Jan Matul
23/08/2023
Prozdrowotne i lecznicze działania ekstraktów z jemioły na różne schorzenia jest niepodważalne.
Wykorzystywanie ich w przypadku raka budziło kontrowersje, powoli się to jednak zmienia.
Jemioła jest jednym z częstych elementów terapii antynowotworowej.
Kilkanaście lat temu jej skuteczność w leczeniu raka jelita grubego udowodnili Australijczycy (chodziło konkretnie o jeden z gatunków jemioły, rosnący na jesionach), potem jednak ekstrakty z niej budziły wiele kontrowersji.
Powszechnie uznano działanie poprawiające odporność, natomiast wyniki wstępnych analiz nad
zwalczaniem negatywnych skutków chemio- i radioterapii czy też samego oddziaływania na guzy były
bardzo niejednoznaczne i część środowiska naukowego je negowała. Samych badań klinicznych na temat
antynowotworowych właściwości praktycznie nie było. Dość powiedzieć, że nawet w Europie są kraje, w
których leki przeciwnowotworowe na bazie tego świątecznie kojarzonego pasożyta drzew są sprzedawane
oficjalnie na receptę (przykładem Niemcy czy Szwajcaria), ale w innych nie. Najlepszym przykładem
Iscador, który działa stymulująco na układ odpornościowy, przede wszystkim właśnie u chorych na raka.
W Szwajcarii uchodzi on wręcz za najczęściej przepisywany lek wspomagający terapię.
W Polsce wyciąg z jemioły znajdziemy w różnych lekach, głównie dla nadciśnieniowców, chorych na miażdżycę, dolegliwości związane z menopauzą czy kłopotami ze snem, natomiast w przypadku chorób
nowotworowych traktowane są nieco po macoszemu – wspomniany Iscador co prawda jest na liście
Urzędowego Wykazu Produktów Leczniczych Dopuszczonych do Obrotu na terenie Polski, ale nie jest
zbyt powszechny i przede wszystkim nie jest refundowany.
Pod koniec lutego bieżącego roku naukowcy z instytutu Johns Hopkins Kimmel Cancer Center
zakończyli najbardziej drobiazgowe badania nad antynowotworowym działaniem wyciągu z jemioły
zawartym z jednym z leków, stosowanych dożylnie w terapii w USA. Ekstrakt z jemioły (ME), znany
jako Helixor M, przebadano wówczas u 21 pacjentów z zaawansowanymi i opornymi na leczenie
nowotworami różnych typów. Każdy z nich miał już przerzuty do mózgu, prognozowana długość życia
określona była na więcej niż 3 miesiące. W badaniu I fazy zastosowano eskalację dawki w celu określenia
jej maksymalnej ilości, która może być bezpiecznie tolerowana przez pacjentów. ME podawano dożylnie
trzy razy w tygodniu do progresji choroby lub wystąpienia toksyczności. W sumie eksperyment trwał u
każdego średnio nieco ponad 15 tygodni, aczkolwiek rozrzut czasowy był spory (jeden z pacjentów
dostawał ekstrakt przez niemal dwa lata!). U jednej czwartej pacjentów zaobserwowano stabilizację
choroby, która utrzymywała się przez identyczny czas, jak sam eksperyment. Co ciekawe, guzy u trzech
kolejnych uczestników zmniejszyły się i pozostały stabilne przez dwa do pięciu miesięcy. Wszyscy
pacjenci zgłaszali również ogólną poprawę jakości życia za pomocą kwestionariusza. Najczęstszymi
zgłaszanymi działaniami niepożądanymi były zmęczenie, nudności i dreszcze, jednak wszystkie te
objawy stosunkowo łatwo dawało się powstrzymać lub zniwelować. Tak więc wynik okazał się
optymistyczny: poprawiła się jakość życia prawie wszystkich chorych (trzech przerwało eksperyment, ale
wpłynął na to postępujący rozwój choroby), a także stan zdrowia niemal połowy z nich, a trzeba brać pod
uwagę to, że wcześniej wszyscy oni wielokrotnie poddawani byli chemioterapii i radioterapii, a ich stan
określano jako naprawdę ciężki.
W badaniach wykorzystano ekstrakt z jemioły europejskiej (Viscum album). Zawiera ona liczne składniki
bioaktywne, które wpływają na nowotwory cytotoksycznie. Zalicza się do nich lektyny, wiskotoksyny,
polisacharydy i flawonoidy. Przede wszystkim zakłócają one syntezę białek (cytokin). Cytokiny mają
bardzo szerokie spektrum działania, z jednej strony pobudzają działanie układu odpornościowego, biorą
udział w procesach autoimmunologicznych, działają prozapalnie lub wręcz przeciwnie, przeciwzapalnie,
pobudzają komórki; do cytokin należy także czynnik TNF, czyli czynnik martwicy nowotworów, kiedy to
pobudzana jest apoptoza, programowana śmierć komórki. Podawany w badaniach ekstrakt z jemioły
europejskiej hamował cykl komórkowy, także komórek nowotworowych. Według wszelkich
przypuszczeń wyniki byłyby dużo lepsze, gdyby badania przeprowadzono na pacjentach z
wcześniejszymi stadiami choroby. U wszystkich chorych potwierdzono zwiększenie tolerancji na inne
rodzaje zaordynowanej terapii.