Katarzyna
11/07/2024
„Przeładowanie” organizmu żelazem jest niebezpieczne – może uszkodzić wątrobę. Z taką sytuacją trzeba się liczyć przy częstych przetoczeniach krwi, koniecznych ze względu na stan zdrowia, ale też…. przy nadużywaniu preparatów zawierających żelazo. Samodzielne leczenie niedokrwistości może też zamaskować objawy poważnej choroby i opóźnić postawienie diagnozy.
O anemii – w uproszczeniu niedoborze żelaza – wie niemal każdy. Mało kto zdaje sobie sprawę zaś z tego, że skutki nadmiaru żelaza w organizmie mogą doprowadzić do poważnych uszkodzeń narządów, a powikłania w postaci problemów z sercem, stawami, trzustką czy wątrobą mogą ujawnić się nawet po kilku latach. Przeładowanie organizmu żelazem może doprowadzić nawet do cukrzycy czy marskości wątroby. A trzeba pamiętać, że organizm tak łatwo żelaza się nie pozbywa.
„Wieloletnie przetaczania krwi stosowane m.in. w hemofilii, małopłytkowości czy niedokrwistości wiążą się dla pacjenta, szczególnie w przypadku koncentratu płytek krwi, z ryzykiem zakażeń, a także z odkładaniem żelaza, co zagraża zdrowiu i życiu chorych. Przy częstych przetoczeniach może na przykład dojść do „przeładowania” żelazem różnych narządów, np. wątroby, serca czy tarczycy” – mówi prof. Iwona Hus, jego prezes i kierownik Oddziału Chorób Układu Chłonnego Kliniki Hematologii Instytutu Hematologii i Transfuzjologii.
Jak to możliwe, że krew, uważana za jeden z najbezpieczniejszych leków, może być zagrożeniem? Kłopot polega na tym, że nie do końca umiemy wydalić z organizmu nadmiar żelaza.
„O ile krew jest bezpieczna, to już ciągłe jej przetaczanie, a więc ciągłe wlewanie w człowieka elektrocytów innej osoby – już nie. U części osób może prowadzić do kumulacji żelaza w organizmie, ale też obciąża układ immunologiczny i doprowadzić do produkcji przeciwciał, bo to przecież są białka pochodzące z innej osoby. Tak więc z umiarem – jest ok, ale zbyt często może zrobić się niebezpieczne. Dlatego tak walczymy o refundację leków, które zmniejszają to obciążenie” – tłumaczy prof. Emilian Snarski, hematolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Ostrożne powinny też być osoby, które suplementują żelazo. Okazuje się bowiem, że aż jedna na 200 osób w Polsce choruje na hemochromatozę – często przegapianą chorobę genetyczną, która polega na nadmiernym wchłanianiu żelaza z przewodu pokarmowego.
„Nie polecam brać żelaza tak po prostu, bo >>nam się wydaje<<. Jeśli ktoś czuje się osłabiony, jest nienaturalnie blady, obficie miesiączkuje, powinien najpierw zrobić proste badanie krwi i sprawdzić, skąd się bierze ta niedokrwistość. Szczególnie, że niedobór krwinek czerwonych, niedobór żelaza (szczególnie w 5.-6. dekadzie życia) może też być związany z występowaniem choroby nowotworowej. Samodzielne suplementowanie żelaza może zamaskować objawy poważnej choroby i opóźnić diagnozę” – ostrzega specjalista.
Źródło informacji: Serwis Zdrowie PAP