Katarzyna Melihar
29/01/2024
Kilka lat temu udało mi się dołączyć do owej krucjaty przeciw cukrowi, którą prowadzi od wielu lat profesor Lustig wraz z zespołem wspaniałych ludzi. Powołując się w niektórych miejscach, na materiały profesora Lustiga, mam jego zgodę i zachętę do propagowania wiedzy tak potrzebnej dziś nam wszystkim. Pozwolę sobie zatem na podzielenie się z Wami kilkoma informacjami, jako pewnego rodzaju wstęp do niezwykle ważnego, ale i szerokiego problemu.
Zaczyna się ona od ogólnego spojrzenia na fakty dotyczące żywności. Od wielu lat różne instytucje prześcigają się w zapewnianiu nas, konsumentów, o tym, że otyłość to nasza wina, ponieważ jemy za dużo, nie uprawiamy sportu oraz prowadzimy siedzący tryb życia. Prawda? Tylko połowiczna! Z jednej, bowiem strony rzeczywiście spożywamy za dużo kalorii i nie poświęcamy czasu na ćwiczenia fizyczne. ALE: Czy rzeczywiście są to jedyne powody, dla których epidemia otyłości przybrała na wadze tak drastycznie przez ostatnie 30 lat? Przecież jedzenie jest dziś, ale i było kiedyś. Telewizja i gry komputerowe są dziś ale i były 30 lat temu, wtedy jednak nie mówiono o epidemii. Nie ulega wątpliwości, że w historii tej jest więcej wątków niż tylko brak ruchu i zjadanie zbyt dużej ilości pożywienia.
Profesor Lustig często twierdzi, że jedzenie to nie tytoń, alkohol czy narkotyki. Jedzenie to część integralna naszego życia. Co więcej – to przyjemność. Są tylko dwie rzeczy ważniejsze od jedzenia: woda i powietrze. Jedzenie znaczy bardzo wiele i niestety dziś znaczy więcej niż powinno; stało się towarem, który produkuje się i sprzedaje bez opamiętania, towarem tak przetworzonym, że często uzależnia bardziej niż heroina. Prym wiedzie tu cukier i to pod każda postacią.
Przebiegły przemysł produkujący cukier i jego wyroby, wini chciwość ludzką, jej przypisując winę za epidemie otyłości i chorób metabolicznych. Z jednej strony słyszymy: „Jemy za dużo, ćwiczymy za mało”, a z drugiej: „batonik … podaruj sobie chwilę szczęścia”!
Podobnie jak wielu specjalistów, uważam, że epidemia otyłości, cukrzyca typu 2 czy choroby metaboliczne nie są wynikiem diety i braku ćwiczeń, w co mamy grzecznie wierzyć nie zadając pytań. A przy najmniej nie są to główne powody! Dorośli, dzieci, a nawet niemowlęta są dziś otyli! Ba, dziś mówi się o epidemii otyłości 6-cio miesięcznych dzieci! Czy one też powinny więcej ćwiczyć?
Osoby otyłe to często ofiary, a nie sprawcy i o tym chciałbym dziś pisać. O tym a także o mechanizmach, które łapią nas w pułapkę, z której trudno jest wyjść, zwłaszcza, gdy drogi wyjścia szukamy nie tam, gdzie ona się znajduje.
Przyjrzyjmy się faktom. W roku 2001 Newsweek ogłosił, że ponad 6 milionów dzieci w Ameryce jest otyłych. Ta liczba potroiła się w ciągu następnych 10 lat. Dziś podaje się, że mamy do czynienia z ponad 25 milionami otyłych dzieci! W Europie wcale nie jest lepiej. Jeżeli zastanowimy się nad tym bardziej wnikliwie, wydaje się, że cos tu kompletnie nie ma sensu. Przecież wszyscy słyszymy i widzimy kampanie promujące „zdrowy styl życia” i zmianę sposobu żywienia. Siłownie i centra sportowe pękają w szwach a członków przybywa jak nigdy dotąd. Mimo tych wszystkich działań tyjemy i chorujemy dalej. Wojna trwa. Wróg zdaje się być dobrze ukryty a nasza strategia nieskuteczna; przegrywamy pomału, ale konsekwentnie. Ilość chorób związanych z otyłością, wcześniej już wspomnianych, jak syndrom metaboliczny, cukrzyca, nadciśnienie, lipodemia, choroby serca czy miażdżyce, rosną w tempie geometrycznym. W USA rocznie przeprowadza się ponad 160 tysięcy operacji bariatrycznych, czyli redukujących rozmiary żołądka! Do nie dawna nie słyszało się o nastolatkach cierpiących na cukrzycę typu 2, dziś stanowią oni 1/3 populacji chorującej na to schorzenie.
Gdzie tak naprawdę leży przyczyna? Najprawdopodobniej jest ich wiele. Dziś, podam jedną z nich. Za otyłością, schorzeniami wyżej wspomnianymi kryje się cukier i jego wyroby. Pisał o tym profesor John Yudkin w latach 70-tych ubiegłego stulecia; nikt nie chciał go słuchać. Pisze dziś profesor Robert Lustig i… na szczęście są już chętni do słuchania. Piszę i ja, i tez mam nadzieję dotrzeć do grona tych, którzy będą skłonni wysłuchać, ponieważ ważą się tu losy nie tylko nas, ale i naszych dzieci!
Po pierwsze: musimy zmierzyć się z nieszczerą i niejasną polityką marketingową firm produkujących cukier i jego wyroby. Cała ta produkcja, marketing i sprzedaż nie ma NIC wspólnego z naszym zdrowiem a wiele z jego utratą. Przyjrzyjmy się takiemu oto stereotypowi myślenia: przychodzi do nas osoba otyła; widać to na pierwszy rzut oka. Nasz paradygmat myślenia tworzy w mózgu od razu schemat: otyła, czyli chora. Następnie pojawia się osoba szczupła. Ten sam paradygmat każe nam sądzić: szczupła wiec zdrowa. Niestety, bardzo często jest to bardzo mylne mniemanie. Pierwsza osoba może mieć po prostu tkankę tłuszczową zgromadzona podskórnie. Natomiast organy wewnętrzne są zdrowe i ta osoba często jest zdrowa. Druga zaś, wyglądająca na szczupłą, bardzo często może mieć niewidoczne gołym okiem stłuszczone organy wewnętrzne i najgorsze jest to, że ona nawet nie wie, że jest chora. Całą nasza filozofia „na oko” upada. Około 40% ludzi z „normalną” wagą ma insulinooporność, która jest wskaźnikiem przewlekłej choroby metabolicznej. Spośród nich, u około 20% rozpoznaje się stłuszczenie wątroby podczas badania MRI. Stłuszczenie wątroby jest niezależne od tkanki tłuszczowej zgromadzonej wokół talii.
Zauważmy, że nikt nie umiera z powodu otyłości w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nikt nie ma napisane w akcie zgonu: przyczyna śmierci: otyłość. Znajdują się tam inne powody: zawał, wylew, cukrzyca, rak, demencja czy nowotwór wątroby. Nie umieramy z powodu otyłości, ale z powodu tego, co dzieje się n naszymi organizmami. Otyłość to nie przyczyna choroby metabolicznej, ale jej wskaźnik. To syndrom metaboliczny nas uśmierca!
Po drugie: kolejny mit o kaloriach. Ja, za profesorem Lustigiem przestrzegam, że „kaloria nie jest równa kalorii”! W Anglii, gdzie na co dzień mieszkam i pracuję, przerażająco źle doradza się w kwestii żywienia. Królują „diety na schudnięcie” i to bez indywidualnego podejścia. Przygotowują je pseudo fachowcy drukując z Internetu, wytyczne każdemu, kto się do nich zgłosi. Każdemu to samo. Słyszałem to od bardzo wielu moich pacjentów. Przerażające! Żeby tego było mało, sam miałem w ręku „leki” przeciw cukrzycy zawierające w swym składzie fruktozę.
Wszechotaczająca nas reklama: batonik, czekolada, owocowy jogurt… „podaruj sobie chwilę radości”… czyżby? Ano podaruj sobie… a razem z nią cukrzycę, stłuszczenie wątroby, syndrom metaboliczny a może lipodemia, czyli tzw. „chorobę grubych nóg”. Dlaczego nie/ Przecież reklama zapewnia, że zjadając te „wspaniałości” zafundujemy sobie „chwile radości”!
Cukier to przyczyna bardzo wielu schorzeń. To czynnik niezwykle skutecznie wspierający rozwój Alzheimera i innych chorób neurodegeneracyjnych. Cukier i węglowodany to pokarm dla raka… czy naprawdę jedząc go podarowujemy sobie „chwile radości”? Ależ oczywiście! Niestety tylko CHWILĘ, ponieważ konsekwencje występujące później nie są już takie radosne. Gdy jemy, hormon leptyna, pochodzący z tłuszczu, daje sygnał do mózgu o zaprzestaniu jedzenia, czyli o nasyceniu. Czas na trawienie. Niestety ten mechanizm nie jest aktywowany gdy spożywamy fruktozę. Dlatego dzieci mogą pic soki owocowe niemalże bez przerwy… ale tez i NIE bez przykrych konsekwencji w przyszłości! Pomyślcie Państwo o wcześniej opisywanym problemie otyłości dotykającym dzieci i nastolatków a także o cukrzycy występującej wśród tej grupy wiekowej. Elementy układanki zaczynają pasować… niestety.
Cukier, podobnie jak narkotyki, stymuluje obszar w mózgu, tzw. układ mezolimbiczny, który odgrywa ważna rolę w kontroli motywacji, nagrody i przyjemności. Odpowiednia stymulacja tego szlaku powoduje wyzwolenie poczucia szczęścia… może więc jednak mają rację fachowcy od biochemii zatrudnienia przez firmy produkujące cukier i jego wyroby… może rzeczywiście zjadając te produkty sprawiamy sobie „chwile szczęścia”. „Szczęścia”, które w przyszłości przerodzi się w rozpacz. Dane statystyczne podają, że w wyniku różnych powikłań spowodowanych spożywaniem różnych rodzajów cukru, umiera ponad 36 milionów ludzi rocznie. Gdybyśmy dokładniej przeanalizowali schorzenia i role cukru, wydaje mi się, że ta liczby byłaby większa.
Co warto wiedzieć?
Ø Cukier biały to trucina… a cukier brązowy? Jeszcze gorsza trucizna ponieważ zawiera fruktozę!
Ø Picie soków owocowych to najlepsza droga do cukrzycy!
Ø W jednej puszce Coca-coli (0,33L) mamy 36 gramów cukru!
Ø 0,3 L waniliowy shake z McDonald’s to 24 gramy cukru
Ø 100g Nutella = 55,9g cukru!
Ø Wypicie nawet jednej puszki Red Bullla stanowi zagrożenie zawałem serca!
Atak koncernów spożywczych jest bardzo precyzyjnie wymierzony także w najmłodszych (wg. „Foodwatch”):
Ø Batonik Kinder Choco Fresh zawiera 39,7% cukru
Ø Kinder Maxi King (mleczna kanapka) ma 34,5% cukru
Ø Kinder Pingui – 33,1% cukru
Ø Płatki Honey Hipp zawierają 41% cukru
Ø Płatki śniadaniowe Nestle zawierają powyżej 30g cukru
Ø Miodowe kuleczki ze sklepu Aldi, firmowe – 45g cukru na 100 g produktu!
Ø Słoiczki potrawki dla maluchów z jabłkiem i bananem zawiera 33g cukru!
Ø Hebratka „owocowa” Bebevita ma 3,2 kostek cukru na 200 mL
Dlaczego dziś cukier dodaje się prawie do wszystkiego? Dlaczego wmawiają nam, że powinniśmy przejmować się poziomem glukozy kompletnie ignorując spożycie fruktozy? Dlaczego wypicie kilku szklanek soku owocowego jest katastrofalne dla naszej wątroby? Skąd biorą się mity o „zdrowej” żywności i dlaczego koncerny produkujące żywność zakłamują prawdę? Dlaczego zależy im na tym, żebyśmy karmili się dobrze brzmiącymi sloganami i nie znali prawdy?
Gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze! To stare powiedzenie wydaje się i w tym przypadku bardzo prawdziwe. Coca-cola ma obrót około 47 miliardów dolarów z czego mniej więcej 9 miliardów stanowi zysk! Austryjacki producent Red Bulla ma obroty rzędu 4 miliarów euro. Nutella wykazuje sprzedaż na poziomie 6 miliardów rocznie. Wyliczono, że sama Coca-cola odpowiada za około 10% ilości cukru spożywanej przez ludzi; czyli około 17 milionów ton!
Fachowcy od reklamy obliczyli, że rocznie wydaje się około 700 milionów euro na reklamę słodyczy. Oczywiście zmasowany atak jest skierowany na dzieci; to one mają wpaść w pułapkę uzalwżnienia od cukru; im szybciej tym lepej. Pamiętamy: czym skorubka za młodu nasiąknie tym na starość trąci! W tym przypadku niestety może jednak ta „starość” wyglądać naprawdę nieciekawie o ile się nie opamiętamy dużo wcześniej.
Od wielu już lat mówi nam się o tym, że cukier to trucizna. Najciekawsze jest jednak to, że według „ekspertów” i producentów żywności, biały cukier to trucizna a brązowy nie.
Wszyscy znamy reklamy w stylu „nasza czekolada osłodzi wam życie” bądź też słynne hasła Coca-coli mówiące o szczęściu i radości, „ 125 lat radości życia”, „zawsze Coca-cola” czy „ Coca-cola to uczucie życia” itp. Przykłady można by mnożyć niemalże w nieskończoność. Red Bull z kolei namawia nas do przekraczania granic, do tworzenia rzeczywistości pełnej energii, do poczucia się wolnym…
Uzależnienie od cukru, podobnie jak uzależnienie od narkotyków, alkoholu czy papierosów, niesie z sobą bardzo poważne konsekwencje zdrowotne. Kluczem tu jest dawka. Wiadomo – im więcej cukru spożywamy tym gorzej. Zmiana naszej diety w ciągu ostatnich 20-30 lat już zaczyna zbierać straszne żniwo. Pozbywamy się błonnika wprowadzając żywność przetworzoną oraz tzw. „fast-foody” co z kolei powoduje lawinową reakcje w naszym organizmie. Tyjemy nie z powodu spożywanego tłuszczu, jak się nam to wmawia od wielu lat. Tyjemy od zwiększonej ilości spożywanych węglowodanów i cukrów! Z dużej ilości węglowodanów wątroba produkuje duże ilości glukozy. Wiadomo, że glukoza jest nam bardzo potrzebna do tworzenia zasobów energii. Ale już jej nadmiar staje się bardzo problematyczny. Tyjemy, ponieważ pijemy ogromne ilości soków owocowych; czystej fruktozy! Do tego bombarduje się nas laboratoryjnie produkowaną fruktozą, która jest dodawana praktycznie do wszystkiego, także w formie syropu glokozowo-fruktozowego. Dlaczego? Ponieważ jest około trzy razy tańsza od „cukru stołowego” i mniej więcej tyle samo razy słodsza! Dla firm spożywczych czysty zysk!
O co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi? Chyba znowu o pieniądze. Dla koncernów spożywczych, uzależnienie konsumentów od cukru jest niezwykle korzystne – zyskują stałych, kompletnie nieświadomych konsekwencji klientów. Im więcej słodkich rzeczy spożywamy, tym więcej na nie mamy ochotę. Wiele osób pochłania ogromne ilości słodyczy podczas stresu. Miliony piją napoje energetyczne, co jest dramatyczne w skutkach dla ich zdrowia. Cukier bowiem wchodzi w reakcję z kofeiną, co z kolei powoduje blokownie przyjmowania płynów w organizmie, w wyniku czego gęstnieje nam krew i mamy początki problemów z krążeniem.
Osoby chore na cukrzycę to świetny biznes dla koncernów farmaceutycznych. Sprzedaż insuliny to potężny obrót liczony w miliardach dolarów. Ponad to cukrzyca najczęściej prowadzi do szeregu innych schorzeń jak zawał serca, udar, choroby nowotworowe, depresje czy niewydolność wątroby lub nerek, nadciśnienie czy hiperlipidemię. W Europie tylko, wypisuje się około 100 milionów recept w ciągu pół roku!
Czytaj także: https://naturazdrowie.com/czy-istnieje-zdrowy-cukier/
Na całym świecie wśród lekarzy mówi się już o epidemii nadwagi wśród 6-cio miesięcznych dzieci! Noworodki rodzą się o ok. 200g cięższe niż jeszcze 10-15 lat temu. Problem nadwagi dosięga statystycznie co 3-4 osobę. Do tego dochodzą towarzyszące temu schorzenia. Daliśmy się przekonać, że tłuszcz jest winny otyłości i zgodnie z wytycznymi zanotowano zmniejszenie konsumpcji o około 30%. Jednocześnie drastycznie zwiększyła się ilość spożywanych słodkich napojów. Taka zamiana spowodowała, że powyżej wspomniane choroby dosłownie podwoiły. Niezrozumienie tematu powoduje, że nie umiemy zatrzymać lawiny otyłości i schorzeń nas dosięgających. Dlatego, że rozwiązania szukamy nie tam gdzie trzeba. Problem w tym, że koncernom spożywczym i farmaceutycznym wcale nie zależy na tym, żebyśmy to rozwiązanie znaleźli, ponieważ dla nich im mniej wiemy tym łatwiej można nami manipulować; tym lepsze źródło zysków stanowimy.
dr Adam Przygoda
Bibliografia:
1. Grimm, Hans-Ulrich, Cukrowa Mafia, Jak cukrowe lobby niszczy Twoje zdrowie (Białystok; Vital, 2014)
2. Lustig, Robert, Fat Chance (London; Fourth Estate, 2014) 1 J. Kim et al., „Trends In Overweight from 1980 Through 2001 Among Preschool-Aged Children Enrolled in a Health Maintenance Organization,” Obesity 14 (2006): 1164-71
Redaktor prowadzący, dziennikarka tematyki zdrowia, uroda i wellness.