choroby. Wydzielane w stresujących sytuacjach hormony, powodują zahamowanie lub rozregulowanie pracy układu odpornościowego, oraz zmianę flory bakteryjnej w jelicie grubym. Doprowadza to do produkcji cytokin zapalnych (głównie IL6 i czynnika TNFalfa), a sam stres może być czynnikiem spustowym, wyzwalającym rozwój choroby, niezależnie od obecności patogenu. Ewolucyjnie stres był związany z ucieczką przed zagrożeniem. Aby zapewnić większą siłę mięśniom, organizm wyłączał układ odpornościowy. Nie jest przecież ważne, czy dostaniemy kataru za kilka dni, kiedy trzeba uciekać przed niedźwiedziem czy tygrysem, ratując swoje życie. Kiedy udało się uciec, wypełniała nas euforia i lawina endorfin, która natychmiast przywracała układ odpornościowy na właściwe tory. Dzisiejsze czasy jednak generują stres, którego często nie potrafimy prawidłowo odreagować.
Za jego funkcjonowanie odpowiedzialne są limfocyty T, głównie Th i limfocyty B. Limfocyty T powstają i dojrzewają głównie w grasicy, a limfocyty B – powstają w szpiku kostnym, a ich dojrzewanie jest zależne od składu flory bakteryjnej i prawidłowego funkcjonowania grasicy. Dzięki ich zdolnościom adaptacyjnym i zdolności do samouczenia, układ odpornościowy może w sposób nieograniczony modyfikować swoją reakcję i ochronić nas przed praktycznie każdym zagrożeniem. Rozpoznają antygeny wroga przez swoiste receptory powierzchniowe. Niestety na tym etapie czasem dochodzi do błędu w rozpoznaniu i następuje pomyłka w odróżnieniu tkanek obcych od własnych. Błąd może wynikać z nieodpowiedniego przeszkolenia komórek odpornościowych lub zbliżonej budowy antygenów patogenu i sygnalizatorów błonowych własnych tkanek. Dotychczas nie skupiano się prawidłowej budowie błony komórkowej, która powinna stanowić swoistą barierę pomiędzy komórką, a środowiskiem ją otaczającym. Zidentyfikowano wiele substancji, które rozbijają ciągłość błonową, ale nikt nie spodziewał się, że tak mała ilość organicznych rozpuszczalników, detergentów, chemikaliów, metali ciężkich czy wolnych rodników może mieć tak katastrofalny skutek dla homeostazy całego organizmu. Do tego niestrawione białka, zcrossowane włókna białkowe, nadmierne ilości glutenu, białka, które uległy procesowi glikacji, denaturacji, utlenieniu lub innemu uszkodzeniu, stały się powodem aktywacji układu odpornościowego. Nieumiejętność właściwego rozróżniania własnych i obcych antygenów jest główną przyczyną chorób autoimmunologicznych. Dlatego mówimy o autoagresji, gdyż nasz system odpornościowy atakuje własne, prawidłowo funkcjonujące i potrzebne nam do życia komórki.
Do mechanizmów zapewniających tolerancję na własne antygeny należą tolerancja centralna i obwodowa. Tolerancja centralna polega na eliminacji w procesie apoptozy limfocytów T autoreaktywnych, podczas ich dojrzewania w grasicy. Grasica jest uniwersytetem, gdzie szkolone są limfocyty T. Jeśli któryś nie spełnia wymagań zostaje unicestwiony. Grasica jest nadrzędnym organem wydzielania wewnętrznego i mózgiem naszej odporności. Podejrzewano, że jej rola kończy się w wieku młodzieńczym i osobom dorosłym jest niepotrzebna. Nawet czasem usuwano ją pacjentom z miastenią, uważając ją za organ niepotrzebny. Pomijanie jej fundamentalnego znaczenia w każdej chorobie zaburzenia odporności, z nowotworami włącznie, jest błędem w sztuce. Tolerancja obwodowa ma za zadanie niedopuszczenie do aktywacji autoreaktywnych limfocytów T, które pokonały barierę centralnych narządów limfatycznych. Krążą w krwioobiegu w stanie uśpienia (anergii) i nie są szkodliwe, dopóki nie otrzymają sygnału do aktywacji. Do ich aktywacji dochodzi na skutek infekcji lub zakażenia patogenem. Wtedy zaczynają nam szkodzić. Najliczniejszą grubą limfocytów wywołujących choroby autoimmunologiczne są limfocyty Th17. To ich nadreaktywność jest głównym powodem powstawania i trwania chorób z autoagresji. Ich liczebność i aktywność można kontrolować w sposób dynamiczny. Stąd tak ważna jest rola kontrolna grasicy, jak i układu obwodowego.
Najważniejszą cząstką sygnalizującą zaistnienie stanu zapalnego w organizmie jest interleukina 6 (IL-6). Należy do grupy cytokin prozapalnych, których znaczący wzrost liczebności sygnalizuje powstanie stanu zapalnego. Bierze udział w inicjowaniu i rozwoju stanu zapalnego, aktywuje i różnicuje aktywność limfocytów B i T, stymuluje oś podwzgórze-przysadka-nandrecza, stymuluje produkcję prostaglandyn i podnosi temperaturę ciała.
Jest produkowana kiedy zostaną aktywowane receptory błonowe TLR przez obecność pasożytów lub toksyn, czy innych, rozpadających się komórek. Obecność IL-6 w krwioobiegu stymuluje wątrobę do produkcji białek fazy ostrej tzw. CRP. IL-6 aktywuje komórki odpornościowe, a w szpiku kostnym pobudza megakariocyty do produkcji płytek krwi. Wzrost liczebności płytek krwi i zmiana liczby leukocytów, limfocytów i neutrofili jest dowodem na istniejący w organizmie proces zapalny. Interleukina-6 indukuje produkcję hepcydyny. Jest to białko ograniczające wchłanianie żelaza z przewodu pokarmowego. Liczebność i agresywność patogenów jest związana z dostępnością żelaza w otoczeniu, dlatego organizm chowa wolne żelazo w ferrytynie i hamuje jego uwalnianie z makrofagów i hepatocytów. Konsekwencją przewlekłego stanu zapalnego jest anemia, niska hemoglobina, wysoka ferrytyna i obniżony poziom czerwonych krwinek.
IL-6 indukuje różnicowanie się limfocytów Th w kierunku Th17, które są odpowiedzialne za procesy zapalne i autoagresję. Zaburzenie regulacji pracy limfocytów Th17 zaburza tolerancję na własne tkanki i doprowadza do rozwoju chorób autoimmunologicznych. Obecność IL-6 powoduje zwiększenie poziomu kortyzolu, który jest hormonem przewlekłego stresu, a obniżenie poziomu serotoniny, która jest hormonem szczęścia, oraz melatoniny, która jest hormonem snu i ma wpływ na obniżenie stanów zapalnych.
O złożoności problemu świadczy biologiczna heterogenność odpowiedzi immunologicznej, szerokie spektrum antygenów cechujące jedną chorobę, mnogość czynników interferujących i wpływających na ekspresję autoprzeciwciał, oraz indywidualna manifestacja kliniczna choroby. Przykładowo jeśli organizm został zaatakowany wirusem Epsteina-Barra (EBV), celem autoprzeciwciał mogą być składniki osłonek mielinowych, co może prowadzić do rozwoju tocznia rumieniowatego układowego, stwardnienia rozsianego (SM), stwardnienia zanikowego bocznego (SMA) i innych chorób neurodegeneracyjnych. Ten sam wirus atakując tkanki tarczycy może doprowadzić do rozwoju choroby Hashimoto, czyli autoimmunologicznego zapalenia tarczycy. Podobnie może przebiegać zakażenie krętkiem Borreli burgdorferi, która może zaatakować centralny jak i obwodowy układ nerwowy, kości, tkankę łączną, czy tkanki miękkie. Chlamydia pneumoniae potrafi zaatakować i zniszczyć układ nerwowy, rozrodczy, jak i stawy. Wiele rodzajów grzybów może zainfekować nam płuca, skórę, jelita, nerki a nawet mózg. Do tego mogą produkować masę mykotoksyn, które zatruwają układ krwionośny, limfę, mózg, stawy, a w szczególności, wątrobę.
Czytaj również: https://naturazdrowie.com/berberyna-remedium-nie-tylko-na-cukrzyce/
Może dojść do powstania tzw. przeciwciał dwubiegunowych, które mogą zaatakować zarówno patogen, jak i tkanki naszego organizmu. Obecność tych przeciwciał udowodniono w przypadku cukrzycy typu I w wieku młodzieńczym, gdzie podanie mleka zwierzęcego uruchamia proces niszczenia wysp beta trzustki, produkujących insulinę. Ta sama sytuacja wzbudzenia układu odpornościowego przez mleko, gluten lub inną alergizującą substancję, może doprowadzić do zniszczenia tarczycy. Na szczęście przerwanie spożywania niewskazanych dla danego człowieka substancji, może spowodować zatrzymanie, a nawet odbudowę zaatakowanych organów. Tak destrukcyjną rolę przypisuje się mleku krowiemu, glutenowi i większości zbóż, białku jaj, lektynom i innym substancjom antyodżywczym zawartym w warzywach i orzechach, oraz produktom wysokohistaminowym. Jeśli odstawienie tych produktów nie przynosi poprawy należy pogłębić diagnostykę patogenów, alergii i nietolerancji pokarmowych.
Moje osobiste doświadczenia z pracą z ludźmi obciążonymi chorobami autoimmunologicznymi wskazują, że głównymi powodami wyzwalającymi jest przewlekły stan zapalny, problemy ze snem, nadmiar stresu, wysokoprzetworzona i „martwa” żywność, a przede wszystkim liczne infekcje i problemy wywołane przez wirusy, bakterie i pasożyty.
Zaatakowany przez kilku wrogów na raz, karmiony białkami, których nie może strawić, obciążony toksynami, posiadając naruszony układ błon komórkowych zbudowanych z prozapalnych tłuszczy omega 6, często jeszcze utwardzonych lub zniszczonych, mając rozpadającą się tkankę łączną, która zupełnie nie stanowi izolacji przed czynnikami zewnętrznymi zaczyna się bronić w nieudolny i nieprecyzyjny sposób.
Według wcześniejszych teorii, autoagresja jest efektem tzw. mimikry molekularnej, czyli upodabniania się patogenów do komórek organizmu. Szkodliwe drobnoustroje, chcąc uniknąć rozpoznania i zniszczenia, próbują się maskować, aby przypominać prawidłowe komórki organów wewnętrznych.
Obecnie wiadomym jest, że ich spryt sięga znacznie dalej. Bakterie, których próbujemy się pozbyć z użyciem antybiotyków np. penicyliny, zrzucają ścianę komórkową, która zawiera antygeny je identyfikujące i stają się tzw. L-formami bakterii. To tak jakby z samochodu zdjąć tablice rejestracyjne i wymazać numer nadwozia. Nikt nie będzie w stanie ustalić do kogo to auto należy. Stają się niewidzialnym dla układu odpornościowego wrogiem, który szkodzi, produkuje masę toksyn i sieje zniszczenie. Podobnie zachowują się niektóre wirusy i bakterie wewnątrzkomórkowe (Borrelia, Bartonella), które znajdując się wewnątrz komórek unikają rozpoznania i zniszczenia przez limfocyty.
Najniebezpieczniejsze jest wprowadzanie białek, toksyn i patogenów drogą dożylną lub domięśniową. Prowadzi to do natychmiastowej immunizacji na wszystkie białka wprowadzone tą drogą. Jeśli podobne białka będą znajdować się w naszym organizmie doprowadzi to do kaskady procesów immunologicznych. Dożylne podanie aluminium prowadzi do zwielokrotnienia stymulacji układu odpornościowego i silnego zaostrzenia już toczących się w organizmie stanów zapalnych. Pewnie każdy z Państwa słyszał o osobie, która po zaszczepieniu, zaczęła w bliskim czasie, bardzo poważnie chorować.
Niebezpieczeństwo rozwoju chorób autoimmunizacyjnych zwiększają także kompleksy immunologiczne składające się z niestrawionych białek, które przez nieszczelność jelitową przedostały się do krwioobiegu. Obciążają one układ odpornościowy i powodują jego aktywację. Mogą doprowadzać do zatykania się naczyń krwionośnych i tworzenia lokalnych stanów zapalnych, w miejscu ich lokalizacji. Organizm, próbując je usunąć, niszczy tkanki znajdujące się w pobliżu. Podobny mechanizm układ odpornościowy stosuje w stosunku do wroga, którego nie może zidentyfikować. Wygląda to analogicznie do sytuacji, gdzie limfocyty próbują zniszczyć wroga z użyciem granatu. Nie mamy pewności, że odłamek trafi wroga, ale to, że całe otoczenie zostanie uszkodzone na skutek detonacji, jest gwarantowane. Do tego uwalniana jest znaczna ilość wolnych rodników, które przy braku odpowiedniej ilości przeciwutleniaczy, prowadzą do uszkodzenia wielu struktur, od błon komórkowych na DNA kończąc.
Organizm obciążony dużą ilością patogenów, nie zawsze jest w stanie wytworzyć przeciwciała przeciwko niektórym z nich. Może być już tak wyczerpany, że nie reaguje na kolejnego niszczącego go intruza. W morfologii krwi spada ilość neutrofili, leukocytów, eozynofilii, a wzrasta poziom bazofili. Badanie przeciwciał standardowymi metodami wykonanymi z krwi może zakończyć się fiaskiem. Osobiście stosuję badanie bardzo dokładnym biorezonansem, który znajduje patogeny, które wychodzą w badaniu krwi, dopiero w specjalistycznych laboratoriach. Biorezonans jest techniką znacznie tańszą i mającą szerszy zakres badawczy, niż obecnie dostępne testy krwi. Znając szkodliwość i cykle rozwojowe poszczególnych patogenów, w szybki sposób można ustalić prawdziwą przyczynę dolegliwości i problemów zdrowotnych. Po ich identyfikacji i skutecznemu przeleczeniu można w szybkim czasie zauważyć powrót do pełnego zdrowia. Trzeba jednać uzbroić się w cierpliwość i zastosować bardzo restrykcyjną i przeciwzapalną dietę. Małe stany zapalne np. Hashimoto można wycofać już w kilka tygodni, ale silne RZS, często potrzebuje nawet około roku na stabilizację. Autoimmunologiczne procesy zapalne w stawach trudniej się wycofuje, ze względu na brak ukrwienia wewnątrz stawów.
Do czynników stymulujących rozwój chorób autoimmunologicznych należą zakażenia wirusowe, bakteryjne i grzybicze, obecność pasożytów, zła i zubożona flora bakteryjna w jelitach, immunizacje domięśniowe i dożylne, stres, terapie antybiotykowe, niedobór witaminy D, zaburzone procesy trawienia i wchłaniania, metale ciężkie, stany zapalne zębów i przyzębia, pestycydy i zanieczyszczenie środowiska, promieniowanie elektromagnetyczne, chemikalia, tworzywa sztuczne, kosmetyki, detergenty i inne czynniki środowiskowe.
Czynniki chroniące przed rozwojem chorób autoimmunologicznych to: witamina D, witaminy z grupy B, przeciwutleniacze w postaci witaminy C, A, E, karotenoidy, koenzym Q10, kwas alfaliponowy, tłuszcze Omega 3 (DHA i EPA), magnez, jod i selen.
Choroby autoimmunologiczne przebiegają zwykle w sposób falowy pomiędzy atakiem a remisją. Poprawie towarzyszy zmiana diety na przeciwzapalną i wykluczającą alergeny i substancje antyodżywcze, wzrost nasłonecznienia, a co za tym idzie wzrost poziomu witaminy D w organizmie, poprawienie szczelności błon komórkowych dzięki zastosowaniu tłuszczy Omega 3, suplementacja lunazyną, kurkuminą i berberyną, uszczelnienie jelit i poprawa stanu flory bakteryjnej.
Najlepszym sposobem na zmodyfikowanie pracy układu odpornościowego jest użycie zastrzyków z peptydu grasicy. Pobudzają one do pracy grasicę, która może selektywnie dezaktywować limfocyty Th17. Podobne efekty zapewnią małe dawki naltrexonu lub ferbyfuginu zawartego z korzeniu piwonii i korzeniu chang shan. Najważniejszą wskazówką jest fakt, iż nie należy stosować preparatów modyfikujących aktywność układu odpornościowego w sposób stały. Należy nimi rotować.
Badania wskazują, że aby zmniejszyć stan zapalny o ok. 40%, który jest jednym z czynników wywołujących autoagresję, wystarczy stosować 100 mg koenzymu Q10 dziennie. Cudowny wpływ ma także suplementacja selenem, który oprócz roli silnego przeciwutleniacza, pełni rolę regulatora pracy układu odpornościowego. Rekomenduję stosowanie 1 kapsułki preparatu Sellesto, który zawiera aż 200 mg koenzymu Q10 i 90 mcg selenu. Oprócz tych składników znajdziecie w nim bogactwo przeciwzapalnych witamin i inulinę odżywiającą florę bakteryjną. Choroba autoimmunologiczna to nie jest coś co musi towarzyszyć nam do końca życia. Można się jej pozbyć, a przy zachowaniu odpowiedniej higieny życia i pozbyciu się czynnika, który ją wyzwolił, wycofać na długi czas, a nawet całe życie.
Leszek Zabrocki
Biolog molekularny, dietetyk, biochemik i specjalista terapii naturalnych
Redaktor prowadzący, dziennikarka tematyki zdrowia, uroda i wellness.