Iwona Ligęza
11/01/2023
Nigdy nie zmienisz Twojego życia, dopóki nie zmienisz czegoś, co robisz każdego dnia.
John C. Maxwell
Kiedy wskazówka zegara przekracza północ, wydaje się, że wyłaniają się nieznane dotąd perspektywy, nowe szanse czy okoliczności. Tkwi jakaś niepojęta moc w tej magicznej godzinie. Czekamy wręcz z tęsknotą na „nowe”, bo to „nowe” jest jakimś rodzajem nadziei. I zanim nadejdzie, szukamy form uporządkowania, inwestując w planery, organizery i kalendarze. Wszystko po to, aby – jak głosi slogan reklamowy – zacząć ogarniać.
Kto chociaż raz był na siłowni na początku stycznia, a następnie kilka tygodni później, ten doskonale wie, że zapełnione po brzegi sale treningowe po noworocznym szturmie łapią oddech w okolicach lutego. Grafiki dietetyków również wypełniają się w całości zaraz po zabawie sylwestrowej, a sklepowe półki ze zdrową żywnością przeżywają mocniejsze zainteresowanie. Dlaczego tak się dzieje?
Z początkiem roku rośnie w ludziach motywacja. Pcha nas ona w kierunku nowości, na którą liczymy i której się spodziewamy. Zakładamy, że coś się w końcu w naszym życiu zmieni. Najczęściej oscylujemy wokół takich tematów, jak: zdrowie, odchudzanie, rezygnacja z nałogów. Nieco mniej, ale również intensywnie, interesuje nas spełnianie marzeń, rozwój osobisty czy nauka języków obcych. Oczekujemy szybkich efektów i dajemy z siebie naprawdę wiele na początku drogi w kierunku bliżej nieokreślonego szczęścia.
Planujemy na potęgę! Mapy myśli, kolorowe zapiski, karteczki. Bardzo chcemy, aby w tym roku nam się udało. Badania pokazują, że jedynie 8% ludzi dotrzymuje postanowień powziętych na początku nowego roku. Reszta nie przechodzi próby czasu i… siły motywacji, której najczęściej nie posiadamy. Na nic się zdają piękne kalendarze z ogromną ilością opcji, tabel, wskazówek. Zamykamy je i odkładamy do szuflady zaraz po tym, jak minie sylwestrowy nastrój, a hormony szczęścia i wzbudzone emocje opadną.
· Nierealność zamierzonych postanowień. Nie jesteśmy w stanie im sprostać i ponosimy porażkę.
· Wielość celów. Jest ich zwyczajnie zbyt dużo. Wyczerpani kontrolowaniem, sprawdzaniem i dotrzymywaniem tego, co założyliśmy, wysysa z nas energię i chęć długofalowego działania.
· Brak motywacji. Nie koncentrujemy się na sile motywacji, a to właśnie ona stoi na czele każdego sukcesu.
· Spełnianie przez nas życzeń innych osób. Pogoń za byciem akceptowanym i chęć wpisania się w przyjęte normy pcha nas w obszary, w których nie chcemy być. Przez to szybko rezygnujemy z podążania za czymś, co tak naprawdę nie jest naszym celem.
Warto, ale należy postanawiać z głową. Dyscyplina kształtuje motywację, która okazuje się kluczem do sukcesu. Dobrze jest, gdy cele, które obieramy, mieszczą się w granicach naszych możliwości. Z pomocą może przyjść nam również psychologia. Zastosowanie takich trików, jak chociażby nagradzanie się za sukces czy dzielenie jednego dużego celu na kilka cząstkowych, zwiększa szansę powodzenia.
Ciekawą strategią jest znalezienie kilkunastu minut tylko dla siebie i przeznaczenie ich na medytację, modlitwę czy ćwiczenia oddechowe. Pozwala to uspokoić rozkojarzony umysł i zwiększa skupienie na postanowieniach.
Przeczytaj także: Medytacja – magiczna droga do szczęścia