Kontakt

Biuro Reklamy Sylwia Wilczyńska
Magazyn “Natura&Zdrowie”, oraz Portal "NaturaZdrowie.com"
Email: reklama@naturazdrowie.com

Redakcja portalu:
Redaktor prowadząca:
Katarzyna Melihar
Email: portal@naturazdrowie.com
Redaktor:
dr Małgorzata Musioł
Email: redakcja@naturazdrowie.com

Jan Matul 23/02/2024

Spis treści:

1. Czym jest hortiterapia?

2. Historia hortiterapii. Zawód hortiterapeuty.

3. Dla kogo przeznaczona jest hortiterapia.

4. Badania nad wpływem hortiterapii.

5. Charakterystyka ogrodów sensorycznych. Pojęcie „zielonej opieki”.

Hortiterapia, zwana też hortikuloterapią, to inaczej leczenie roślinami. Nie chodzi tu jednak o ich spożywanie, ale sam kontakt z nimi. To niekonwencjonalna metoda leczenia skierowana do osób z zaburzeniami ruchowymi, ale i psychicznymi. Ogrodolecznictwo, gdyż i z taką nazwą możemy się zetknąć, cenione jest jako terapia uzupełniająca inne, bardziej konwencjonalne metody leczenia. Hortiterapię dzieli się na czynną i bierną. Ta pierwsza związana jest z wykonywaniem przez chorego samodzielnie różnych prac ogrodniczych – sadzeniem, pielęgnacją, zbieraniem plonów. Może też wiązać się z artystycznym wykorzystaniem takich zebranych materiałów. Największą rolę odgrywa tu aktywizacja ruchowa, rozwinięcie zmysłu dotyku, chwytu, ale i poprawa motywacji, poczucie pewności siebie. Hortiterapia bierna ma wiele wspólnego z tak zwanymi „leśnymi kąpielami” (shinrin-yoku), tyle, że odbywa się w ogrodzie – pacjent wsłuchuje się w dźwięki natury, obserwuje rośliny i odwiedzające je zwierzęta, wącha kwiaty. Aktywizuje w ten sposób słuch, węch i wzrok.

Ogrody starożytne i współczesne

Uważa się, że początki hortiterapii sięgają starożytnej Mezopotamii, a więc ponad 4000 lat. Potem specjalne ogrody kojące zmysły zakładano powszechnie w Persji. W starożytnym Egipcie medycy zalecali spacery po ogrodach chorym psychicznie, a w Europie w średniowieczu przyklasztorne szpitale często graniczyły z ogrodami, w których poprawiać miało się zdrowie psychiczne chorych. Naukowe prace związane z hortiterapią pochodzą z XIX wieku, jako pierwszy temat ten poruszył dr Benjamin Rush.

W Krakowie w latach 1907-1917 powstał Szpital Kliniczny im. Babińskiego, w którym oprócz parku, były ogrody i farma, na której pracowali pacjenci – swego czasu placówka ta uchodziła za jedną z najnowocześniejszych na świecie! Po I wojnie światowej ogrody powszechnie wykorzystywano do rehabilitacji inwalidów wojennych.

Dziś walory hortiterapii docenia się w wielu krajach świata. Przykładem rozwinięte kraje azjatyckie, Wielka Brytania, USA czy Skandynawia, gdzie specjalnie przygotowuje się ogrody miejskie w taki sposób, by zachęcać do ich odwiedzin osoby starsze i mniej aktywne, zapewnić im dobre samopoczucie i maksymalnie jak najwięcej wrażeń i zajęć. Często zresztą w takich ogrodach nad wszystkim czuwają hortiterapeuci. To absolwenci kursów podyplomowych, łączących w sobie nie tylko wiedzę ogrodniczą, ale też psychologię, fizjoterapię, socjologię, a często nawet historię sztuki (w Polsce kursy takie oferują niektóre uniwersytety rolnicze i przyrodnicze, przykładem Kraków, Lublin, Poznań). W placówkach leczniczych włączających hortiterapię do swego planu leczenia – a są już takie w Polsce – obowiązkowa jest obecność lekarzy i psychologów, a niekiedy również wykwalifikowanych fizjoterapeutów.

Czytaj także: https://naturazdrowie.com/grzyby-adaptogenne-na-zmeczenie-stres-i-spadek-odpornosci/

Wskazania do hortiterapii

Wskazaniami do hortiterapii jest wiele schorzeń z zakresu psychiatrii i psychologii – zaburzenia lękowe, autyzm, depresja, niedorozwoje umysłowe, otępienia, traumy, samotność, wykluczenie społeczne, resocjalizacja w przypadku przestępców. Ale też zaleca się ją dzieciom z zaburzeniami rozwojowymi oraz osobom niepełnosprawnym ruchowo. Ogród odbierany jest jako coś uporządkowanego, a więc równocześnie bezpiecznego, nie wywołuje emocji stresogennych. Uspokaja, a jednocześnie daje poczucie bycia odpowiedzialnym za coś ważnego, człowiek staje się częścią zespołu, konkretnego projektu, może nawiązać nowe znajomości. Wiadomo, że takie otoczenie podnosi poziom serotoniny, hormonu poprawiającego nastrój, dobre samopoczucie. Być może wydzielanie serotoniny jest powiązane w jakiś sposób z bakterią Mycobacterium vaccae, stanowiącą część naszego mikrobiomu, a powszechnie występującą w glebie (a wykorzystywaną często w immunoterapii). I działa na osoby w każdym wieku – sprawdza się w przypadku najmłodszych (w niektórych krajach dzieci prowadzą „swoje” ogródki już w przedszkolach), dorosłych (modyfikacja postaw psychospołecznych w przypadku osób z przeszłością przestępczą, wycofanych społecznie), jak i starszych, samotnych. Niebagatelne znaczenie ma samo przebywanie na świeżym powietrzu, poprawiające dotlenienie organizmu i podnoszące jego ogólną odporność.

Polscy hortiterapeuci pracują głównie z dziećmi. Mniej popularna, w przeciwieństwie do innych krajów, jest terapia z osobami starszymi. Ogólnie jednak sytuacja zmienia się – powstają programy przeznaczone dla całych rodzin, często też zjawiają się na nich osoby zdrowe, traktujące je jako część profilaktyki, przede wszystkim przeciw chorobom cywilizacyjnym.

Depresja – choroba przyszłości

Dopiero od kilku lat zaczęto prowadzić badania związane z poprawą dobrostanu zdrowia przy zastosowaniu hortiterapii w jej klasycznej formie. A za taką uważa się ogrodolecznictwo spełniające 3 podstawowe warunki: każdy z uczestników opiekuje się co najmniej jednym gatunkiem roślin, jest prowadzony przez kolejne etapy wzrostu tych roślin, zaś hortiterapeuci wykorzystują wielozmysłowe właściwości tychże roślin. Głównym materiałem badawczym są tutaj wypełniane przez uczestników zajęć ankiety oraz ich obserwacja prowadzona przez lekarzy. Wyniki badania na tej podstawie potwierdziły tezę, że hortiterapia jest skuteczna w zwiększaniu zdrowia psychicznego, zaangażowania oraz poczucia sensu i osiągnięć uczestników. Wielu uczestników zgłosiło także redukcję stresu i lęku, przywrócenie umiejętności skupianie uwagi i polepszenie możliwości poznawczych. Padały też sformułowania dotyczące duchowych walorów obcowania z roślinami i poczucia przynależności do danej grupy z wyznaczonym celem. Nie zaobserwowano natomiast wielkiej różnicy w nawiązywaniu kontaktów społecznych w niektórych grupach, wyjątkiem są osoby starsze. Ustalono, że optymalny czas terapii w tym zakresie dla osób starszych to od 4 do 8 tygodni, u osób młodszych może być dłuższy. Najlepsze wyniki osiągano w pracy z chorymi na schizofrenię oraz depresję. To bardzo znaczące, bowiem WHO przewiduje, że około 2030 roku to właśnie depresja, przede wszystkim dotykająca osób starszych, będzie najczęstszą chorobą diagnozowaną w skali światowej, może dotyczyć (oczywiście są spore rozbieżności w ocenach, niewiele osób starszych z depresją się leczy) nawet 35% tej grupy społecznej.

Element „zielonej opieki”

Niekiedy za odmianę ogrodu terapeutycznego związanego z hortiterapią jest też tak zwany ogród sensoryczny. Powoli i w Polsce nastaje na nie moda, za przykłady mogą posłużyć ogrody w Oliwie, ogród botaniczny w Kielcach, Ostoja we Wrocławiu, Ogród Doświadczeń w Krakowie czy ogrody sensoryczne w Muszynie. Pojedyncze przykłady można już spotkać przy ośrodkach Spa, a także gospodarstwach agroturystycznych. Ogród taki charakteryzuje się tym, że jest w nim wiele elementów oddziałujących na wszystkie zmysły. Ścieżki w nim mają różne faktury, mogące, jeśli idzie się boso, pobudzać wrażenia dotykowe związane z zaburzeniami sensorycznymi, umieszczane są różne elementy działające na wrażenia słuchowe (grzechotki, dzwonki, sztuczne wodospady, kaskady wodne, sam szum wysokich traw, drzew). Często można skosztować rosnących owoców i ziół, rozgnieść je, powąchać. Bywają ogrody, w których w tle leci cicha muzyka relaksacyjna. Nie spotkamy tam roślin i krzewów kłujących, a także małej architektury o nieprzyjemnej, ostrej fakturze (niemalowane drzewo z drzazgami, gruby żwir), które mogłyby zrazić osoby niewidome, z zaburzeniami psychicznymi. Nieraz ogrody sensoryczne podzielone są na konkretne strefy: dotyku, zapachu, wzroku, dźwięku/słuchu i smaku, inne skupiają się na przykład na aromaterapii. Bardzo często miejsca takie powstają przy szkołach dla dzieci ze specjalnymi potrzebami, przy placówkach zdrowia, domach opieki społecznej. Są częścią programu tak zwanej „zielonej opieki”, po angielsku „Green Care”. Zalicza się do niej hortiterapię, shinrin-yoku, różnego typu terapie ze zwierzętami, wilderness therapy, a więc „terapię w dziczy” lub care farms, „farmy opiekuńcze”, na których w ramach terapii przez jakiś czas zajmuje się ogólnie pojętym życiem farmerskim. Są one wszystkie związane mocno z rosnącą świadomością pozytywnego wpływu natury na zdrowie fizyczne i psychiczne człowieka.


Źródła:

https://www.ahta.org/about-horticultural-therapy https://plantbiology.rutgers.edu/hort-therapy/whatis.html

https://www.thrive.org.uk/how-we-help/what-we-do/social-therapeutic-horticulture

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7037774/

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC10031070/

https://cdr112.e-kei.pl/cdr/images/2021/Ogrody/ogrod-terapeutyczny.pdf

Jan Matul