Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

Katarzyna 18/07/2024

Naturalne leki z przeszłości wracają

Ludzie od tysięcy lat używali naturalnych składników – ziół, owoców, minerałów, substancji zwierzęcych – jako leków. Część z nich stosujemy do dziś. Niektóre zmieniły historię medycyny, przykładem aspiryna.

Ludzie używają leków prawdopodobnie od paleolitu. Mieszankę pyłków kilku ziół znaleziono już na stanowiskach archeologicznych kultury neandertalskiej (paleolit środkowy, plejstocen). Jednymi z pierwszych substancji wykorzystywanych w ten sposób były alkaloidy roślinne. Z czasem większość substancji ziołowych zaczęto oczyszczać, jeszcze później przetwarzać je biologicznie lub chemicznie, ale tak naprawdę ich bazę stanowiły – i często wciąż stanowią – środki stosowane w przeszłości. Zachowały się księgi medyczne z Babilonii i starożytnego Egiptu, w tym drugim znaleziono nawet naczynia z resztkami ziół (większość leków podawano wtedy w formie płynnej).

Rzymskie elektrowstrząsy

Około 3 tysięcy lat p.n.e. stosowano w celach leczniczych konopie, mandragorę i… rabarbar (zawiera antrachinony działające przeczyszczająco czy stilbenoidy obniżające poziom glukozy we krwi). papirusie Ebersa z około 1500-1600 r p.n.e. wymieniono już kilkaset leków ziołowych. W tym czasie za oceanem Majowie i Aztecy leczyli się już chociażby aloesem. W Ameryce Południowej odkryto działanie chininy – przyczyniła się do tego, jak w wielu przypadkach, obserwacja zwierząt, które czuły się lepiej po zjedzeniu jakichś roślin. Znieczulano się liśćmi koki, żuto leczniczo tytoń. Tysiąc lat p.n.e. spisano pierwsze ważne księgi medyczne w Chinach i w Indiach, w tych drugich leczniczo zaczęto po raz
pierwszy stosować diety (drudzy w kolejności byli Egipcjanie). Szybkie postępy dokonywały się w starożytnej Grecji – w czasach Hipokratesa lekarze musieli przedstawić szczegółowy wywiad medyczny i aby postawić diagnozę, musieli odnotować lokalizację geograficzną, wiek, płeć, nawyki, dietę, a także zmiany menstruacyjne, apetyt, czas trwania snu, wahania nastroju: to były prawdziwe podwaliny pod współczesną medycynę kliniczną. Pewnie nikt nie podejrzewa starożytnych Rzymian, że stosowali elektrowstrząsy, ale tak właśnie starano się leczyć przewlekłe bóle głowy i dnę moczanową – wykorzystywano do tego celu… węgorzy elektrycznych. Zaczęły powstawać pigułki lekarskie, formowane ręcznie, które aż do średniowiecza dominowały obok naparów w receptach medyków – w średniowieczu
zaczęła się złota era maści. Medycyna zaczęła interesować nie tylko ludzi nauki: cesarz Karol Wielki napisał „Capitulare de Villis”, dzieło, w którym szczegółowo opisał 70 ziół, które chciał, aby zasadzili nie tylko jego ogrodnicy, ale także w każdym klasztorze i wszyscy jego poddani „dla dobra narodu”. Wśród owych ziół były cząber ogrodowy, mięta, koniczyna słodka, rozmaryn, lilie, róże, koper włoski, kminek i szałwia.

Staroegipskie leczenie łuszczycy

Dość długo klasyczna współczesna medycyna broniła się przed stosowanie dawnych środków, zmienia się to dopiero w XXI wieku, kiedy pełną parą ruszyły badania nad ziołami stosowanymi w tradycyjnej chińskiej czy mezoamerykańskiej medycynie ludowej. Dawni lekarze nie znali składów chemicznych swych leków, ale wieki obserwacji lub pojedyncze odkrycia czasem były wyjątkowo trafne. Przykładem używany w starożytnym Egipcie aminek wielki (Ammi majus), roślina z rodziny selerowatych, przypominająca nieco nasz rodzimy kminek. W kraju faraonów stosowano go do leczenia chorób skórnych. Kiedy przebadano skład chemiczny aminka, okazało się, że zawiera on 8-metaksypsolaren, a ten hamuje nadmierne namnażanie się komórek naskórka. Dziś składnik ten dominuje w większości leków na różnego typu łuszczyce skórne i choroby pokrewne. Innym egipskim lekiem była głożyna cierń Chrystusa (Ziziphus spina), zalecana na łagodzenie stanów zapalnych – i rzeczywiście, galokatechina i epigalokatechina z jej składu związane są z ekspresją genów powiązanych ze stanami zapalnymi. Jako środek drobnoustrojowy, odkażający był stosowany tam też miód w sześciu różnych odmianach. Papirus Ebersa opisuje stosowanie różnych środków roślinnych na guzy i wykazuje działanie antyproliferacyjne na nowotworowe komórki złośliwe octanu kwasu bosweliowego z kadzidłowca.

Wierzba i początek przemysłu farmaceutycznego

Ogromną karierę zrobiła jednak przede wszystkim wierzba. Właściwości kory wierzby opisano po raz pierwszy w egipskich zwojach medycznych sprzed około 3600 lat. Stosował ją i zalecał na łagodzeni bólu i na gorączkę Hipokrates, Celsus, Pliniusz Starszy. W 1763 roku podczas badań w Royal Society przeprowadzono serię badań, które potwierdziły jej skuteczność. W 1828-29 roku z kory wierzby wyizolowano salicynę, 10 lat później powstał pierwszy kwas salicylowy. Kwas acetylasalicylowy jeszcze w XIX wieku przekształcono w substancję do stosowania farmaceutycznego i zaczęto ją sprzedawać jako Aspirin (był to pierwszy w historii lek syntetyczny, choć mający korzenie w naturze). I to w zasadzie był początek przemysłu farmaceutycznego. Nazwa aspiryna nawiązuje zresztą do „roślinnych początków” – „spir” w nazwie dotyczy bowiem Spirea ulmariii, a więc wiązówki błotnej; dziś nazwa została zmieniona
i brzmi Filipendula ulmaria (wiązówka nie jest wierzbą, należy do rodziny różowatych, ale często z wierzbą koegzystuje i dawniej uważano ją za jedną z odmian tej rośliny, ma salicylany podobne do tych z kory wierzby). Aspiryna dziś badana jest pod kątem właściwości protekcyjnych przed chorobami nowotworowymi, a także uznawana przez wielu naukowców za potencjalny lek antyrakowy.
W sumie penicylina to w pewien sposób również odkrycie starożytnych – już w starożytnym
Egipcie do trudno gojących się ran przykładano wszak stary chleb z pajęczyną. Sama pajęczyna nie ma prawdopodobnie żadnych wartości antyseptycznych, natomiast bytują na niej grzyby z rodziny Penicilium, które dobrze rozwijają się na wyrobach chlebowych (zwłaszcza wilgotnych). Morfina z kolei, wyodrębniona została na początku XIX wieku z opium, które stosowane było powszechnie na przykład w Cesarstwie Rzymskim jako środek uśmierzający ból i uspokajający – Rzymianie uprawiali w tym celu kilka gatunków maku.

Nobel ze starej księgi

W czasie wojny w Wietnamie amerykańscy żołnierze chorowali na malarię. Była to prawdziwa plaga i
oddelegowano cały sztab naukowców do znalezienia lekarstwa – po przebadaniu 200 tysięcy związków rezultaty były mizerne. Ale Tu Youyou, Chinka, która brała udział w projekcie, po latach postanowiła zbadać jeszcze zioło opisane w księdze chińskiej z IV wieku. Była to bylica roczna (Artemisia annua). Z niej wyodrębniła artemizynę ACT, środek o silnym działaniu przeciwmalarycznym, dziś polecany też niekiedy na boreliozę i różne inne infekcje (stosuje się ją na przykład w immunoterapii u dzieci cierpiących na nawracające nieżyty). Dostała za to Nagrodę Nobla. Idąc jej tropem naukowcy zaczęli modyfikować genetycznie bylicę, tak, by wytwarzała znacznie więcej artemizyny. Sama zaś bylica trafiła
do wielu laboratoriów – już w tym roku podano, że zawarte w niej związki chronią wątrobę przed niektórymi antybiotykami, poprawiają stan bariery jelitowej, łagodzą reakcje zapalne. Olejki z bylicy łagodzą atopowe zapalenie skóry (póki co zbadano tylko na myszach), a hydroalkoholowe ekstrakty z niej wykazują aktywność przeciw glejakom (też w fazie badań).

Wiekowe leki

Starożytnym Chińczykom zawdzięczamy wszelkie preparaty zawierające żeń-szeń, miłorząb (gingko biloba) czy imbir, oni jako pierwsi opisali lecznicze właściwości rzewienia – do dziś korzeń rzewienia dłoniastego (Rheum palmatum) to stały element sklepów z ziołami, stosowany jest na dolegliwości pokarmowe. W 2024 roku udowodniono ponadto jego właściwości łagodzące stany zapalne trzustki poprzez regulację różnicowania komórek Th17. Arabowie natomiast wymyślili destylację – to im należy przyznać prymat w stosowaniu w celach leczniczych olejków eterycznych. Indianie z Ameryki Północnej „pomogli” odkryć właściwości jeżówki (Echinacea), której używali przy stanach zapalnych, bólach,
dolegliwościach jelitowych. Skuteczną recepturę na niektóre „superbakterie” oporne na antybiotyki znaleziono z kolei w liczącej około 1000 lat księdze „Bald’s Leechbook” z Wielkiej Brytanii – specyfik zawiera czosnek, cebulę, wytrawne wino i, niczym magiczne formuły, żółć krowy. Claire Wood, naturopatka z Nowej Zelandii mówi wprost: „Wiele ziół, których używamy dzisiaj jako lekarstw, jest znanych od tysięcy lat. Kurkuma, która jest obecnie szeroko reklamowana ze względu na swoje właściwości przeciwzapalne, była stosowana w medycynie ajurwedyjskiej przez ostatnie 6000 lat. Koper włoski był stosowany w celu łagodzenia problemów trawiennych w średniowieczu – i nadal go używamy”. Karierę zrobiła też popularna w XVI/XVII wieku naparstnica (Digitalis; jest około 20 gatunków tej rośliny, najbardziej znana to naparstnica purpurowa), w której składzie są glikozydy nasercowe, takie jak digoksyna. Glikozydy te stosuje się w celu spowolnienia nadmiernego tętna w pewnych okolicznościach i/lub wzmocnienia skurczu mięśnia sercowego w niewydolności serca. Takich ziół można by wymienić – i pewnie „odkryć” – dosłownie setki. Nie tylko ziół zresztą, wiele minerałów stosowanych w starożytności wykazało działanie antyseptyczne, bakteriobójcze (przykładem czerwona ochra).


https://ascopubs.org/doi/10.1200/GO.23.00146

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8459052

https://www.stuff.co.nz/life-style/homed/garden/104757851/ancient-medicine-the-herbs–cures-we-still-use-today

https://www.stuff.co.nz/life-style/homed/garden/104757851/ancient-medicine-the-herbs–cures-we-still-use-today

https://www.stuff.co.nz/life-style/homed/garden/104757851/ancient-medicine-the-herbs–cures-we-still-use-today

Jan Matul, dziennikarz Natura&Zdrowie i naturazdrowie.com

Katarzyna