Sukces! Czy jest ważny dla człowieka?

sukces

Rzadko kiedy zastanawiamy się, czym dla nas jest sukces. Wolimy go po prostu odnosić niż o nim myśleć. Czym więc właściwie jest? Rozmawialiśmy o tym z seksuologiem i terapeutą rodzinnym Andrzejem Komorowskim.

Na początku lat 90. zapytałem kilkoro spośród krewnych, sąsiadów i znajomych: „Czym dla ciebie jest sukces?” Padły przeróżne odpowiedzi. „Sukces to dla mnie wygrana, awans, spełnienie aspiracji” albo „Zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie, no i jeszcze jak uda się dociągnąć do pierwszego, to dla mnie jest sukces” – odpowiadali inni. Kolejni zawodzili „pieśń” na nutę ojczyźnianą i prognozowali los swój i bliźnich, obawiając się wprowadzanej wówczas ekonomiczno-politycznej reformy Balcerowicza.

Przez półtora roku zadawałem to pytanie pacjentom w ramach dopełnienia standaryzowanego testu zdań niedokończonych Josepha M. Sacksa. Po podsumowaniu informacji zebranych od ponad 150 osób okazało się, że trend był podobny. Większość pytanych sukces utożsamiała ze zdrowiem i pieniędzmi oraz awansem społecznym, a o tak iluzorycznych pojęciach, jak miłość i szczęście wspomniało zaledwie 8 procent. Przy okazji tylko nieliczni marzyli o sukcesie osobistym, reszta chciała go dla potomnych.

Więcej ludzi docenia poczucie szczęścia

CBOS w 2011 roku też się tymi kwestiami zajmowało. Okazuje się, że około 15 procent rodaków uważa się za pechowców, a około 50 proc. nie ma na ten temat zdania. Jedno uległo poprawie. Wzrosła liczba osób, które doceniają swoje już pozyskane poczucie szczęścia. Wtedy było ich tylko kilkanaście procent, a teraz już ponad trzydzieści. Niewątpliwy sukces. Kiedyś prawie każdy z pytanych nierealistycznie chciał władzy i pieniędzy, realistycznie natomiast, choć bez wiary w pełne powodzenie, pragnął godnego życia. Dzisiaj prawie jedna trzecia wierzy w siebie i w bliźnich. Jednak nihilizm i niezdecydowanie są nadal modne. Starsi uważają, że za późno na walkę o spełnienie pragnień. Młodsi zaś nadal chcą być lepsi nie ,,dla” ale „od” innych.

Kształtuje nas wychowanie przez rodziców

Gdzie tkwi przyczyna takiego podejścia do sukcesu? Saul Czernichowski, izraelski poeta, lekarz i genialny tłumacz eposów Homera, Platona, Moliera, Kalewali, Szekspira, Heinego, Puszkina i Goethego na język hebrajski, stwierdził, że człowiek nie jest niczym więcej, jak formą swego dzieciństwa.

Jesteśmy tacy, na jakich wychowali nas rodzice, świat, kultura, obyczaje, propagandowe hasła i jeszcze osobowość. Takie małe, własne, prywatne „ja”, które czyni z nas indywidualność lub anonimowego uczestnika tłumu. Można zatem rzec, że sukces i jego jakość prywatna czy też społeczna jest wizytówką naszej osobowości.

A klęska? Niepodobna tych dwóch pojęć rozdzielić. Jak mitologiczni bliźniaczy bogowie snu i śmierci Hypnos i Tanatos są różnymi, choć zarazem lustrzanymi odbiciami, tak klęska wyznacza granice sukcesu i na odwrót. Sukces jednostki od zawsze budził ciekawość tłumów chcących zgłębić jego źródła i powtórzyć go.

Najtrudniej jest zrozumieć przyczyny sukcesu współczesnych nieprzeciętnych. I gdzie tu sprawiedliwość? Taki sam facet, jak my czy podobna kobieta. Znamy się od dzieciństwa, razem chodziliśmy do szkoły (na geniuszy nie wyglądali), aż tu nagle po latach patrzymy w telewizor i co widzimy? O rany, znam go (ją)! Wołamy rodzinę. Chwalimy się przed znajomymi. Jednak po pewnym czasie zaczyna nas zżerać ludzka zazdrość. Także pragniemy pełni szczęścia w małżeństwie, którym on (ona) chwalą się w studiu telewizyjnym.

Cały wysiłek idzie jednak nie w mobilizację do tworzenia własnego sukcesu, ale na szukanie w nim (niej) jakiegoś błędu, fałszu. I po chwili jest! Eureka! No przecież jego (jej) starzy byli figurami w administracji czy w polityce! Pewnie cały ten sukces – telewizję i inne tym podobne, to oni mu (jej) załatwili, a dalej to już z górki. Więc wszystko jasne! Teraz my już swoje wiemy. My się już postaramy, żeby świat dowiedział się, jakie to ziółko, ten kolega (koleżanka) ze szkolnej ławy, z podwórka czy po fachu! Każdy ma przecież grono życzliwych znajomych, zatem wieść szybko się rozniesie.

Cudze sukcesy to zwykły przypadek

Ludzie zawsze gotowi są upatrywać źródeł cudzych sukcesów w przypadkowości, inności i dziwactwach, a nie w czyimś talencie, w inteligencji czy pracowitości. Gdyby czasem małostkowo nie szkalowali czyjegoś sukcesu lawiną pomówień i podejrzliwości, to sobie przecież musieliby przyznać mniej zaszczytne miejsce w społecznym katalogu sukcesów. I to nie z winy pecha, ale także braku zdolności, błyskotliwości i biegłości… Na to zaś czasem brak zwykle dobrej woli, odwagi, samokrytycyzmu itd.

Sukces w nauce, w sporcie, w organicznej pracy, w sztuce, a także w miłości zależy od osobistej odwagi oraz od realnej oceny szans powodzenia przedsięwzięcia. Taka ocena ma bardzo istotny wpływ na motywację do działania. Wynika również z pewnych predyspozycji osobowościowych, które można zaobserwować na przykład u osób, których nazwiska odnotowała historia. Zależy też od rozmaitych psychologicznych czynników, spośród których najistotniejsze wydają się: obiektywne prawdopodobieństwo zdarzeń, postrzeganie świata i własnej osoby, doświadczenia osobiste, aktualna siła motywacji.

Szczególnie istotne jest postrzeganie świata i własnej osoby. Zarówno prawidłowa ocena prawdopodobieństwa zdarzeń, jak i doświadczenia osobiste oraz aktualna siła motywacji są pochodnymi naszego widzenia świata, naszego stosunku do niego oraz prywatnej samooceny.

Patrząc jednak na świat wyłącznie przez własny pryzmat, tracimy trzeźwy osąd. Popadamy w narcyzm,
a to zawsze prowadzi do bolesnych rozczarowań i upadku z piedestału. Jednak zdrowy rozsądek, trzeźwa wiara we własne siły i możliwości udowadniają, że – jak w biblijnych tekstach – z miłości góry można przenosić, nie lękając się dążenia do upragnionego celu, oraz odważnie i śmiało kroczyć ku zwycięstwu nad materią, nad innymi, nad sobą samym i jeszcze wyżej.

Opr. Wanda Biernacka-Conrad

Przeczytaj także: Seks w dojrzałym wieku – żeby się powiodło, najpierw zadbajmy o zdrowie

dr Andrzej Komorowski
dr Andrzej Komorowski
Specjalista profilaktyki społecznej i resocjalizacji IPSiR Uniwersytetu Warszawskiego, doradca rodzinny, terapeuta i seksuolog kliniczny z wieloletnią praktyką, hołduje psychomedycznemu modelowi diagnostyki i pomocy terapeutycznej. Dlatego współpracuje z psychoterapeutami i lekarzami wielu specjalności. Zajmuje się również elementami mediacji, coachingu, prezentacji medialnej, psychodoborem kadr oraz szeroko rozumianą sferą edukacji i publicystyki (telewizja, radio i prasa) w zakresie problemów społecznych. Wykładowca akademicki i działacz towarzystw naukowych oraz kultury i sztuki (m.in. Polskie Towarzystwo Terapeutyczne, Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, Międzynarodowe Stowarzyszenie „Przyszłość Mediów” oraz Towarzystwo im. F. Chopina). Posiada: q Certyfikat Doradcy Rodzinnego Towarzystwa Rozwoju Rodziny, q Certyfikat Doradcy w Problemach Małżeńskich i Rodzinnych Polskiego Towarzystwa Terapeutycznego, q Certyfikat Specjalisty w zakresie Edukacji Seksualnej Instytutu Zdrowia Seksualnego TRR, q Certyfikat Seksuologa Klinicznego Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Jego credo życiowe i zawodowe opiera się na maksymie Fiodora Dostojewskiego: „Życie to raj, do którego klucze są w naszych rękach”.

UDOSTĘPNIJ

Newsletter

Nowe wpisy

Diety

Czym warto zastąpić sól?

Sól to główny składnik sodu, ten zaś jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Niedobory sodu mogą prowadzić do ogromnych problemów zdrowotnych. Identycznie jest jednak z nadmiarem sodu. O ile niedobory

CZYTAJ WIĘCEJ »
Zdrowie
Katarzyna

Esencje natury przywrócą witalność

Zapach potrafi pobudzić nas do życia. Ma leczniczą moc, a jego działanie może wpływać pozytywnie na naszą urodę i zdrowie, a przede wszystkim poprawić samopoczucie. Aromaterapia jest metodą medycyny naturalnej i polega

CZYTAJ WIĘCEJ »
Diety
Jan Matul

Orzechy – dobre dla cukrzyków

Cukrzyca typu 2 to choroba uznawana oficjalnie za cywilizacyjną. Na jej wpływ ma nieprawidłowa dieta, otyłość, uwarunkowania genetyczne. Leczenie i profilaktyka związane są przede wszystkim ze zdrowym odżywianiem. Okazało się, że dobrze jest

CZYTAJ WIĘCEJ »
Uroda
Katarzyna

Przygotuj skórę do zimowych szaleństw

Spis treści: Grzejące mocno kaloryfery dodatkowo powodują jej wysuszenie, co zaburza prawidłowe funkcje naturalnej bariery ochronnej. Rozmaite substancje drażniące łatwiej przenikają w głąb, powodując reakcje alergiczne. Zaostrzeniu

CZYTAJ WIĘCEJ »