Magda Adamek
20/07/2023
Będąc częścią ciągle zmieniającej się rzeczywistości, która co chwila nas zaskakuje, pragniemy, żeby w naszym otoczeniu były elementy stałe, stabilne i niezmienne. Jednakże natura świata jest taka, że wszystko jest w ciągłym ruchu. Raz jest ciepło, a za chwilę zimno, światło przechodzi w ciemność, wilgoć w suszę. Jednak to, co w dualizmach dotyka nas najbardziej, to fakt, że w naszym życiu na przemian doświadczamy dobrych i złych sytuacji.
Czasami w naszym życiu przychodzą te „słoneczne dni” i wszystko układa się po naszej myśli. Jesteśmy szczęśliwi, odnosimy sukcesy, cieszymy się naszą dobrą karmą. Niestety, taki stan nie trwa wiecznie. Za chwilę wszystko się zmienia, tak jak zmienia się pogoda. Nagle pojawiają się problemy, komplikacje i konflikty. Przychodzi „pora deszczowa”, czyli czas, w którym doświadczamy naszej złej karmy – w tej czy innej postaci.
Nasze życie jest czasem jak huśtawka, bo raz jesteśmy na górze, a raz na dole. Taka właśnie jest rzeczywistość dualizmów tego świata.
Czy jest więc jakiś sposób na to, żeby nie być porwanym przez fale emocji? Bo przecież tak trudno jest zachować spokój i dobry humor, kiedy wszystko zaczyna się walić nam na głowę. Podobnie trudno się nie cieszyć, kiedy wszystko idzie po naszej myśli i przychodzi łatwo.
W filozofii starożytnej mówiono o stoicyzmie, czyli jednakowym podejściu do szczęścia i niedoli. Stoicyzm sprowadza się przede wszystkim do zachowania postawy, zgodnie z którą w życiu należy praktykować swoistą obojętność – wyzbyć się skrajnych emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Taki stan był uważany za wyznacznik filozofii prawdziwego mędrca.
W tradycji jogi ten sam problem dualizmów poruszony zostaje z innej strony. Doskonałą esencję rozwiązania tego problemu można znaleźć w bardzo poetyckim wersie pochodzącym z „Bhagavad gity”, głównej księgi indyjskiej literatury wedyjskiej. „Bhagavad gita” nazywana jest czasami „śmietanką literatury wedyjskiej” i pełna jest wersetów, z których każdy to istna kopalnia filozoficznej mądrości. Oto werset, który mnie osobiście często bardzo inspiruje, ponieważ pomaga zachować zdrowy dystans do dualizmów tego świata:
“Okresowe pojawianie się szczęścia i niedoli i ich znikanie we właściwym czasie jest jak przychodzenie i przemijanie zimowych i letnich pór roku. Wynika to z percepcji zmysłowej i należy nauczyć się znosić je bez niepokoju.”
Bhagavad gita 2.14
Te słowa pochodzące z księgi, która ma ponad 5000 lat, są bardzo inspirujące. Każdy z nas regularnie doświadcza tego, że spotykają nas na przemian szczęście i niedole. Każdy z nas ulega ich wpływom i niepokojom, które ze sobą niosą. Okazuje się jednak, że prawdziwy jogin jest w stanie zachować zdrowy dystans do tego, co mu się przydarza.
Wiedząc, że nic nie trwa wiecznie – ani to, co dobre, ani to, co złe – można zrozumieć, że nawet jeśli teraz cierpię z jakiegoś powodu, to cierpienie nie będzie trwało w nieskończoność. Ciągle zmienna natura tego świata sprawi, że za jakiś czas wszystko to przeminie i w krótkim czasie zupełnie o tym zapomnimy. Podobnie ze szczęściem – wiedząc, że jest ono krótkotrwałe, nie będziemy przywiązywać się do tego, że teraz akurat jest dobrze.
Jak po wiośnie przychodzi lato, a po lecie jesień i zima – i nikt jakoś specjalnie nie rozpacza z tego powodu. Każdy wie, że za rok ten cykl zmian pór roku się powtórzy. Przyjmując tę perspektywę i podejście joginów, jesteśmy w stanie zachować zdrowy dystans do tego, co nam się przytrafia.
Szkoda czasu na zamartwianie. Spróbujcie sami, choć przez jeden dzień, naśladować to podejście do życia, a zobaczycie, o ile łatwiej jest żyć!