Katarzyna Melihar
06/09/2024
Każdy z Nas słyszał o saunie i pewnie prawie każdy z Nas, przynajmniej raz w życiu z niej korzystał. Ale kto z Nas słyszał, a tym bardziej korzystał z tzw. ruskiej bani, czy też jej odpowiedniku – słowiańskiej łaźni (nie mylić z łaźnią parową).
Saunę suchą lub mokrą (tzw. łaźnię parową) można już dziś w Polsce znaleźć w niemalże każdym większym i mniejszym mieście. Mało tego. Można nawet wypożyczyć mobilną saunę. Moda? Prozdrowotne właściwości sauny? Relaks i przyjemność saunowiczów z niej płynąca? A może ciepłolubność i chęć dogrzania się w zimowe wieczory? Zapewne wszystko po trochu sprawia, że saunowanie jest dziś tak popularne wśród dorosłych ludzi w każdym niemalże wieku. Sauna jaką znamy z MOSiRów, hoteli, czy ośrodków spa przybyła do nas do Polski z z Europy północnej i zachodniej. W Polsce, już w okresie pogaństwa oraz Europie Wschodniej mieliśmy własną, dużo starszą tradycję „sauny” zwanej łaźnią słowiańską, parzelnią, czy też banią (popularną w Rosji) – różnie nazywana u dawnych Słowian, w zależności od rejonu geograficznego, jednak posiadająca tę samą funkcję – utrzymanie, czy poprawa stanu zdrowia oraz higieny ciała, ducha i umysłu.
fot. Www.saunowystaw.pl
Do dziś zachowało się niewiele źródeł oraz zapisów mówiących o bani, czy słowiańskiej łaźni, szczególnie na terenach polskich, niemniej znane są pewne fakty z opisów m.in. etnografów, kupców, czy podróżników spoza Słowiańszczyzny.
Pierwotnie słowiańska łaźnia była po prostu ziemianką, do której „się łaziło”, a następnie ewaluowała do „izby”, w której w celu uzyskania pary i ciepła polewało się kamienie na piecu (tzw. Kamny). W dawnej Rusi izba ta zwała się „banią”, w krajach Bałtyckich sauną, a w innych krajach słowiańskich – łaźnią. Bania była zazwyczaj drewnianym domkiem znajdującym się z różnych powodów na uboczu wioski, nad którym pieczę sprawowała często wiedźma, bądź wiedun (czyli „Ci, którzy wiedzą”). Łaźnia, czy też bania, pełniły przede wszystkim funkcję higieniczną oraz prozdrowotną, gdzie „parzono się” przez cały rok, w szczególności zimą, zazwyczaj przynajmniej raz w tygodniu. Często mieszkańcy korzystali z niej oddzielnie ze względu na płeć. Z tego też względu Słowianie uchodzili za bardzo czysty i higieniczny naród. Bania była również często pierwszym miejscem, które odwiedzali goście przybyli do wioski. Słowiańszczyzna stanowi mocno zróżnicowany teren, stąd tradycja bani/łaźni przechodziła później różne modyfikacje w czasie, w różnych regionach geograficzno-kulturowych.
W Polsce pozostałości po baniach można odnaleźć praktycznie na Suwalszyczyźnie. Niemniej jednak, ze względu na swoje szerokie prozdrowotne właściwości, bania zaczyna ponownie rozkwitać, a zagorzali zwolennicy tego rodzaju „sauny” starają się przywrócić jej świetność.
Tradycyjna bania to drewniany domek posiadający dwa pomieszczenia: jedno to miejsce do odpoczynku po rytuale baniowym. W nim można odpocząć, schłodzić się oraz napić ziołowych naparów, czy czaju. Drugie pomieszczenie to tzw. parzelnia, czyli miejsce z drewnianymi ławami do siedzenia lub leżenia oraz piecem opalanym drewnem obłożonym kamieniami, które polewa się wodą dla uzyskania tzw. miękkiej pary, odpowiedniej temperatury i wilgotności. W bani jest zazwyczaj niższa temperatura niż w saunie (50-100 st.C) oraz wyższa wilgotność (nawet do 60/70%). Dzięki temu odczuwalna temperatura dla baniowicza (korzystającego z bani) jest niższa, a korzystać z niej mogą również dzieci. W parzelni suma temperatury i wilgotności powinna mieścić się pomiędzy (120 a 140), czyli np. Przy 50% wilgotności temperatura nie powinna być wyższa niż 90 st. C. (50+90=140).
Temperatura i wilgotność to jedne z podstawowych czynników odróżniających banię od sauny. Ale jest jeszcze jedna, niezwykle istotna dla zdrowia różnica – tradycyjna ruska bania to rytuał 1 na 1, jak podczas masażu, czyli osoba prowadząca rytuał zajmuje się jednostką, a nie całą grupą, jak to zazwyczaj bywa w saunie. Dlaczego? Ponieważ prócz ogrzania i wypocenia ciała, wykonuje się jego specjalny masaż tzw. Witkami wykonanymi z gałęzi i liści drzew, a cały rytuał może trwać nawet do 2 godzin. W kulturze Słowian najczęściej spotykanymi witkami są miotełki dębowe, brzozowe, lipowe, modrzewiowe i czeremchowe. Ze świeżych lub ususzonych gałązek i liści wykonuje się miotełki lub wachlarze. Witki powinny być odpowiednio zebrane i przygotowane przed seansem. Masaż ciała nimi wykonywany stanowi wartości dodane do całego seansu baniowego. Pobudza krążenie krwi i limfy, poprawia przemianę materii, skuteczniej rozgrzewa ciało i powoduje głębsze wnikanie w nie ciepła z wilgotnej pary. Same olejki eteryczne zawarte w liściach drzew, jak również inne substancje odżywcze i fitoskładniki, mają szereg korzyści leczniczych dla człowieka. Witkami można uderzać ciało na różne sposoby, rozcierać, rolować, uciskać, skraplać, dogrzewać itd. Zawsze od stóp w stronę głowy, nie na odwrót. Powinny być wilgotne i moczone w ciepłej wodzie.
Poniżej przedstawiamy główne korzyści dla organizmu człowieka płynące z korzystania z bani oraz prozdrowotne działanie najczęściej stosowanych w niej witek.
Działają bakterio, wiruso i grzybobójczo, przeciwzapalnie, ściągająco, pobudzają układ odpornościowy do działania, łagodzą stany zapalne skóry, oparzenia, odmrożenia, egzemę.
Joanna Kalinowska – z wykształcenia etnograf, antropolog kultury, z zawodu HRowiec, z zamiłowania rękodzielnik, paramistrzyni, podróżniczka, psycholog. Ukończyła szkolenie z zakresu aromateriapii i saunamistrzyni PTS oraz ruśko-baniowe organizowane przez Miotłowisko i Jantarnię. Buddystka od 13 lat. Pasjonatka natury i bani. „Bania łączy w sobie wszystko to, co jest mi bliskie, dlatego tak mnie ona pochłania”. Poza pracą, prowadzeniem seansów baniowych oraz wychowywaniem 10-letniej córki, wykonuje biżuterię 3D z żywicy i suszonych roślin, uprawia biały śpiew, medytuje i spędza czas na łonie natury.
Źródła m.in.:
Witold Poprzęcki „Ziołolecznictwo” 1989
Monika Gajewska-Okonek „Zioła polskie. Wykorzystanie lecznicze-kosmetyczne-kulinarne-domowe” 2023
Aleksander Brückner „Dzieje Kultury Polskiej” Tom 1. Od czasów przedhistorycznych 1939
Kazimierz Moszyński „Kultura Ludowa Słowian” Cz. II Kultura Duchowa 1934
P. Zych, W. Vorgas „Bestiariusz Słowiański”
Redaktor prowadzący, dziennikarka tematyki zdrowia, uroda i wellness.