Na odporność pracujemy przez cały rok. A jeśli ktoś przez cały rok je bardzo dużo cukru, to spada jego odporność i nie da się jej tak szybko odbudować wysoką dawką witaminy C jesienią.
Przy przeziębieniach czasami stosuję czosnek, niestety ze względu na zawód nie mogę jeść go na co dzień. Wierzę w to, że zdrowe jedzenie buduje naszą odporność. Wychowałam się w czasach, kiedy pomidor był dostępny tylko latem, ale był on taki prawdziwy, pachnący, zdrowy, z własnego ogródka. Mój ojciec był pasjonatem upraw ogrodowych. Warto inwestować w zdrowe produkty i zachować je na zimę w formie przetworów, soków – sama robię przeciery pomidorowe w słoikach, i pomidory suszone z dodatkiem oleju, octu balsamicznego, czosnku i bazylii. To taka pamiątka lata.
Kolejna rzecz to wychłodzenie. Wirusy też nie lubią ciepła, więc nasze babcie miały rację, kiedy mówiły: „ubierz się ciepło, bo zmarzniesz i się przeziębisz”. Oczywiście bez przesady.
Unikam środków przeciwbólowych, przeciwgorączkowych, nie zbijałam temperatury, jeżeli nie przekroczy 38,5 stopnia, bo jeżeli atakuje choroba, podnosząc temperaturę ciała do 38, do 38,5 st. Celsjusza, to jest naturalna obrona organizmu przed wirusami, które nie lubią ciepła.
Oczywiście przy przeziębieniu stosuję naturalne środki typu czarny bez, dzika róża albo ziołowe herbatki. Trzeba pamiętać o tym, że medycyna wzięła się z zielarstwa.