Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

dieta 80/20
Aleksandra Marek-Hipner 21/07/2022

Komponując jadłospis, można zdziałać wiele dobrego. W ciągu dnia zjadamy przecież średnio 3-5 posiłków. Co więcej, nawet napój czy sok są traktowane przez organizm jak posiłek (w końcu musi to strawić). Dobrze jest więc zdobyć określona wiedzę, by postępować rozsądnie, a to w prostej linii przełoży się na wysoką jakość życia w dobrym zdrowiu. 

Wyrzeczenia, ograniczenia, głodówki

Słowo „dieta” często źle się kojarzy się z surowymi zasadami, wyrzeczeniami, a nawet głodówką. Lepiej brzmi „sposób odżywiania”, czyli zbiór żywieniowych nawyków, które praktykujemy każdego dnia. Diety bardzo często opierają się na ograniczeniach kalorycznych lub wykluczeniach produktów (np. dieta bez cukru, bez nabiału, bez glutenu itp.). Przy założeniu, że nie występują konkretne dolegliwości zdrowotne (np. alergie, nietolerancje), takie wykluczanie nie jest korzystne dla samopoczucia. Jeżeli wiadomo, że organizm ciężko reaguje na pewien typ produktów, to łatwiej jest się zmobilizować do jego unikania. Natomiast, jeżeli jego oddziaływanie nie jest tak „namacalnie” odczuwalne, to mocne ograniczenia są trudne do realizacji. Poprzez swoje restrykcje i wykluczenia diety są na dłuższą metę nie do przejścia. I tu z pomocą przychodzi zasada 80/20.

Zasada 80/20

Stan zdrowia i idące za tym samopoczucie nie zależą tylko od tego, co znajduje się na talerzu. Znaczenie ma również odpowiednia dawka ruchu, sen, redukcja stresu, właściwe oddychanie itd. Zatem nie wystarczy tylko chodzić na siłownię bądź jeść wyłącznie określone produkty, żeby czuć się dobrze być zdrowym. Symboliczne 80/20 ma pokazać, że w każdym sposobie odżywiania jest miejsce na elastyczność i małe odstępstwa. Trzymanie się tej zasady jest o wiele lepsze, niż popadanie w skrajności. Ale trzeba pamiętać, że człowiek jest mocno uwarunkowany sytuacyjnie. Na co dzień znajdujemy się w wielu kontekstach, które są w stanie nas do czegoś zmobilizować, ale też złamać, zniechęcić. Przykładowo, nawet gdy w planach było porzucenie słodyczy, ale koleżanka przyniosła do pracy urodzinowe ciasto, to nagle myśli zaczynają krążyć jedynie wokół niego. Wraz z taką okazją pojawia się kaskada przytłaczających myśli, które albo przekonują do zjedzenia, albo próbują człowieka przed tym bronić.

Zdrowy luz, czyli miejsce na przyjemności

Kluczowe dla reguły 80/20 jest przestrzeganie podstawowych zasad właściwego żywienia, tj. zbilansowana, odżywcza dieta z dużą ilością warzyw i owoców, wartościowe źródła białka, zdrowych tłuszczów, ograniczenie soli, cukru (więcej informacji: Talerz Zdrowego Żywienia, NCEZ). Jednak i tutaj mogą pojawić się odczuwalne restrykcje, które są niekorzystne dla samopoczucia. Na szczęście ten sposób odżywiania pozostawia zdrowy luz w głowie. Dzięki temu, że daje przyzwolenie na jedzeniowe grzeszki, nie trzeba z tego tytułu robić sobie wyrzutów. Można od czasu do czasu zjeść coś bardziej dla przyjemności, niż dla samych wartości odżywczych. Oczywiście, jeżeli występuje uzależnienie od słodyczy, to 20-procentowe odstępstwo nie powinno być właśnie w takiej słodkiej postaci, ponieważ pogłębia nałóg. Natomiast osoba bez dolegliwości, która chce zadbać o swoje zdrowie, bez wyrzutów sumienia może pozwolić sobie na taki „grzeszek”.

Wszystko z umiarem

Zasada 80/20 to nie jest matematyczna kalkulacja. To raczej symboliczna inspiracja mówiąca o tym, że w większości dieta powinna być zdrowa, a odstępstwa mogą pojawić się raz na jakiś czas. Wiadomo, że im ich mniej, tym lepiej. Można oczywiście pozwolić sobie np. na jedną słodkość tygodniowo, chipsy do meczu, czy jedną przypaloną na grillu kiełbasę itp. Jednak niewłaściwe jedzenie przez cały dzień nie jest małym odstępstwem od reguły, a jej pełnoprawnym zarzuceniem. Przykładowo można zjeść odżywcze śniadanie i obiad, a na kolację zostawić sobie możliwość zjedzenia czegoś „zakazanego”. Stosowanie takiego odstępstwa nie powinno znacząco wpłynąć na stan zdrowia, ponieważ w takim rozłożeniu podstawę nadal stanową właściwe nawyki żywieniowe. 

Człowiek to nie jest zero-jedynkowa machina. Potrzebuje w swoim życiu pewnej dozy elastyczności, żeby czuć się dobrze fizycznie i psychicznie. Narzucane restrykcje zawsze będą próbą siłowego przeforsowania jakichś zasad. Dzięki takiej dozie luzu pozwalamy sobie na chwile przyjemności, a także na dostrzeżenie korzyści zdrowotnych wynikających z właściwego odżywiania.

Przeczytaj także: Dieta garstkowa, czyli jak jeść, by zdrowo żyć

Aleksandra Marek-Hipner