Peter Greenish
10/04/2025
Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com" Email: reklama@naturazdrowie.com Redakcja portalu: Redaktor prowadząca: Katarzyna Melihar Email: portal@naturazdrowie.com Redaktor: dr Małgorzata Musioł Email: redakcja@naturazdrowie.com
Większości z nas życie codzienne nie szczędzi licznych napięć, które mogą prowadzić do zniechęcenia i pesymistycznego postrzegania świata. Może więc być nam trudno, żeby raz za razem znajdować siły do pozytywnego patrzenia na życie. Wszyscy przecież borykamy się z większymi lub mniejszymi przeciwnościami. Powstaje jednak bardzo ciekawe pytanie: dlaczego niektórzy wychodzą z nich wszystkich bez szwanku, gotowi do dalszego działania, gdy tymczasem inni poddają się pod naporem stosunkowo błahych przeszkód? Często przyczyną może być to jak myślimy, jak jesteśmy nastawieni do życia. Jak będziemy chcieli wykazać, podjęcie walki o to, by optymistycznie patrzeć na świat na pewno się opłaci.
Zanim jednak przejdziemy do dalszego omówienia tego tematu, ustalmy może chociaż pobieżnie, czym jest optymizm. Warto poświęcić temu choć chwilę, bo wielu osobom kojarzy się on z łatwowiernością lub wręcz naiwnością w której człowiek przeczy oczywistym faktom. Opowiadane na ten temat anegdoty jeszcze bardziej utwierdzają ten pogląd. Czy jednak prawdziwy? Według pewnego słownika optymizm to „skłonność do dostrzegania przede wszystkim dodatnich stron życia, przewidywania pomyślnego biegu wydarzeń oraz powodzenia podejmowanych decyzji i działań”. To oczywiście tylko definicja słownikowa. Ale jak takie podejście i sposób myślenia przekłada się na życie codzienne? Na przykład jak najczęściej reaguje optymista gdy napotyka trudności? Nie zakłada z góry, że będą trwały wiecznie. Wcale to jednak nie oznacza, jakoby zaprzeczał oczywistym faktom. Akceptuje je i analizuje okoliczności w jakich się znalazł. A jeśli tylko nadarza się okazja, podejmuje wysiłki mające na celu poprawę sytuacji. Można powiedzieć, że ktoś taki niejako dokonuje świadomego wyboru polegającego na patrzeniu na otaczającą go rzeczywistość w sposób pozytywny i popiera to stosownymi działaniami. Nie jest bierny, po prostu spodziewając się, że wszystko zawsze będzie dobrze, ale z determinacją dąży do tego, żeby tak było. Kiedy ma dokonać wyboru, niejako przeprowadza głosowanie, oddając głos zawsze na korzyść pomyślnego obrotu sprawy.
Człowiek patrzący na świat z optymizmem zachowuje równowagę wewnętrzną mimo zmieniających się okoliczności. Nawet gdy znajduje się w trudnym położeniu, nie gorzknieje i nie pozwala, aby zawładnęły nim ponure myśli. Dzięki takiemu podejściu do życia, optymiści mają zazwyczaj więcej sił do pokonywania przeciwności jakie napotykają w życiu. Ale to nie wszystko. Jak pokazują prowadzone w wielu krajach badania, optymizm rzeczywiście ma wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Naukowcy stwierdzili, że optymiści cieszą się lepszym zdrowiem, lepiej radzą sobie ze stresem i rzadziej popadają w depresję. Dlaczego tak się dzieje? Co udałoby się nam zobaczyć, gdybyśmy mogli chociaż na moment niejako zajrzeć do ciała kogoś kto myśli optymistycznie? Jak działanie jego organizmu wspiera go w takim myśleniu? Z pewnością dostrzeglibyśmy, że pozytywne emocje wiążą się ze wzrostem immunoglobuliny A. Właśnie to przeciwciało uważane jest za pierwszą linię obrony przed chorobami. Zobaczylibyśmy również, że optymistyczny człowiek ma znacząco zdrowszy poziom glukozy i cholesterolu. Dodatkowo udałoby nam się ustalić, że optymiści mają znacznie niższy poziom kortyzolu (nazywanego hormonem stresu). Co również bardzo istotne, w ich sposobie myślenia nie dominują negatywne emocje, co skutkuje odpowiednim uregulowaniem poziomu katecholamin i endorfin. A ponieważ nie zamartwiają się bez przerwy o przyszłość, nie panikują z byle powodu i nie są ciągle spięci, mają również mniej takich hormonów powiązanych ze stresem jak adrenalina czy CRH czyli kortykoliberyny – hormonu, który odpowiada za uaktywnianie reakcji lękowych i redukowanie zachowań wzmacnianych nagrodą.
Wszystko to brzmi naprawdę dobrze, choć dla wielu jest to tylko czysta teoria. Dlaczego? Ponieważ uważają, że bardzo trudno jest zmienić sposób myślenia i postrzeganie świata. Są i tacy, którym wydaje się to wręcz niemożliwe. Wychodzą z założenia: „Już taki jestem”, lub powtarzają: „Jestem jaki jestem, ja to ja, inny nie będę, bo wtedy przestane być sobą…” i tak dalej. Wiadomo, że każdy może myśleć jak chce i decydować jakich zmian dokonać i czy w ogóle to zrobić. To sprawa osobista i nie można nikogo za to krytykować. O ile jednak chęć zachowania swojej tożsamości i odrębności jest sprawą godną pochwały, o tyle jest tak do momentu, kiedy będąc tacy jacy jesteśmy czujemy się szczęśliwi i zadowoleni z naszego życia. Natomiast jeśli coś to zadowolenie zakłóca i wywołuje w nas stres, przygnębienie, frustracje czy też depresję, to czy nie lepiej zdobyć się na dokonanie niezbędnych zmian? Wróćmy więc do kluczowego pytania: jak rozwinąć w sobie sposób myślenia, który pomoże nam żeby wciąż myśleć pozytywnie i nigdy się nie poddawać? Albo patrząc na sprawę z innej strony jak zwalczać negatywne myśli? Najprościej mówiąc, najpierw trzeba je rozpoznać, a kiedy już to zrobimy, musimy się im przeciwstawić. Jak może to wyglądać w praktyce? Podajmy pewien przykład: wyobraźmy sobie, że szukamy pracy. Idziemy na rozmowę kwalifikacyjną, ale nie otrzymujemy posady. Jak później oceniamy ten fakt? Jak oceniamy siebie? Każdy zareaguje nieco inaczej. Być może pomyślimy sobie: „No trudno, jak nie ta praca to inna”. Z drugiej strony moglibyśmy bardzo się tym przejąć, uznać to za kompletną porażkę i wmawiać sobie: „Kogoś takiego jak ja nikt nie zatrudni. Nigdy nie znajdę żadnej pracy”. Byłoby jeszcze gorzej, gdyby to jedno niepowodzenie zaważyło na tym, co będziemy myśleć o całym swoim życiu. Gdybyśmy na przykład doszli do wniosku: „Jestem kompletnym zerem. Do niczego się nie nadaję”. Właśnie takie myślenie stanowi podłoże pesymizmu. Może to trochę przesadzony przykład.
Pewnie dla większości z nas takie jedno niepowodzenie nie oznaczałoby końca świata. Ale co wtedy, gdy takich „porażek” doznaliśmy kilka? Wielu dochodzi do wniosku, że naprawdę do niczego się nie nadają. Czy coś można by jednak zrobić zanim do tego dojdzie?
Już po takim jednorazowym niepowodzeniu warto starać się rozpoznać negatywne myśli i się im przeciwstawić. Lub mówiąc inaczej, myśleć o nich jak o rzeczach, których nie potrzebujemy. Co robimy z takimi rzeczami? Wkładamy je do worka i wyrzucamy do śmietnika. Zróbmy tak z pesymistycznymi myślami. Wracając do naszego przykładu: przeanalizujmy przyczyny, dla których nie dostaliśmy pracy. Czy ta sytuacja faktycznie pokazuje, że nikt by nas nie zatrudnił, czy może szukano kogoś z innymi kwalifikacjami? Jeśli skupiamy się na faktach, dostrzeżemy, że takie negatywne myśli są przesadzone. Czy jedno lub nawet kilka niepowodzeń rzeczywiście oznacza, że do niczego się nie nadajemy? A może są dziedziny, w których dużo osiągnęliśmy- na przykład mamy szczęśliwą rodzinę lub dobrych przyjaciół? Warto nauczyć się więc rozpoznawać ponure myśli, uznając je za przejaw czarnowidztwa. Spakujemy je do worka i wyrzućmy do kosza. Tam tak naprawdę jest ich miejsce.
Jest jeszcze jedna rzecz o której warto tutaj wspomnieć, a co może nie przyszłoby do głowy wielu osobom w kontekście pozytywnego myślenia. Co to takiego? Chodzi o poczucie humoru. Hiszpański pisarz z XVII wieku Lope de Vega wyraził się na ten temat w bardzo ciekawy sposób: „Mniemam, że bylibyśmy dużo zdrowsi, gdybyśmy się częściej śmiali”. Ale niestety w dzisiejszym zagonionym, zestresowanym świecie można dostrzec wręcz przeciwną tendencję. Wyraźnie widać, że technika przeżywa rozkwit, a zmysł zdrowego poczucia humoru zanika. Niejednokrotnie miejsce języka uśmiechów i przyjaznych gestów zajmują smartfony i grafika komputerowa. A to naprawdę wielka szkoda. Poczucie humoru może się okazać skutecznym lekarstwem na zniechęcenie i pomagać nam nabierać sił do tego, żeby nigdy się nie poddawać. Dzięki niemu możemy zachować pozytywne nastawienie nawet w niesprzyjających warunkach. Codzienna dawka humoru i śmiechu sprawia, że czujemy się zrelaksowani, jesteśmy pełni energii i nie rozczulamy się nad sobą. Wpływa również korzystnie na emocje, zdrowie i zachowanie człowieka. Dobry humor ułatwia wymianę myśli, wzmacnia odporność i łagodzi ból. Ponadto uspokaja, zmniejsza napięcie fizyczne i psychiczne, inspiruje do działania.
Dodajmy do tego, że kiedy się śmiejemy, w ciele pojawiają się podobne zmiany jak podczas wysiłku fizycznego – zaangażowanych wtedy zostaje około kilkunastu mięśni twarzy i ponad sto w pozostałych częściach naszego organizmu. Serce bije szybciej, poprawia się ukrwienie ciała, rozszerzają się naczynia krwionośne obiegu tętniczego, usprawnia się wymiana gazów oddechowych i zwiększa ukrwienie mózgu. W ten sposób dochodzi do zrównoważenia gospodarki hormonalnej, mineralnej i witaminowej – co przekłada się na przemianę materii, funkcjonowanie wątroby i nerek. Szybciej opróżnia się pęcherzyk żółciowy jak również łatwiej regenerują się komórki.
Zazwyczaj też, gdy się śmiejemy głębiej oddychamy, co wpływa na lepsze dotlenienie mózgu i całego organizmu. Co ciekawe, wentylowane są te partie płuc, które przy normalnym oddychaniu zazwyczaj są mniej aktywne. Dzieje się tak dlatego, że śmiejąc się nabieramy w płuca nawet trzykrotnie więcej powietrza niż normalnie. Takie dotlenienie organizmu ma nieocenione właściwości zdrowotne. Trzeba szczerze przyznać, że poczucie humoru jest równie subiektywne jak poczucie piękna. Ale tak czy inaczej ważne jest to, że niezależnie od tego skąd pochodzimy, jakie mamy wykształcenie czy doświadczenie życiowe, osoby z poczuciem humoru łatwiej nawiązują kontakty z innymi i lepiej sobie radzą z długotrwałym napięciem, niepewnością czy niepokojem.
Skoro dobry humor ma tak wszechstronne, nieocenione działanie, to jak można o niego dbać? Przede wszystkim starajmy się nie skupiać jedynie na problemach, ograniczeniach, dolegliwościach. Cieszmy się każdą miłą chwilą. Poza tym dbajmy o to, żeby myśleć rozsądnie, nie zamartwiać się niepotrzebnie i odrzucać irracjonalne obawy o coś co może nigdy się nie wydarzyć, a które mogą nam tylko zaszkodzić. Uczmy się inaczej patrzeć na życie. Starajmy się dostrzegać plusy pośród minusów, zalety pośród wad i na tym koncentrujmy uwagę. A jeśli spotkają nas przykre sytuacje, spróbujmy czegoś co nas rozweseli, co sprawi że się pośmiejemy lub chociaż tylko uśmiechniemy. Nie musimy nieustannie chichotać ani chodzić cały czas rozbawieni, ale jeśli umiemy dostrzec zabawną stronę różnych zdarzeń, będziemy sobie lepiej radzić nawet w czasie trudności czy problemów. Poczucie humoru może sprawić, że nie damy się zdominować myśleniu wyłącznie o zmartwieniach czy przeciwnościach losu, ale będziemy umieli spojrzeć na swoją sytuację z całkiem innej perspektywy. Być może dzięki temu znajdziemy nowe rozwiązania, o których inaczej byśmy nawet nie pomyśleli.
Wprawdzie w tym pełnym problemów świecie dla wielu z nas pozytywnie myślenie może stanowić prawdziwe wyzwanie, ale z całą pewnością możemy się starać temu zaradzić. Jak pokazują nasze rozważania, ważne jest świadome skupianie się na dobrych stronach życia oraz pracowanie nad swoim sposobem myślenia. Istotnym czynnikiem jest również wyznaczanie sobie i dążenie do wartościowych celów. Jak się przekonaliśmy, swoją rolę może też odegrać zdrowe poczucie humoru. Widać więc, że na pewno możemy wiele zrobić, żeby dobre nastawienie dawało nam tyle sił, aby myśleć pozytywnie i nigdy się nie poddawać.
Autor książki „Myśl pozytywnie i nigdy się nie poddawaj” zachęcającej do zdrowego stylu życia i pozytywnego myślenia.