Katarzyna Melihar
05/09/2025
To wszystko sprawia, że nasz układ nerwowy staje się coraz bardziej przebodź chowany, brakuje nam energii, organizm zaczynają dopadać choroby. Dlaczego? Bo ciało domaga się odpoczynku, Umysł oczyszczenia, a Świadomość zauważenia, że cały czas do nas kieruje komunikaty – by zwolnić, by odpocząć, by się zrelaksować.
Gdy układ nerwowy jest przebodźcowany, organizm działa w trybie walki lub ucieczki – wzrasta poziom kortyzolu, spada koncentracja, pojawia się zmęczenie, napięcie mięśni, rozdrażnienie, problemy ze snem i trawieniem. Ciało nie ma kiedy się zregenerować, bo cały czas czuje się „zagrożone”.
I kiedy wydaje się, że przecież nie mam czasu na relaks, z pomocą przychodzą proste, holistyczne nawyki, które możesz wdrożyć każdego dnia, by wspomóc ciało, umysł i świadomość w codziennych zadaniach.
Dbając o siebie holistycznie jesteś w stanie pracować wydajniej, łatwiej osiągać swoje cele oraz odnaleźć upragniony spokój i odpoczynek. Pracując z moimi klientami nad osiąganiem maksymalnego potencjału mówię im, że odpoczynek i relaks oraz higiena snu są ich obowiązkiem w dbaniu o siebie!
No dobra, ale co to w ogóle znaczy “dbać o siebie holistycznie”?
To ciekawe słowo oznacza dbanie o siebie całościowo. Czyli uwzględniając wszystkie aspekty swojego istnienia, które wpływają na Twoje zdrowie, samopoczucie i rozwój. Chodzi o zintegrowane podejście, w którym nie skupiasz się tylko na jednym obszarze (np. ciele), ale obejmujesz troską:
W skrócie: dbasz o siebie tak, jakbyś był systemem powiązanych ze sobą części, a nie tylko „ciałem do naprawy”. Łącząc te aspekty jesteś w stanie podwyższać poziom swojego potencjału.
Przykłady można mnożyć i najważniejsze, by dobrać te zmiany, które z Tobą rezonują. Oto kilka przykładów jak zadbać o każdy z wyżej wymienionych elementów.
Badania dowodzą, że już 17 min dziennie spędzonych w kontakcie z naturą daje korzyści zdrowotne oraz poprawę samopoczucia. To może być spacer po lesie, czy parku, zjedzenie posiłku na świeżym powietrzu, obserwacja nieba zarówno w dzień jak i w nocy, czy weekendowy wypada na łono natury. Świetnie jest to połączyć z uziemianiem – czyli chodzeniem boso po trawie/ ziemi oraz sylwoterapią – czyli przytulaniem się do drzew.
Dodajmy do tego 5-10 min porannej ekspozycji na światło ( pomaga regulować rytm dobowy) i mamy to
Tak – wiem – banalnie prosta rzecz i wiadoma wszystkim. W teorii. Bo w praktyce wygląda to różnie. Wiele osób nie wypija odpowiedniej ilości wody (0,04 l na 1 kg masy ciała), a już nie mówiąc o osobach, które w ciągu dnia nie wypijają ani szklanki wody.
Woda jest niezbędna, bo reguluje temperaturę ciała, wspiera trawienie, usuwa toksyny, nawilża komórki i transportuje składniki odżywcze. Bez odpowiedniego nawodnienia spada energia, koncentracja, pojawiają się bóle głowy, a organizm wolniej się regeneruje.
Zacznij od zwiększenia wypijanej wody o 2 szklanki. Wypij ją najlepiej od samego rana – potem będzie już tylko z górki. Zwiększaj wypijaną ilość wody co 5-7 dni aż dojdziesz do wypijania swojego minimalnego zapotrzebowania. Pamiętaj, żeby nie wliczać w to zapotrzebowanie wody, którą wypijasz na treningu.
I to nie chodzi o to, aby każdego dnia być tylko na siłowni! Przede wszystkim wybierz taką aktywność, jaka sprawia Ci radość! Rower, bieganie, tenis, siłownia, basen – możliwości masz ogrom! Ale! Poza treningiem ważna jest tak zwana NEAT (Non-Exercise Activity Thermogenesis)
czyli aktywność poza treningowa, która obejmuje wszystkie formy ruchu niezwiązane z zaplanowanym treningiem – np.: wstawanie co godzinę od biurka, przeciąganie się, zrobienie kilku pajacyków. Pompek, przysiadów. Wybieranie schodów zamiast windy, zrób krótki spacer do sklepu, w czasie rozmowy telefonicznej bądź w ruchu zamiast siedzieć. Do pracy pojedź rowerem zamiast samochodem.
To właśnie NEAT ma ogromny wpływ na metabolizm, spalanie kalorii i ogólne zdrowie, szczególnie u osób siedzących dużo w pracy.
Co daje NEAT? Większe spalanie kalorii bez treningu, lepsze krążenie i mniejsze napięcia. Dodatkowo regularne wstawanie i poruszanie się poprawia przepływ krwi, dotlenia mózg i zmniejsza napięcia mięśniowe, zwłaszcza u osób pracujących przy komputerze. NEAT redukuje stres i poprawia koncentrację.
Delikatna aktywność co godzinę wycisza układ nerwowy i pomaga się zregenerować psychicznie, zwiększając efektywność umysłową. Wspiera metabolizmu i gospodarkę hormonalną. Jest to również naturalna forma regeneracji i energii – dlatego im więcej się ruszasz, tym mniej zmęczony jesteś.
Medytacja pozwala zajrzeć w głąb siebie, zatrzymać się na chwilę, zrelaksować. Pobyć w ciszy i spokoju – samemu ze sobą. Rozbudza również świadomość i intuicję oraz ułatwia transformację wewnętrzną. A ponda to:
Redukuje stres i lęk, poprawia koncentrację i uważność, zwiększa odporność psychiczną, poprawia jakość snu, wycisza myśli przed snem i ułatwia zasypianie. Reguluje ciśnienie krwi i tętno. Zmniejsza napięcia mięśniowe i bóle oraz wzmacnia układ odpornościowy.
Medytacja może przyjmować różne formy – taniec, spacer, na siedząco, prowadzona lub nie.
Najważniejsze to znaleźć formę dla siebie. Zacznij od 3-5 min na początek.
Usiądź, zamknij oczy i pozwól myślom spokojnie przepływać. Tak, jakbyś przyglądał się samochodom jadącym obok ciebie na autostradzie. Po prostu je zauważasz i jadą dalej. Skup się na oddechu -głębokim i spokojnym. Zauważ co się dzieje z twoim ciałem.
Nie potrzebujesz tutaj specjalnych udogodnień. Możesz tą medytację zrobić tuż przed tym jak wysiądziesz z samochodu i udasz się do pracy. Albo przed zaśnięciem, gdy leżysz w łóżku.
Jeśli wybierasz medytację w tańcu, wybierz piosenkę bez słów, która “ porwie” do ruchu Twoje ciało. Polecam dźwięki instrumentu handpan. Niech ciało samo Ci podpowie jakie ruchy wykonać. Raz będzie to delikatne bujanie, a raz totalne szaleństwo i skoki.
Najważniejsze, by podejść do medytacji z ciekawością i otwartością. Zrobić ją tu i teraz.
I właśnie o to chodzi w holistycznym dbaniu o siebie – by wpleść je w codzienne życie. Bo nie chodzi o to, by dopasować życie do nawyków dbania o siebie. To nawyki mają stać się codziennością. Ale krok po kroku. Pomalutku. Z uważnością na siebie. Bo pamiętaj – to Ty jesteś najważniejszy/ najważniejsza na tym świecie. I dbając o siebie, będziesz w stanie dbać o innych. Zasada maski w samolocie. Najpierw zakładasz ją sobie, potem innym.
A twój spokój, twój zrelaksowany układ nerwowy, przełoży się na całe Twoje życie zawodowe i osobiste. I na Twoje relacje.
Spróbuj, a przekonasz się sam.
Autor: Sylwia Wojciechowska – Przewodniczka Dusz
Instagram – @przewodniczka.dusz
Redaktor prowadzący, dziennikarka tematyki zdrowia, uroda i wellness.