Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

święto samhain
Agnieszka Banaś 30/10/2025

Zioła i tradycje celtyckie

Magiczne i lecznicze rośliny Samhain – zioła na przełom jesieni

Jak dawniej używano ziół w rytuałach i leczeniu podczas święta przejścia

Samhain to czas, gdy natura zamiera, a rośliny nabierają niezwykłej mocy. Poznaj ich magiczne i lecznicze właściwości oraz dawne rytuały ochronne.

Dzisiejsze Halloween, w historii określane jako święto przejścia i natury, ma swój pierwowzór w celtyckim święcie Samhain, stanowiącym połączenie natury, symboliki i medycyny ludowej, otwierającym bramę pomiędzy światem żywych i umarłych, a  przypadającym w nocy z 31 października na 1 listopada. To czas, gdy wszystko zamiera, a ludzie przygotowują się do „śmierci roku”. Wówczas wierzono, że zbierane przez zielarki, wieszczki czy domniemane „czarownice” zioła mają największą moc, albowiem są one nasycone „mocą umierającej ziemi”. Używano wówczas wiele ziołowych mikstur, kadzideł i naparów o charakterze zarówno magicznym jak i leczniczym. Rośliny bowiem, wedle tamtejszych wierzeń, podobnie jako palone ogniska, oczyszczały i zapewniały ochronę dla mieszkańców domostw.

magiczno-medyczne właściwości roślin
Rośliny w czasie Samhain

Tradycja słowiańska, jak i przed wiekami celtycka, uznała iż sporo roślin ma podwójne znaczenie – lecznicze oraz magiczne, bardzo istotne przy obchodach i rytuałach. Ówczesne zielarki, czarownice czy znachorki były pierwszymi badaczkami farmakologii. Dawna medycyna naturalna miała więc charakter rytualny, medyczny i magiczny, a dziś wiele z tych roślin ma swoje racjonalne podstawy w stosowaniu. Przez wieki stosowano podczas nocy Samhain wiele „magicznych darów natury”.   

Szałwię, o działaniu przeciwzapalnym, łagodząca dolegliwości trawienne, stosowana przy terapiach hiperhydrozy, regulująca poziom glukozy, bardzo chętnie wykorzystywana latami w fitoterapii, dzisiaj również w aromaterapii, dawniej w trakcie obrzędu służyła do oczyszczania domostwa.

Mięta w dawnych czasach miała głównie za zadanie przyciągnąć tzw. dobre duchy. Obecnie jest składnikiem wielu preparatów, leczących schorzenia przewodu pokarmowego (niweluje wzdęcia, pobudza wydzielanie  soku żołądkowego) w formie naparów czy herbat, a pod postacią olejków służy między innymi do inhalacji.  

Bylica pospolita zwana także jako ziele czarownic pomagała przed wiekami potrzebującemu widzieć co „poza” światem materialnym. Miała ona także w medycynie ludowej łagodzić, podobnie jak mięta, wszelkie niestrawności, bóle, wzdęcia, działać uspokajająco, moczopędnie i łagodząco.

Dziurawiec na ogół miał za zadanie chronić przed złymi mocami, dlatego tak często przed wiekami zwieszano go tuż nad drzwiami czy oknami jako talizman, zwłaszcza w okresie nadchodzącej jesieni i Samhain. Medycznie wspomaga jednak leczenie depresji, stanów lękowych, działa uspokajająco, wspiera pracę układu pokarmowego. Ponadto działa antyseptycznie.

Jałowiec, zwłaszcza jego gałązki, palono podczas trwania Samhain, aby następnie tym co po nich pozostało oczyścić miejsce zamieszkania i zarazem „ludzką duszę”. Pod względem medycznym działa moczopędnie, odkażająco, przeciwbólowo, rozgrzewająco (w postaci maści).

Czosnek, największy wspomagacz chorób układu krążenia i układu oddechowego (pomagający w walce z bakteriami), chronił również w postaci „amuletu” na czas jesienno –  zimowy i w noc Samhain przed powszechnie znanymi wąpierzami czy wampirami.

Nagietek (dziś działający regenerująco, rozkurczowo, przeciwzapalnie, antyseptycznie), dawniej głównie w formie płatków, wykorzystywano podczas rytuału Samhain, często jako element pamięci o przodkach. Obecnie stosuje się go przy zapaleniach skóry i błon śluzowych, oparzeń czy ran.

Rozmaryn podobnie dodawany do ognia jak szałwia czy jałowiec, stanowiący element mieszanki kadzidła, był praktykowany na czas wspominania zmarłych. Medycznie wspomaga on układ trawienny, łagodzi rozmaite bóle i poprawia nastrój, głównie w postaci herbat, olejków i kosmetyków.

Lawenda w woreczkach ochronnych, używana była w trakcie Samhain jako amulet. Bez wątpienia łagodzi wzdęcia, niweluje stres i stany lękowa, co za tym idzie, uspokaja osoby znerwicowane, wycisza. Ponadto pobudza ona pracę układu pokarmowego i wspomaga leczenie poparzeń oraz ran. Stosowana zewnętrznie (olejki) i wewnętrznie (napary).

W przypadku głogu wieszano jego gałązki nad drzwiami domostwa nadając im funkcję ochronną, wspomagającą jednostki ludzkie przed zbliżającymi się w czasie święta złymi duchami. Z medycznego punktu widzenia głóg wspomaga pracę serca, może być także pomocny przy obniżeniu wysokiego cholesterolu i ciśnienia krwi w postaci herbatek, nalewek czy kapsułek.

Wykorzystanie rytualne roślin

Rośliny w czasie jesienno – zimowym, a zwłaszcza w okolicy Samhain, a dzisiejszego Halloween, można wykorzystać w różnoraki sposób. Przede wszystkim, jak wspomniane palone ogniska, wiele z nich nadaje się do mieszanek kadzideł mających na celu oczyszczenie domostw (szałwia, bylica, jałowiec). Bardzo popularne są też z tych roślin kąpiele ziołowe bądź viralowe obecnie herbaty bądź napary „jesieniarskie” uspokajające zarówno ciało jak i umysł (lawenda, dziurawiec). Wiele z nich warto też nosić przy sobie jako amulet w woreczku, najlepiej lnianym, ewentualnie zawiesić nad swoim łóżkiem (m.i.n lawenda, głóg, rozmaryn). W czasie samego celebrowania w nocy z 31 października na 1 listopada poleca się jednak przede wszystkim złożenie z tych magiczno – leczniczych roślin ofiary dla przodków i natury jako symbol pamięci i wdzięczności.

zioła wykorzystywane do rytuałów samhain
Podsumowanie

Mówiąc o święcie zmarłych i jesiennym przesileniu, wspomniane powyżej rośliny mają swoiste zastosowanie oczyszczające, uspokajające, rytualne i odradzające niczym w cyklu życia i śmierci, łączące żyjących ze zmarłymi. Jak brzmi celtyckie przysłowie: „każde ziele ma duszę. Każde pamięta czas, gdy ziemia była świątynią”.

Agnieszka Banaś

ur. 16.09.1992 w Kędzierzynie Koźlu. Z wykształcenia historyczka - archiwistka, polonistka oraz teolog kultury. Rozprawę doktorską przygotowuje na temat epidemii morowej zarazy w dawnej Polsce. Od kilku lat archiwistka w Kurii Diecezjalnej w Opolu, redaktorka w miesięczniku „Wobec” i wydawnictwie „Pharmacopola”, członkini Polskiego Towarzystwa Historyków Oddział w Opolu oraz studentka orientalistyki UO. Zainteresowania badawcze związane z historią medycyny, literaturą staropolską, hagiografią i orientem chrześcijańskim. Autorka ponad 80 publikacji naukowych i popularno-naukowych z zakresu medycyny dawnej i literatury XVI – XIX wieku.