Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

Helicobacter pylori może powodować wrzody żołądka
dr Hubert Czerniak 17/02/2025

Helicobacter pylori – prawda czy mit?

Czy naprawdę musisz walczyć z Helicobacter pylori?

Bakteria, która budzi strach, czy naturalny element mikrobiomu? Oto fakty, które warto znać przed sięgnięciem po antybiotyki.

Czy Helicobacter pylori to naprawdę groźna bakteria, której powinniśmy się obawiać, czy może kolejny mit współczesnej medycyny wykorzystywany do sprzedaży niepotrzebnych leków? Dziś wszechobecne ostrzeżenia przed bakterią przypominają te, którymi straszy się w kontekście witamin C i D3 – nieznajomość tematu w połączeniu z permanentną dezinformacją prowadzi do strachu i zbędnego sięgania po farmaceutyczne środki. A może prawda jest zupełnie inna?

Helicobacter pylori to bakteria, która bytuje w układzie pokarmowym człowieka i jest tak powszechna jak inne mikroorganizmy wokół nas. Obecnie „złapać” ją można niemal wszędzie. Dlaczego więc budzi takie emocje i strach? Medycyna głównego nurtu wskazuje, że H. pylori odpowiada za powstawanie wrzodów, a w niektórych przypadkach może przyczyniać się do nowotworów żołądka. Paradoksalnie jednak, przyczyną chorób jest nie sama bakteria, lecz osłabienie bariery kwasowej żołądka i flory bakteryjnej. H. pylori bowiem może rozwijać się głównie w warunkach niekorzystnych dla organizmu, czyli przy podwyższonym pH żołądka. W zdrowym środowisku, o pH poniżej 4, nie ma szans na przetrwanie. Stąd prawdziwą ochroną jest właściwa kwasowość, a nie antybiotykoterapia.

Helicobacter pylori to bakteria, która bytuje w układzie pokarmowym człowieka i jest tak powszechna jak inne mikroorganizmy wokół nas.
A jak to wygląda w praktyce?

Kiedy już zostaniemy „zdiagnozowani” pod kątem obecności H. pylori, medycyna głównego nurtu oferuje standardowy „zestaw ratunkowy” – dwa antybiotyki i inhibitor pompy protonowej (IPP). Terapia ta często daje efekt tymczasowy, bo choć bakteria na chwilę znika, to wystarczy, że zjemy coś niewłaściwego lub wrócimy do typowej diety, by znowu ją „odzyskać”. Dlaczego tak się dzieje? Stosowane antybiotyki i IPP niszczą nie tylko H. pylori, ale także florę bakteryjną żołądka i jelit, co prowadzi do dalszego osłabienia naturalnych mechanizmów obronnych organizmu. Przez to po zakończeniu leczenia żołądek staje się bardziej podatny na ponowne zakażenie, ponieważ wszelkie pożyteczne bakterie, które mogłyby stanowić naturalną barierę ochronną, zostają wyeliminowane. Taka strategia leczenia może przynosić doraźne korzyści, ale nie rozwiązuje głównego problemu, a wręcz go pogłębia.

Zamiast bez końca toczyć walkę z H. pylori, warto skupić się na wspieraniu naturalnych mechanizmów obronnych organizmu, poprawie stanu flory bakteryjnej i utrzymaniu odpowiedniej kwasowości żołądka. Właściwa równowaga mikrobiologiczna i dobrze zakwaszony żołądek stanowią fundament, który skutecznie utrudnia szkodliwym bakteriom przetrwanie. 

Zamiast więc stosować antybiotyki, które wyjaławiają organizm, warto wspierać naturalną mikroflorę jelitową za pomocą probiotyków ukierunkowanych na trawienie oraz produktów fermentowanych, takich jak kiszonki czy zioła, co utrudni nadmierny rozwój szkodliwych mikroorganizmów. Istotną rolę odgrywa tu także maślan sodu, czyli zasadowa sól kwasu masłowego, wspomagając regenerację komórek jelitowych i wzmacniając barierę ochronną przed patogenami.

Substancja ta sprzyja rozwojowi korzystnych bakterii i hamuje wzrost tych szkodliwych, co pomaga utrzymać równowagę mikrobiologiczną w jelitach. Równie ważna jest ochrona śluzówki, której zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa błonom pokrywającym żołądek. Tradycyjne, sprawdzone preparaty, takie jak siemię lniane czy korzeń lukrecji, działają niczym opatrunek, łagodząc stany zapalne i wzmacniając naturalne bariery. Stosowane regularnie, pomagają żołądkowi samodzielnie odbudować swoje funkcje obronne. Kolejnym krokiem jest utrzymanie odpowiedniej kwasowości żołądka, która stanowi pierwszą linię obrony przed szkodliwymi drobnoustrojami. Można wspierać zakwaszenie prostymi, naturalnymi metodami, na przykład pijąc „Bołotówkę” czy niewielką ilość octu jabłkowego przed posiłkiem. Warto także wzmocnić organizm naturalnymi środkami antybakteryjnymi. Propolis jest doskonałym przykładem substancji o silnych właściwościach bakteriobójczych, które nie wpływają negatywnie na pożyteczną florę jelitową.

Prawdziwy wróg?

Świat medycyny natomiast, zamiast pomagać nam w naturalnej obronie, zdaje się być nastawiony na sterylizację otoczenia, niszczenie bakterii i eliminację wszystkiego, co może stanowić najmniejsze zagrożenie. Jednak im bardziej staramy się usunąć bakterie, tym bardziej niszczymy naturalną równowagę w naszym ciele, co może prowadzić do poważniejszych problemów zdrowotnych. Przykładem jest wyjałowienie flory bakteryjnej, które sprawia, że organizm staje się bezbronny wobec bardziej agresywnych drobnoustrojów. Kto tak naprawdę na tym zyskuje? Czy nie są to ci, którzy czerpią zyski ze sprzedaży kosztownych terapii i leków? Nasze ciało, składające się w większości z bakterii, wirusów i grzybów, to złożony ekosystem, który potrafi się obronić, jeśli tylko nie będziemy go niepotrzebnie niszczyć. Dlatego, zamiast sięgać po kolejne antybiotyki, warto zastanowić się nad jego prawdziwymi potrzebami. Bakterie, które zamieszkują nasze jelita i żołądek, stanowią naturalną barierę, a bez nich jesteśmy bardziej podatni na infekcje.

Jak nadmierna sterylizacja pomieszczeń wpływa na nasze zdrowie

Czy zatem Helicobacter pylori to prawdziwy wróg, z którym musimy walczyć? A może kolejny przykład na to, jak strach i dezinformacja prowadzą nas do błędnych decyzji? W rzeczywistości walka z tą bakterią ma sens tylko wtedy, gdy organizm jest osłabiony i niezdolny do samodzielnej obrony. Zamiast niszczyć wszystko, co napotkamy na swojej drodze, warto skupić się na wspieraniu naturalnych mechanizmów. Może więc nadszedł czas, by spojrzeć na Helicobacter pylori z innej perspektywy – jako część naszego mikrobiomu, który może współistnieć z nami bez szkody, jeśli tylko zadbamy o prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego.

dr Hubert Czerniak

Lekarz z ponad 35-letnim stażem oraz mistrz naturopatii. W swoim życiu i pracy kieruje się zasadą "Primum non nocere". Cieszy się olbrzymim zaufaniem i sympatią pacjentów w całej Polsce. Na kanale YouTube Hubert Czerniak TV odkrywa prawdziwe oblicze medycyny zintegrowanej w zakresie profilaktyki i leczenia chorób. | www.slavito.pl