Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com
Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca: Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor: dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com
Małgorzata Musioł11/10/2024
Świadome życie i zdrowie z Aldoną Orman
Żyj świadomie i mądrze – emanuj pozytywną energią
Odkryj, jak zdrowe podejście do życia pozwala zachować równowagę i siły witalne
Aldona Orman, znana aktorka i propagatorka stylu życia opartego na świadomym i kreatywnym sposobie funkcjonowania, podkreśla, jak ważne jest nasze podejście do życia. To, w jaki sposób żyjemy z reguły warunkuje to, jak się czujemy bądź odzyskujemy siły po przebytej chorobie.
Jakie niestandardowe sytuacje zdarzyły się w Pani życiu?
Po przebytej sepsie w 2001 r., co było dla mnie punktem zwrotnym w życiu, dowiedziałam się, że nie mam przysadki mózgowej, występuje u mnie tzw. „zespół pustego siodła”. Z medycznego punktu widzenia nigdy nie miałam mieć dzieci, bo jest to niemożliwe i udokumentowane naukowo, ale tak się zdarzyło, że zaszłam w ciążę i urodziłam córkę, która jest dziś bardzo mądrą, uzdolnioną młodą osobą. Niedawno z kolei przeszłam kilka operacji głowy z powodu tętniaków w mózgu, i mimo tego czuję się dobrze, wyszłam z tej sytuacji obronną ręką, bo mój organizm doskonale poradził sobie z tą zastaną sytuacją. Od lat żyję tak, by mój organizm funkcjonował optymalnie, daję mu wszystko, czego potrzebuje i w taki sposób kształtuję świadomość swoich bliskich. Życie świadome, oparte na racjonalnym i mądrym podejściu do zdrowia, zawsze będzie procentowało.
Jaki sposób funkcjonowania na co dzień ma Pani na myśli?
Sądzę, że każdy z nas powinien dokonywać świadomych wyborów odnośnie tego, co jest dla niego dobre, dobre w sensie zdrowotnym. Każdy z nas jest inny i to, co sprawdza się u jednej osoby, niekoniecznie musi być właściwe dla kogoś innego. Jednakże trzeba wiedzieć, jakie są konsekwencje dróg, którymi kroczymy w życiu. Postawa ignorancji wobec stylu życia, lekceważenie tego, co jemy, jak się poruszamy, znajdzie swoje odzwierciedlenie wcześniej czy później w naszym ciele. Dbajmy zatem o swoje zdrowie każdego dnia, wyrabiajmy w sobie dobre i zdrowe nawyki. Pamiętajmy o odpoczynku, relaksacji, ruchu fizycznym, dobrym odżywianiu się, wysypianiu. Na zdrowy i dobry styl życia składa się wiele czynników, które dodatkowo powinny zostać zindywidualizowane, dostosowane do naszych organicznych potrzeb. Nie chodzi o to, by kupować żywność certyfikowaną, wyłącznie bio. Zresztą nie wierzę w taką żywność, bo z punktu widzenia uprawy jest ona niemożliwa do utrzymania w 100%. Posadzenie własnych warzyw i ich doglądanie jest dla mnie większą gwarancją ekologiczności aniżeli uprawy bio.
Chodzi o to, czy posiadamy świadomość tego, co nam szkodzi. Znamy swój organizm, mamy wiedzę na jego temat i umiejętność odczytywania jego sygnałów. Uważność na samego siebie to równie cenna umiejętność, wymagająca ćwiczeń, jak medytacja czy regularna joga. Dzisiaj potrzebujemy innej świadomości, dostosowanej do realiów obecnego życia. Jeżeli ktoś ma problem z glutenem, powinien wiedzieć, że zmienił się on na przestrzeni ostatnich 30 lat. Jakość naszego pieczywa pogorszyła się wielokrotnie, mąka nie jest tą samą, wartościową mąką jakiej używały nasze babcie. 60% zawartości mąki to obecnie ulepszacze chemiczne. Nasze wybory powinny być harmonijnie zespolone w całość z organizmem.
Nie oszukamy naszej grupy krwi czy DNA. Podstawą zdrowego trybu życia jest również picie odpowiedniej ilości wody, nie kawy czy herbaty, napojów słodzonych i gazowanych, ale właśnie wody. Przynajmniej 2 litry dziennie. Woda ułatwia trawienie, rozrzedza krew, poprawia krążenie krwi. Dbanie o podaż witamin, w naszej strefie geograficznej cierpimy na niedobór chociażby witaminy D3. Monitorujmy poziom witamin w organizmie i dostarczajmy mu tego, czego potrzebuje. Niedobory magnezu, potasu będą miały swoje konsekwencje.
Gdy ktoś cierpi na nieszczelność jelit powinien wiedzieć, w jakiej kolejności spożywać określone produkty. Najpierw powinno się zjeść warzywa, do tego sporo kiszonek, później białko czy tłuszcze, a na sam koniec – ciężkostrawne węglowodany. Jedzmy i funkcjonujmy świadomie, niech będzie to zharmonizowane z potrzebami naszego organizmu. Cenna jest dla nas aktywność, ruch, które usprawniają krążenie, oddychanie, dotlenienie organizmu. To są właśnie zdrowe aspekty naszego życia.
W jaki sposób Pani dba o swój codzienny dobrostan?
Staram się odczytywać sygnały swojego organizmu i na nie reagować. Gdy pracuję na planie serialu, czy filmu, albo mam próby przed przygotowaniem premiery kolejnego spektaklu, uczę się roli i gram, wszystko jest podporządkowane pracy i nauce kolejnego materiału, przygotowaniu do kolejnego dnia na planie czy kolejnej próbie. W czasie wolnym sięgam po techniki mieszane i robię to, co akurat wydaje mi się najwartościowsze. Przywiązuję wagę do harmonijnego połączenia pomiędzy ciałem i duchem. Pracuję trochę z umysłem, trochę z relaksacją, dbam o wytworzenie dobrej energii.
Korzysta Pani z zabiegów SPA i może polecić coś wyjątkowego?
Zdecydowanie polecam Morze Martwe jako najlepsze Spa na świecie. To jedyne takie morze, które leczy cały organizm. Po 10 dniach moczenia się w Morzu Martwym do oporu, czyli tyle, ile zdołałam wytrzymać (przeciętnie zaleca się leżenie w wodzie przez 20 minut w ciągu dnia) wróciłam bez najmniejszych oznak alergii skórnych, które utrudniały mi życie. Od tamtej pory alergia skórna się u mnie nie uaktywniła. Cenię sobie Naturę i Morze Martwe zaspokaja moje potrzeby całkowicie. Kilka razy korzystałam z zabiegów błotnych i glinki z Morza Martwego, jako atrakcji tego miejsca, ale moczenie się w morzu uważam za najlepsze rozwiązanie, które gorąco polecam. Z wyjazdów nad Morze Martwe korzystają masowo Niemcy, którzy takie wyjazdy i zabiegi mają refundowane przez kasy chorych.
Zabiegi wellness są coraz bardziej dostępne w naszym kraju. Czy w tym temacie Natura Panią inspiruje?
Wiem, że wykonuje się masaże wężami i podobno są one bardzo skuteczne, czytałam też o zabiegach wykorzystujących ptasie odchody, ale osobiście nie zdecydowałbym się na tego typu zabiegi. Węży nie lubię, a ptasie odchody napawają mnie obrzydzeniem. Polecam za to oleje ajurwedyjskie, w ogóle masaże wywodzące się ze Wschodu, masaż ajurwedyjski, balijski, tajski. Masaż ajurwedyjski opera się głównie na olejach, taksji z kolei na pracy rąk masażysty, może być bardzo bolesny, silny i nieprzyjemny w trakcie zabiegu, ale następnego dnia czujemy się niesamowicie. Takie masaże, podobnie jak Morze Martwe potrafią zdziałać cuda. Niezwykle przyjemne są również masaże dźwiękiem. Misy tybetańskie w rękach osób bogatych wewnętrznie, potrafiących wydobyć wewnętrzną świadomość duszy, są równie cenne i intrygujące w działaniu. Jeżeli taka osoba posiada dodatkowo dar jasnowidzenia, doskonale wie, potrafi wyczuć, jakie miejsca w ciele należy odblokować. Możemy w ten sposób wyczyścić aurę, zharmonizować ciało, umysł i duszę. Tu również dzieje się magia i zachodzą cuda.
Powracając do zabiegów, osobiście uwielbiam i preferuję wszelkie kąpiele. Lubię kąpiele siarczkowe, kąpiele w wodach termalnych. Kilka razy udało mi się wyjechać z rodziną na Węgry, bo tam właśnie, w różnych miejscowościach istnieją niesamowite źródła wód termalnych o różnym zastosowaniu. Złogi wapienne w Egerszalók, podobne w Pamukkale w Turcji. Woda siarczkowa z kolei jest bardzo specyficzna ze względu na zapach, po prostu śmierdzi jak zgniłe, zepsute jaja. Trzeba się do niej przyzwyczaić. Tak było ze mną, początkowo nie byłam w stanie w niej przebywać z powodu uciążliwego zapachu. Miewałam odruchy wymiotne. Z siarczkowych kąpieli korzystałam w Nałęczowie i Unijowie. Wody siarczkowe wpływają dobroczynnie na organizm na wielu poziomach. Istnieją kąpiele w czekoladzie i w ciepłym wosku, ale osobiście nie jestem ich zwolenniczką, nie lubię czekolady i jestem na nią uczulona. Jeżeli chodzi o zabiegi Spa korzystam często ze sporządzanych własnoręcznie mikstur, urządzam sobie domowe Spa. Dbam o naturalną pielęgnację ciała i skóry opartą na ziołach. Wykonuję peelingi i nakładam maseczki.
Domowe Spa jest dużo tańsze niż zabiegi u kosmetyczki, a działa równie skutecznie. Zabiegi kosmetyczne są krótkotrwałe i działają zewnętrznie, my natomiast powinniśmy dbać o dobrostan wewnętrzny, który uzewnętrzni się także w naszym wyglądzie. Jakościowe jedzenie i odpowiednie nawodnienie będą miały przełożenie na aksamitną i oczyszczoną skórę przykładowo. Jesteśmy całością złożoną z duszy i ciała. Polecam także kriokomorę, regeneruje znakomicie organizm, wzmacnia układ odpornościowy. Kiedy zerwałam wiązadło krzyżowe w kolanie, uniknęłam operacji w renomowanej klinice właśnie dzięki zabiegom w kriokomorze i zastrzykom aplikowanym w kolano z komórek macierzystych.
Co ceni sobie Pani najbardziej w kontakcie z Naturą?
Najważniejsze są dla mnie chwile autentycznego kontaktu z samą sobą. Coś, co przypomina trochę medytację, pobycie z sobą w ciszy, bez jakichkolwiek masek czy oceniania. Pobycie z sobą bez myśli, bez pędzenia dokądkolwiek, bez wymyślania czegokolwiek. Bycie ze sobą w ciszy, bez udawania i kreowania, to cenna umiejętność i nieodzowny warunek osiągania harmonii ze swoim organizmem, otoczeniem i przyrodą. Przyroda cudownie nam w tym pomaga. Trudno nam osiągnąć harmonię, gdy nie potrafimy być autentycznie i prawdziwie z samym sobą, jeżeli ciągle gonimy za czymś, coś udajemy czy kreujemy. Ludzie od tego uciekają, nie lubią ciszy, wręcz boją się jej, bo nie są przyzwyczajeni do kontaktu ze sobą. Uciekają od siebie w świat rozpraszaczy, a to wielka dla nich szkoda. Uciekamy od siebie, gdy mamy niezharmonizowany, zabałaganiony umysł i organizm. Wtedy łatwo zagłuszać siebie. Tacy ludzie powinni od postaw poukładać siebie i wszystko co jest z nimi związane. Gdy nie mamy kontaktu ze swoimi sygnałami ciała, przełączamy różne ważne dla nas informacje, to też pojawiają się później różne niechciane przez nas konsekwencje.
Brak harmonii ze sobą bądź jej nieumiejętność przekłada się na brak harmonii w życiu, zdrowiu, relacjach, na wszystko. W tym wszystkim trzeba pokochać siebie, co oznacza także akceptację, wyrozumiałość, przyzwolenie na czas dla siebie, szanowanie siebie, swoich myśli, potrzeb, to wszystko ze sobą współgra i idealnie się łączy. Z tego właśnie powodu, jedni z nas, nawet w przypadku ciężkich doświadczeń, wychodzą z nich bez szczególnych obciążeń, a inni cierpią i chorują, doznając wielu uszczerbków. Czasem ktoś zadaje mi pytaniem, jak to się stało, że po pęknięciu tętniaka nie wystąpiły u mnie żadne symptomatyczne objawy. Niektórzy ludzie nie przeżywają pęknięcia tętniaka w mózgu, inni są sparaliżowani lub doznają innych trwałych utyków w ciele. U mnie tętniaki nie pozostawiły śladu. Stało się tak między innymi dlatego, że dbam o swoje zdrowie i organizm od wielu długich lat. Widocznie wyrzut krwi z tętnika nie był duży i nie pozostawił trwałych konsekwencji. Organizm zadbany pracuje inaczej, z trudnymi dla niego wyzwaniami radzi sobie znacznie lepiej niż organizm zatruty i niedomagający.
Bez względu na okoliczności, w jakich się znajdujemy, pracujmy nad rozwojem duchowym i wzrostem świadomości we wszystkich kierunkach. Dla mnie takim punktem zwrotnym i wielkim przełomem w postępowaniu była sepsa. Wtedy faktycznie przestawiłam swoje życie o 180 stopni. Dziś nie muszę już dokonywać tak radykalnych zmian, jedynie je kontynuuję. Świat nas w tych działaniach naprawczych zawsze wspiera. Podsyła nam określone doświadczenia, aby czegoś nas nauczyły lub na coś pootwierały. Jedyne o czym musimy pamiętać, to to, aby poprzestawiać sobie określone rzeczy w głowie. Zacząć żyć inaczej, pełniej każdego dnia. To się naprawdę opłaca i zwraca. Miejmy lepsze relacje ze sobą, bliskimi, rodziną, światem.