Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

Katarzyna Melihar 17/09/2025

Zęby a sport – co powinien wiedzieć każdy aktywny fizycznie?

Silne tricepsy, doskonała kondycja, wyjątkowa sprawność ruchowa – sportowcy imponują wytrenowanym ciałem. A jednak często nie dostrzegają, że ich najcenniejszym atutem – uśmiechem – powinni zarządzać z równie wielką troską jak kolanem czy barkiem. Urazy mechaniczne, kwaśne napoje izotoniczne czy chroniczna suchość jamy ustnej w trakcie wysiłku to realne zagrożenia, które mogą kosztować nie tylko komfort, ale i zdrowie.

„Uśmiech sportowca jest tak samo narażony na kontuzje, jak jego stawy czy więzadła. Różnica polega na tym, że naderwane więzadło można wzmocnić rehabilitacją, a zerwane – zszyć. Uszkodzonego zęba nie zregenerujemy w sposób naturalny. To, co stracimy w wyniku urazu, może wymagać ingerencji stomatologa” – podkreśla dr n. med. Agnieszka Laskus, specjalistka periodontologii i stomatologii ogólnej oraz współzałożycielka Fundacji Dr Laskus.

Utrata pięknego uśmiechu nie jest problemem wyłącznie sportowców ekstremalnych. Każda regularna aktywność fizyczna – od biegania po sporty kontaktowe, niesie ze sobą określone ryzyko dla zębów. Trening to przecież nie tylko wysiłek, lecz także cały styl życia – planowanie diety, dbałość o nawodnienie i regenerację. Niestety, te same elementy, które wspierają wydolność organizmu, potrafią jednocześnie działać na niekorzyść jamy ustnej.

Urazy mechaniczne są jednym z najbardziej oczywistych zagrożeń – w sportach kontaktowych odsetek urazów w obrębie twarzy i jamy ustnej jest znaczący, a brak ochraniacza wyraźnie zwiększa ryzyko uszkodzeń. Jednocześnie szkliwo sportowców niszczeje częściej wskutek erozji spowodowanej kwaśnymi napojami izotonicznymi i energetycznymi, których pH nierzadko spada poniżej wartości krytycznej dla szkliwa. Dochodzi do tego suchość jamy ustnej przy intensywnym wysiłku i oddychaniu przez usta, co osłabia ochronne działanie śliny.

„Wielu sportowców, nawet tych na najwyższym poziomie, nie łączy problemów ze szkliwem czy dziąsłami z codziennym treningiem. «Przecież dbam o higienę jamy ustnej» – słyszę często. Tymczasem erozja czy mikrourazy mechaniczne nie znikną od nawet najdroższej szczoteczki. Trzeba znać przyczyny, by skutecznie im przeciwdziałać” – mówi dr Laskus.

Ryzyko urazów zębów w sporcie kontaktowym

Kontakt, zderzenia, upadki, uderzenia piłką lub sprzętem – to codzienność wielu dyscyplin sportowych. Skutki w obrębie jamy ustnej to nie tylko pęknięcia i złamania zębów, lecz także zwichnięcia i wybicia oraz uszkodzenia wyrostka zębodołowego. Jeśli dojdzie do takiego urazu, kluczowy jest czas reakcji i właściwa pierwsza pomoc. W przypadku wybicia stałego zęba najlepszym postępowaniem jest natychmiastowa replantacja – jeśli nie jest możliwa, ząb należy przechować w odpowiednich warunkach (najlepiej w ślinie, mleku lub specjalnych płynach do przechowywania zębów) i jak najszybciej trafić do dentysty. To nie są niuanse: każda minuta bez podaży krwi i substancji odżywczych dla ozębnej zwiększa ryzyko niepowodzenia.

„Uraz zęba to nie tylko problem estetyczny. Zainfekowana miazga może prowadzić do martwicy, a ta do bolesnych stanów zapalnych. W sporcie liczy się szybki powrót do gry –  leczenie kanałowe czy implantologiczne to miesiące przerwy i znaczne koszty. Wiele takich sytuacji można by uniknąć, gdyby zawodnik miał w ustach prosty, dopasowany ochraniacz” – wyjaśnia dr Laskus.

Warto pamiętać, że ryzyko wcale nie ogranicza się do „twardych” sportów walki. Kolarstwo górskie, koszykówka, piłka ręczna, sporty na kółkach, deskorolka – wszędzie tam, gdzie głowa może zostać uderzona lub może dojść do zderzenia, zęby są zagrożone. Profilaktyka i przygotowanie (w tym wiedza o postępowaniu po urazie) powinny być standardem, tak jak rozgrzewka czy kask.

Ochraniacze – (nie)naturalna tarcza sportowca

Ochraniacz na zęby (mouthguard) jest dla jamy ustnej tym, czym kask dla głowy: nie gwarantuje braku urazu, ale istotnie zmniejsza jego ryzyko i ciężkość. Systematyczny przegląd i metaanaliza z 2019 r. wykazały, że u użytkowników ochraniaczy częstość urazów dentofacjalnych wynosiła ~7,5%, podczas gdy u osób ich nie używających ~48–60%; oszacowana redukcja ryzyka wynosiła 82–93%. Wniosek autorów był jednoznaczny: w sportach wysokiego ryzyka ochraniacze należy rekomendować i stosować. Wyniki te potwierdzają także inne artykuły naukowe – użycie ochraniaczy wiąże się z mniejszą częstością urazów. (źródła: American Dental Association oraz “The use of mouthguards and prevalence of dento-alveolar trauma among athletes: A systematic review and meta-analysis”).

Na rynku są trzy główne typy: gotowe, „boil-and-bite” (termoplastyczne) i wykonywane indywidualnie. Te ostatnie zwykle dają najlepsze dopasowanie i komfort, co realnie zwiększa szansę, że sportowiec będzie je nosił konsekwentnie (a nie tylko na zawody). Co ważne: badania wskazują, że dobrze wykonane ochraniacze nie obniżają wydolności czy parametrów wysiłkowych – w porównaniu z brakiem ochraniacza nie pogarszają wyników.

„Ochraniacz to nie gadżet, tylko osobista tarcza. Potrafi uratować nie tylko ząb, lecz także wargę, język czy staw skroniowo-żuchwowy. Widuję młodych zawodników, którzy wolą zainwestować w buty niż w ochronę jamy ustnej. Tymczasem porządny, dopasowany ochraniacz często kosztuje mniej niż jedna wizyta naprawcza u dentysty” – mówi dr Laskus.

Warto wprowadzić proste zasady klubowe i szkolne: no mouthguard, no play w dyscyplinach kontaktowych. To rozwiązanie niskokosztowe, a z potencjałem, by ograniczyć zarówno liczbę, jak i ciężkość urazów.

Erozja szkliwa: napoje izotoniczne i energetyczne jako ciche zagrożenie

Nawodnienie to filar wysiłku, ale nie każdy napój jest neutralny dla zębów. Kluczowa jest kwasowość (pH) i pojemność buforowa (tzw. titratable acidity). Kiedy środowisko w jamie ustnej spada poniżej pH krytycznego dla szkliwa (~5,5), zaczyna zachodzić proces jego demineralizacji. Przegląd pH napojów dostępnych w USA pokazał, że zdecydowana większość z badanych 379 napojów miała pH < 4,0 – czyli poziom potencjalnie szkodliwy dla szkliwa. W dużej serii napojów energetycznych i przedtreningowych średnie pH wynosiło ok. 3,3. (źródła: American Dental Association oraz “Dental erosion—an overview with emphasis on chemical and histopathological aspects”)

Różne kategorie napojów (w tym sports & energy drinks) mają często pH 3,0–5,0 i wykazują istotny potencjał erozyjny w badaniach in vitro. Co więcej, energetyki – ze względu na większą pojemność kwasową – potrafią powodować ponad dwukrotnie większą utratę masy szkliwa niż typowe napoje izotoniczne. To nie są przypuszczenia ani mity, lecz wyniki analiz laboratoryjnych, publikowane w uznanych periodykach stomatologicznych.

„Sportowcy często pytają, co wybrać: napój izotoniczny czy energetyczny. Z punktu widzenia szkliwa oba są problematyczne. Najlepszym wyborem jest woda lub napój o zneutralizowanym pH. Jeśli jednak pijemy izotonik, warto po treningu przepłukać usta wodą albo żuć gumę bez cukru, by pobudzić wydzielanie śliny” – radzi dr Laskus.

Mechanizm jest prosty: kwaśny płyn rozpuszcza minerały szkliwa, a jeśli częstotliwość picia takiego napoju jest duża i dodatkowo wysiłkowi towarzyszy suchość w jamie ustnej, organizm nie nadąża z produkcją śliny, której wpływ na  remineralizację szkliwa jest nie do przecenienia. Dlatego oprócz wyboru napoju, znaczenie ma sposób jego spożycia (unikanie  częstych małych łyków i długiego trzymania w ustach) oraz higiena czasu – o tym poniżej.

Mechanizmy uszkodzeń i długofalowe skutki: od pH po suchość jamy ustnej

Dodatkowym czynnikiem mającym wpływ na skalę szkody jest suchość jamy ustnej podczas intensywnego wysiłku  i oddychanie przez usta. Badanie nad właściwościami śliny po wysiłku wykazało, że staje się ona bardziej lepka i gęsta, co subiektywnie daje uczucie suchości i słabsze działanie ochronne.  Gdy ślina działa mniej sprawnie, jej zdolność do neutralizowania kwasów słabnie – kwaśne środowisko po napoju utrzymuje się dłużej, zwiększając ryzyko erozji szkliwa.

„Demineralizacja szkliwa to proces cichy i podstępny. Nie daje objawów bólowych od razu, więc łatwo go zbagatelizować. To jak przeciążenia stawów – przez jakiś czas da się trenować, ale w końcu pojawia się ból i wynikające z niego ograniczenia. W przypadku zębów, kiedy ból już się pojawia, uszkodzenia są często nieodwracalne” – ostrzega dr Laskus.

Konsekwencje? Początkowo nadwrażliwość, matowe plamy, zwiększona podatność na ubytki niepróchnicowego pochodzenia. Dalej – pęknięcia brzegów siecznych, ścieranie, potrzeba rekonstrukcji estetycznych i funkcjonalnych, które zwiększają koszty leczenia.

Prewencja: Jak chronić uśmiech sportowca?

Sport to pasja, rozwój i zdrowie – ale także ryzyko dla szkliwa i zębów, jeśli lekceważymy mechaniczne urazy i zgubne właściwości napojów. Strategia ochrony uśmiechu sportowca jest wielowymiarowa: obejmuje mechaniczną tarczę w postaci ochraniacza, mądre nawodnienie oraz higienę czasu po spożyciu kwaśnych produktów.

Noś ochraniacz w sportach kontaktowych i półkontaktowych – najlepiej indywidualnie dopasowany, co zwiększa komfort i konsekwencję stosowania.

– Wybieraj wodę jako podstawowy napój. Jeśli sięgasz po izotonik, pij szybko – nie trzymaj go w ustach.

– Po kwaśnych napojach odczekaj 30-60 minut przed szczotkowaniem, by szkliwo mogło się zregenerować dzięki ślinie.

– Płucz usta wodą po treningu lub żuj gumę bez cukru, by pobudzić ślinę i zneutralizować kwasy.

-Odwiedzaj dentystę regularnie, co najmniej raz na pół roku – a przy intensywnym cyklu treningowym nawet częściej, z oceną erozji i dopasowania ochraniacza.

Każdy kto uprawia sport i jednocześnie dba o swój uśmiech, zyskuje więcej niż tylko zdrowe zęby – zyskuje komfort, pewność siebie i przewagę. Wizerunek sportowca zaczyna się od uśmiechu – a ten warto chronić z taką samą konsekwencją, jak mięśnie czy stawy.

„Profilaktyka to inwestycja, która procentuje. Sportowiec bez bólu zębów śpi lepiej, je lepiej, trenuje wydajniej. I co ważne – wygląda pewniej. W sporcie uśmiech to też część wizerunku, a wizerunek bywa równie ważny jak wynik” – podsumowuje dr Laskus.

Źródło: materiały prasowe

Katarzyna Melihar

Redaktor prowadzący, dziennikarka tematyki zdrowia, uroda i wellness.