Dagmara Gmitrzak
29/07/2022
W czasie globalnego przebudzenia świadomości ludzi, takie wydarzenia na dużą skalę jak festiwale rozwojowe, są nie tylko potrzebne, ale naocznie pokazują jak wielka jest nasza potrzeba doświadczenia połączenia z drugim człowiekiem na głębszym poziomie.
W tym roku podobnie jak w poprzednim, impreza odbyła się na mazurskich ziemiach w pięknym otoczeniu przyrody w miejscowości Giże. Oprócz głównej sceny, na której odbywały się większe koncerty i warsztaty, postawiono również kilka mniejszych namiotów, w których odbywały się warsztaty, koncerty i prelekcje.
Oczywiście była również cała alejka wystawców różnej maści (od biżuterii ręcznie robionej, produkty ekologiczne, stroje z Kolumbii czy Indii, po instrumenty muzyczne, orgonity i książki rozwojowe). Była oczywiście również część gastronomiczna z wegańskim jedzeniem.
Gwiazdą tegorocznej edycji był bez wątpienia Yaacov Darling Khan, twórca metody Movement Medicine, opartej m.in.: na praktykach rdzennych. Yaacov uczuł się przez wiele lat od szamanów na całym świecie, a dziś uznawany jest za współczesnego praktyka ścieżki szamańskiej i charyzmatycznego nauczyciela. Na głównej scenie pięknie poprowadził warsztat stworzonej przez siebie praktyki. Była to głęboka podróż w głąb siebie, która prowadziła do spotkania ze sobą, z Matką Ziemią, z przodkami, z własną Duszą. Premierę miała również nowa książka Yaacova, pt: „Szaman”, którą osobiście zakupiłam.
Ania Sierpowska – nauczycielka Movement Medicine, wraz z Yaccovem wspaniale poprowadziła ceremonię otwarcia, honorując cykliczność życia i połączenie z Matką Ziemią. Prowadziła również transformujący warsztat, którego najpiękniejszym momentem był moim zdaniem wspólny taniec do cudownej pieśni „Daniel’s Joik”. Wykonuje ją Jon Henrik Fjällgren– szwedzko-kolumbijski artysta, który śpiewa w rdzennym języku sami. W trakcie tego poruszającego serce utworu, uczestnicy utworzyli spontanicznie kręgi, chcąc poczuć jeszcze bardziej połączenie z innymi na poziomie serc. To było piękne!
Zosia i Dawid Rzepeccy – terapeuci zajmujący się związkami i ich intymnym rozwojem mieli spotkanie autorskie związane z ich świetną książką: „Życie seksualne rodziców. Jak budować długoterminowe związki partnerskie”, polecam przeczytać!
Ania Szyszka pięknie zaśpiewała piosenki ze swojej najnowszej płyty „Ty to Ja”. A pieśń, pt: „Niech nam wszystkim będzie dobrze” jest już uważana za festiwalowy hit, nie tylko na tym festiwalu.
Iście plemienne działania odbywały się również w strefie festiwalowej: „Moje Plemię”, w której wieczorami dziesiątki uczestników festiwalu spotykało się przy ognisku. Razem śpiewali, bębnili i tańczyli w poczuciu jedności. Po prostu radość i połączenie!
Jednej nocy odwiedził tę przestrzeń legendarny muzyk i bębniarz Słoma – Jerzy Słomiński. Ostatniej, w trakcie muzycznej ceremonii przy ogniu, długo się błyskało, aż spadł deszcz – symbol błogosławieństw a nieba.
Na stoisku Grupy Medialnej Natura&Zdrowie, można było kupić m.in.: pyszne świeże kakao ceremonialne z Peru, które cieszyło się dużą popularnością wśród uczestników festiwalu.
Osobiście nie prowadziłam w tym roku warsztatów na festiwalu. Podczas innej edycji Wibracji, poprowadziłam warsztat „Mądrość Jaguara – Moc i Serce”. I właśnie jaguarowy klimat poczułam podczas wspaniałego koncertu muzyków z Kolumbii – Grupo Palchucan. Muzycy oprócz koncertowania prowadzą też warsztaty i ceremonie, dzieląc się swoją rdzenną tradycją.
Muzyczną gwiazdą festiwalu był Hang Massive czyli brytyjsko – szwedzki duet muzyków grających na „kosmicznym” instrumencie hung drum. Muzycy zdecydowanie rozkołysali i radośnie nastroili słuchaczy.
Festiwal Wibracje to spotkania ponad podziałami, to współbycie, doświadczanie jedności, radości, miłości i wolność. Pobyt na tym festiwalu to również mnóstwo wspaniałych spotkań, nowe znajomości, plany na wspólną kreację, to inspiracja i naładowanie baterii.
Do zobaczenia w przyszłym roku!