Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

Małgorzata Musioł 09/07/2024

Postny reset

Nawet mały post może znacznie

więcej uczynić dla osoby średnio chorej,

niż najlepsze leki i najlepsi lekarze

Mark Twain, amerykański pisarz

O diecie dr Ewy Dąbrowskiej coraz głośniej w mediach, wiele osób na grupach społecznościowych dzieli się swoimi doświadczeniami niebywałej poprawy zdrowia, a nawet całkowitymi uzdrowieniami. Zapytaliśmy Autorkę tej diety, w czym kryje się ten fenomen?

Nasza dieta w swojej istocie jest postem, opiera się na okresowym spożywaniu wyłącznie warzyw i nie słodkich owoców. Ponieważ dostarcza pięciokrotnie mniejszej ilości cukrów i białka, niż zwykle spożywamy, dlatego przełącza cały metabolizm na inny tryb spalania, post eliminuje glukozę, a uruchamia spalanie tłuszczu oparte na produkcji ketonów. Od tej chwili organizm zaczyna spontanicznie się uzdrawiać. Włączają się fenomenalne mechanizmy naprawy i regeneracji, a ponieważ post naprawia mitochondria (struktury wewnątrzkomórkowe produkujące energię), dlatego przybywa energii, dochodzi do redukcji nie tylko masy ciała, ale też stłuszczenia wątroby, a z tym wiąże się ustępowanie otyłości, cukrzycy typu 2, miażdżycy, nadciśnienia i wielu innych chorób. Jeszcze w tym roku zostanie wydana moja nowa książka poświęcona odwracaniu postem właśnie tego rodzaju chorób metabolicznych.

A jak to jest z tym głodzeniem, przecież tak radykalny niedobór jedzenia kojarzy się nam z obozami zagłady i ze śmiercią głodową, a Pani mówi o uzdrowieniach?

Podjęcie postu może budzić lęk przed uczuciem głodu i złym samopoczuciem, ale w rzeczywistości jest całkiem odwrotnie, w czasie postu znika uczucie głodu, a samopoczucie ulega radykalnej poprawie. Post jest świadomym aktem czasowego wyrzeczenia się tradycyjnego jedzenia i przejściem na bardzo nisko kaloryczną dietę (poniżej 800 kcal, względem 2000 kcal), podczas której organizm eliminuje chore i zwyrodniałe tkanki w procesie „samozjadania” zwanym autofagią. Natomiast głodowanie, które stosowano w obozach, gdzie zupełnie brakowało jedzenia, doprowadzało do spalania życiowo ważnych tkanek, co niejednokrotnie kończyło się śmiercią. Słowa angielskie wyraźnie odróżniają te dwa stany: post jako fasting i głodowanie jako starvation. Warto pomyśleć o naszych przodkach, praojcach, którzy często pościli, bo jedzenie było wtedy trudnodostępne, a mimo to mieli tyle siły, że mogli biegać, polować i w ten sposób zdobywać pożywienie. Tylko dzięki zdolności organizmu do przełączania metabolizmu ludzkość mogła przetrwać tysiące lat. Aby przełączyć metabolizm na tryb produkcji życiodajnych ketonów, wystarczy nawet kilkanaście godzin przerwy w jedzeniu. Taki tryb postu jest niezbędny do przetrwania w warunkach niedoboru jedzenia. Wówczas następuje potężne odtruwanie (detoks), gdy organizm każdą drogą eliminuje toksyny i równocześnie „spala” wszystkie niepotrzebne balasty. Niejednokrotnie obserwowaliśmy w czasie postu pojawienie się szeregu tzw. kryzysów ozdrowieńczych, takich jak bóle głowy, zdarzały się wymioty, biegunki, gorączka, wykwity skórne, również „przypominały” się dawne urazy ciała. Oczyszczony organizm również wspaniale się regeneruje i przywraca do normy wszelkie szlaki przemian, również hormonów, co w wielu przypadkach może przywracać także płodność. O tym jak działa post, a także jak post może przywracać płodność piszę w swoich książkach.

Czy zdarzały się jakieś spektakularne uzdrowienia pod wpływem postu?

Przykładów uzdrowień były tysiące; cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawów, nadciśnienie, stwardnienie rozsiane, choroba niedokrwienna serca, paraliże, ciężka niewydolność krążenia …Nie raz zdarzały się takie sytuacje, że nawet na ulicy podchodziły do mnie pewne osoby, aby podziękować za cud uzdrowienia dzięki postom. Nie tak dawno miał miejsce taki incydent: pewna młoda kobieta podbiegła do mnie na ulicy, aby mi przekazać wiadomość, że dieta warzywno-owocowa bardzo jej pomogła. Zaciekawiona zapytałam ją o szczegóły. Okazało się, że od wielu lat cierpiała na chorobę Hashimoto, leki nie pomagały i doszło do całkowitego zaniku tarczycy, więc zmuszona była przyjmować hormony tarczycy do końca życia. Tymczasem gdy dowiedziała się w mediach o naszej diecie, która uruchamia procesy regeneracji, natychmiast podjęła decyzję i przeprowadziła w domu sześciotygodniową kurację i ku jej zdziwieniu (i lekarzy) tarczyca całkowicie się odtworzyła. Do dzisiaj nie musi przyjmować żadnych hormonów tarczycy, ani innych leków, a co najciekawsze, jest zdrowa już od 13. lat, tj. od czasu gdy przeprowadziła post (i wykluczyła nietolerancje pokarmowe, które wykazał test), a przecież chorobę Hashimoto powszechnie uważa się za nieuleczalną.

Jestem też pod wrażeniem innego spektakularnego uzdrowienia, które dotyczyło 62 – letniej, otyłej kobiety, która od 20 lat bezskutecznie leczyła się insuliną z powodu cukrzycy typu 2, miała bardzo wysoki poziom cukru i wszystkie możliwe powikłania cukrzycy, m. in. odklejenie siatkówek, polineuropatię – nie miała czucia stóp, ciśnienie było wysokie, rzędu 180/100, również miała niewydolność nerek. Od 1,5 roku jej stan zdrowia znacznie się pogorszył, wystąpiło ciężkie nadciśnienie płucne, po przejściu nawet kilku kroków nie mogła złapać oddechu, nocami nie spała lękając się, że przestanie oddychać i że się udusi. Żaden lekarz nie miał pomysłu jak jej pomóc na bezdech nocny. Kiedy zrozpaczona zadzwoniła do mnie, powiedziała ostatkiem sił: jest pani dla mnie ostatnią deską ratunku, niech pani mi pomoże. Zaproponowałam jej, aby natychmiast przeszła na post z pomocą cateringu i przerwała podawanie insuliny, ponieważ w takich przypadkach istnieje niebezpieczeństwo hipoglikemii. Przeprowadziła sześciotygodniową kurację, kontrolując poziom cukru i ciśnienia. Już po 2 tygodniach kuracji ustąpił bezdech, mogła normalnie się wysypiać, po 6 tygodniach postu USG potwierdziło ustąpienie stłuszczenia wątroby, co wywołało zdziwienie lekarza, obniżył się również poziom cukru i ciśnienie, nie wymaga już przyjmowania leków. Jest zaskoczona również tym, że zniknął całkowicie efekt słoniowatych nóg i poprawił się wzrok. Do postów okresowo powracała i mimo dużej redukcji masy ciała (z 125 kg do 85 kg) zdecydowanie lepiej wygląda, mówi, że znajomi jej nie poznają, mogła powrócić do pracy, jest szczęśliwa, że ma „darowane” nowe życie. I tego rodzaju reset jest dla wielu osób jedyną szansą na powrót do zdrowia.

Ostatnio niesłabnącym powodzeniem cieszą się także tzw. posty przerywane. Jak mają się one do postu warzywno-owocowego?

Rzeczywiście, takie posty nie wymagają wielu wyrzeczeń, ponieważ wystarczy zjeść później śniadanie, aby przerwa w jedzeniu wynosiła np. 17 godzin, ponieważ wówczas glikogen (cukier) w wątrobie całkowicie się zużyje, a jest to warunek konieczny, aby metabolizm przełączył się na czerpanie energii z własnego tłuszczu i złogów, wtedy uaktywni się wiele korzystnych efektów zbliżonych do tych na poście warzywno-owocowym.

Mówi Pani Doktor o ustępowaniu chorób pod wpływem radykalnego ograniczenia jedzenia (postu), to czyżby przyczyną chorób mógłby być nadmiar jedzenia?

Sądzę, że właśnie w jedzeniu kryje się cała tajemnica chorób, które nazywają się cywilizacyjnymi, ponieważ do tego dochodzi jeszcze siedzący tryb życia, zbyt mało snu, przewlekły stres – to czynniki dzisiejszego stylu życia, które odbiegają od praw natury. Organizm zostaje zmuszony, aby się przystosować do wszelkich „wynaturzeń”. Jedzenie nie naturalne – to wielki problem współczesnego świata. Wiąże się ono z nadmiarem jedzenia i to zwłaszcza przetworzonego, fast-foods, niezdrowe przekąski, alkohol, niedobór warzyw i owoców, jedzenie o różnych porach dnia i nocy, brak dłuższych przerw w jedzeniu i tak można by mnożyć przykłady odejścia od natury. Zwierzęta, zwłaszcza dziko żyjące, żywią się w sposób zgodny z naturą, natomiast zwierzęta domowe żywione są często niezgodnie z ich naturą i dlatego tak często są otyłe i chore. Przypominam sobie jak pewna kobieta była zrozpaczona, ponieważ jej ukochany piesek zachorował i weterynarz sugerował jego uśpienie. Napisała do mnie list z prośbą o pomoc. Poleciłam, aby spróbowała karmić pieska samymi surowymi warzywami. Nie trudno sobie wyobrazić jej wdzięczność, jak psina po takiej głodówce całkowicie wyzdrowiała. Zwierzę mięsożerne, takie jak pies powinno dostawać mięso, a nie karmy na bazie węglowodanów. Taka jest ich natura.

Jeśli ludzie i zwierzęta mogą w tak prosty sposób wyzdrowieć, to jak działa taki post?

Od 2000 roku, kiedy odkryto wszystkie ludzkie geny, dowiedzieliśmy się, że mamy wpływ na nasze geny, że możemy je „włączać”, lub „wyłączać” właśnie przez zmiany w stylu życia, a w tym także przez rodzaj jedzenia i nawet przerwy w jedzeniu. Zresztą każda zmiana w stylu życia znajduje odpowiedź w naszych genach i może przyczyniać się nie tylko do zmian aktywności genów, ale także do skracania się końcówek chromosomów, zwanych telomerami, co ma wpływ również na długość życia. Procesy te kumulują się przez całe życie, czego wynikiem będzie zdrowie, jeśli styl życia będzie zgodny z naturą, albo będą rozwijać się choroby, nowotwory i przedwczesne starzenie, jeśli nie będziemy zwracać uwagi na to co jemy, jak się ruszamy, co myślimy, jak śpimy itd. Ucieszyłam się, gdy odkryto sirtuiny – specjalny rodzaj białek, które mają bezpośredni wpływ na regulację genów. Zarówno post, jak i wiele polifenoli zawartych w warzywach i owocach także zwiększa sirtuiny. Ostatnio stały się popularne także diety sirtuinowe, w których składzie są rośliny zwiększające sirtuiny. Działanie sirtuin wydaje się wręcz niewiarygodne, ponieważ potrafią one kopiować „chore” geny i je wycinać, a w to miejsce wklejać zdrowe geny. A ponieważ efektem genów jest produkcja białek, więc nie trudno sobie wyobrazić, że dzięki takiemu resetowi genowemu na poście, będzie w efekcie możliwa normalizacja poziomu wszystkich białek: te, których było zbyt dużo – zmniejszą się, a te, których było zbyt mało spontanicznie zwiększą się, ale zawsze do zakresu normy, ponieważ norma jest zapisana w genach. Również nie raz zaskakiwały nas efekty postu, gdy cofały się blizny, nawet przerośnięte tzw. bliznowce, czy blizny w sercu po zawale, cofały się zrosty w stawach, udrażniały się zarośnięte jajowody i powracała płodność, cofały się tzw. ostrogi piętowe.

Czy w czasie postu warzywno-owocowego trzeba stosować jakieś suplementy?

Zazwyczaj w czasie postu nie stosowaliśmy mikroskładników odżywczych z wyjątkiem witaminy D3 w połączeniu z K2 z alg, dla osób z problemami niedoboru i także magnez, który jest uważany za pierwiastek życia, ponieważ jest aktywatorem kilkuset enzymów, których aktywność może ulec osłabieniu przy jego niedoborze. Mamy świadomość, że złe żywienie doprowadza do dwóch rodzajów zaburzeń; pierwszym z nich jest obecność toksyn, które organizm próbuje wydalić każdą możliwą drogą, wywołując przy tym różnorodne objawy chorobowe, zaś drugim rodzajem zaburzeń są niedobory właśnie mikroskładników odżywczych. Współczesne, przemysłowe metody upraw (sztuczne nawozy, środki ochrony roślin) stwarzają ryzyko nieprzyswajania wielu minerałów przez rośliny, dlatego też jedząc obecnie taką samą ilość warzyw i owoców, dostarczamy organizmowi znacznie mniejszej ilości mikroskładników odżywczych, niż kilkadziesiąt lat temu, gdy uprawy były biodynamiczne, opierały się głównie na oborniku i kompoście. A więc mając żywność nie ekologiczną, dodatek mikroskładników odżywczych może usprawnić wiele procesów naturalnego leczenia. Aby się przekonać czy mamy niedobory witamin i minerałów w organizmie, cenne jest ich zbadanie i wówczas wiadomo, co powinniśmy suplementować. W przypadku osób starszych, wymagających przyjmowania większej ilości leków, zdarzają się liczne interakcje, które mogą pogorszyć wchłanianie składników odżywczych. Również z wiekiem obniża się produkcja kwasu solnego w żołądku, co dodatkowo upośledza wchłanianie m. in. żelaza, czy też witaminy B12, dlatego u starszych osób warto zakwaszać żołądek np. octem jabłkowym i wspomagać dietę mikroskładnikami.

Sądzę, że nowa dziedzina medycyny, zwana epigenetyką, która zajmuje się wpływem czynników środowiska, także żywienia na ekspresję (włączanie i usypianie) naszych genów zostanie w przyszłości doceniona i upowszechniona w przywracaniu zdrowia, jako medycyna żywieniowa, która posługuje się m. in. mikroskładnikami odżywczymi, praktykowaniem przerw w jedzeniu, wykluczaniem nietolerowanych pokarmów.

Więcej informacji na www.ewadabrowska.pl

Małgorzata Musioł