Jan Matul
03/01/2024
Liczi chińskie, zwane także śliwką chińską lub bliźniarką smaczną, to drzewo z rodziny mydleńcowatych, pochodzące z Azji Południowo-Wschodniej. W Chinach zaczęto je uprawiać już podobno 4000 lat temu; nazwa li zhi oznacza „opuszczający gałąź”. Jak mawiają Chińczycy, w pierwszy dzień po opadnięciu owocu zmienia się jego kolor, na drugi dzień zmienia się skorupka, na trzeci smak, a czwartego dnia owoc ginie. Od pewnego czasu w okresie zimowym owoce liczi pojawiają się w polskich sklepach, można je jeść na surowo, suszyć, dodawać do sałatek, deserów, robić z nich kompoty i syropy. Pasują do ryb, owoców morza, niektórych dań mięsnych. Podczas obróbki cieplnej biały miąższ może stać się intensywnie różowy – to normalna reakcja, która wynika z dużej zawartości antocyjaniny. Pamiętajmy tylko, żeby nie jeść ich na pusty żołądek, gdyż obecna w ich składzie hipoglicyna hamuje wytwarzanie glukozy, co może mieć tragiczne skutki, zwłaszcza dla najmłodszych.
Czytaj także: https://naturazdrowie.com/liczi-maly-owoc-wiele-wlasciwosci-odzywczych/
Jak na owoce są dość kaloryczne, zawierają sporo witaminy C, K i E, dużo fruktozy, sacharozy, glukozy, minerały (cynk, potas, wapń, fosfor, magnez, miedź), a także polifenole o silnym działaniu antyoksydacyjnym (jest ich więcej niż w winogronach). Wiadomo, że wpływają na regulację rytmu wypróżnień i są polecane przy dolegliwościach jelitowo-żołądkowych, regulują też ciśnienie i profil lipidowy, poprawiają stan skóry, mają działanie przeciwzapalne i przeciwwirusowe, zwalczają na przykład wirusy opryszczki. W Starożytnych Chinach wierzono, że regularnie spożywane zapewniają dobry nastrój i dodają energii, były ulubionym owocem wielu cesarzy, dla których zwożono je do Pekinu pokonując jak najszybciej – liczi szybko się psują – ogromne odległości. Od pewnego czasu wyciągi z liczi są testowane pod kontem profilaktyki i leczenia nowotworów piersi, płuc, szyjki macicy i wątroby, najnowsze badania pokazały ponadto dużą ich skuteczność w walce z rakiem prostaty. W tradycyjnej medycynie chińskiej zresztą od wieków ekstrakty z nasion liczi stosowano (i wciąż stosuje się) na bóle kości wywołane tym nowotworem, leczono nimi również raka nerek czy pęcherza moczowego, bóle przedmiesiączkowe, popołogowe bóle brzucha, bóle jąder i przepukliny. Wywary z korzeni drzewa liczi stosowano z kolei na zatory płucne czy bóle gardła. Jako pokarm zaliczany do grupy ciepłych, ma regulować krążenie krwi.
Badania pokazały, że działanie antynowotworowe mają flawonoidy z nasion liczi. Ograniczają one żywotność i namnażanie się komórek raka prostaty, pobudzają też ich apoptozę, czyli planowe i kontrolowane usuwanie. Mało tego, zapobiegają migracji tych komórek przecinając ich „szlaki komunikacyjne”, którymi najczęściej przemieszczają się atakując kości. Rak ten – określany medycznie jako PCa – to drugi z najpowszechniejszych nowotworów występujących u mężczyzn, w krajach wysoko rozwiniętych już teraz zbiera najbardziej tragiczne żniwa. Jako że kraje te starzeją się w szybkim tempie, oblicza się, że w 2030 roku będzie diagnozowane między 1,5-2 miliony nowych przypadków rocznie. Śmiertelność przy okazji jest bardzo wysoka (choć rak prostaty sam w sobie ma bardzo wysokie wskaźniki przeżywalności w okresie 5 lat od leczenia), gdyż procentowo występuje dużo nawrotów choroby po deprywacji androgenów (terapia hormonalna), radioterapii i chemioterapii objawiających się przerzutami do kości. Te drugie są bardzo rzadko leczone z powodzeniem, a sama terapia znacząco obciąża zdrowie pacjenta.
Testy przeprowadzano póki co oczywiście na myszach, ale we wszystkich przypadkach dochodziło do zmniejszenia się guzów u tych gryzoni, i to w ciągu niespełna miesiąca kuracji, a jednocześnie nie występowały żadne reakcje uboczne czy spadki masy ciała. Badania prowadził chiński zespół naukowców, a szczegółowe ich wyniki pojawią się w „Journal Of Ethnopharmacology” 30 stycznia 2024 roku.
Bibliografia:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5278538/
https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fphar.2021.758219/full