Autyzm – problem indywidualny czy światowa pandemia?

Autyzm jest dzisiaj jedną z dominujących dolegliwości społeczeństwa – jeszcze 10-15 lat temu nikt nawet w takich kategoriach tego problemu nie rozważał. Kwiecień jest miesiącem autyzmu, dlatego prezentujemy artykuł na ten temat. 

Kiedy w 2003 rozpoczęła się moja przygoda z autyzmem, nie każdy nawet wiedział, co znaczy słowo autyzm. Jako młody psycholog pracowałam wtedy z dorosłymi autystykami i absolutnie fascynowały mnie te unikatowe osobowości pełne głębokich odczuć i doznań, pozamykane w skorupie chorego ciała. Zgłębiając temat ukończyłam studia magisterskie na University of Birmingham w tematyce zintegrowanych terapii sensorycznych. Wtedy też pracowałam jako już akredytowany pracownik NAS (National Autistic Society).

Po roku 2017 zaczęłam zauważać znaczący wzrost diagnozowanych dzieci, mały efekt pracy NAS, a jeszcze mniejszy wszystkich innych instytucji wokół całej istoty problemu. Na co dzień spotykałam się z rodzinami dzieci autystycznych, które dzieliły się ze mną codziennymi problemami i brakiem wsparcia ze strony lekarzy, którzy w swoim asortymencie interwencji byli ograniczeni do działań farmakologicznych. Tylko te rodziny, które na własna rękę podjęły się głębszej analizy problemu mogły prosić o więcej. W systemowym ujęciu to “więcej” nie było uwzględnione, dlatego tez aspekty takie jak: indywidualna dieta pokarmowa, stymulacja sensoryczna, zaangażowanie w zajęcia na bazie unikatowych zainteresowań dziecka czy detoksykacja były mało zrozumiane i często spychane na bok.

Przechodząc do tematu, to co ja zaobserwowałam na przełomie dekady, widzimy już wszyscy. Praktycznie w każdej szkole rośnie dramatycznie liczba dzieci zdiagnozowanych ze spektrum autyzmu, w którym znajdziemy również wysoko funkcjonujące dzieci z Syndromem Aspergera. Chorują miliony dzieci, a ich liczba wciąż rośnie w zastraszającym tempie. Patrząc tylko na statystyki jedno na 34 dzieci ma oficjalna diagnozę autyzmu, nie wspominając tych, które jeszcze nie maja oficjalnej diagnozy, a których jest tysiące na listach oczekujących.

Ostatnio dowiedziałam się, że w niektórych rejonach UK czas oczekiwania na diagnozę to nawet 6 lat.

W większości rodzice są skazani na samych siebie, mając często pod dachem maluszka, który nie mówi, place, krzyczy, samo okalecza się, nie może spać, nie może jeść i nie robi regularnie kupy. W takich przypadkach cala uwaga rodziny, a w szczególności mamy, skupiona jest na tym małym autystyku, a reszta rodziny schodzi na drugi plan. Mama zrobi wszystko aby pomoc swojemu dziecku, ale często taka mama jest bezsilna bo nie wie jak może mu pomoc, bo nie wie co tak dokładnie dzieje się z jej dzieckiem.

Odnosząc się znów do materiałów naukowych, zrozumienie autyzmu ewoluuje – już wiadomo, że nie jest to efekt jednego czynnika takiego jak: genetyka/epigenetyka, wiek rodzica, oschła matka albo zła ciąża. Autyzm dla mnie to przede wszystkim specyficzna forma przystosowania do życia, mająca korzenie w obciążeniu toksycznym organizmu w szerokim tego słowa znaczeniu. W szczególności mam tutaj na myśli funkcjonowanie układu nerwowego i układu odpornościowego dziecka z autyzmem.

Przytoczę tutaj bardzo ciekawe badania, które zapoczątkowały przełom w klasycznym zrozumieniu autyzmu, jako „choroby” z która dziecko się rodzi.

W 1998 roku Dr Andrew Wakefield, z zespołem 12 naukowców, opublikowali pracę naukową w prestiżowym periodyku medycznym „The Lancet”. W pracy tej jej autorzy opisują przypadki dzieci autystycznych, w większości u których odkryto objawy choroby, która przypominała chorobę Leśniowskiego-Crohna. Po tej publikacji Dr Wakefielda zalała lawina pytań od innych rodziców, którzy również doświadczali podobnych problemów ze swoimi dziećmi. Co było interesujące, większość tych dzieci zaczęło chorować po zaszczepieniu, głównie szczepionką MMR.

W niedługim czasie, na jednej z konferencji Dr Wakefield został poproszony, aby wypowiedział się na temat bezpieczeństwa szczepień i zasugerował rodzicom, co mają zrobić. Dr Wakefield odpowiedział, że sugeruje, aby rodzice nadal stosowali szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce, ale w oddzielnych dawkach w odpowiedniej odległości czasowej, dopóki bezpieczeństwo połączonych szczepionek w postaci jednej szczepionki (MMR) nie będzie wystarczająco dobrze udowodnione. Rozpętała się burza, w efekcie której Dr Wakefield został pozbawiony praw wykonywania zawodu a MMR jest nadal podawane w formie szczepionki skojarzonej. 

W mojej praktyce często spotykam się z rodzicami, którzy zauważali drastyczne zmiany w zachowaniu ich dzieci po podaniu substancji toksycznych, co niestety wciąż bardziej potwierdza, niż obala spostrzeżenia wspomnianego wcześniej doktora. Nigdy tego nie kwestionuję, gdyż wiem, że najskuteczniejszym narzędziem diagnostycznym jest intuicja matki. Więź, jaka łączy matkę z dzieckiem, niezależnie od tego czy jest to dziecko biologiczne, czy adoptowane, jest duchowym połączeniem, którego nie sposób zerwać. Matka zna swoje dziecko najlepiej. Wie, że problemy ze skupieniem uwagi, nadpobudliwością, brakiem apetytu, trudnością ze snem i cała lista innych, nie wynikają z samolubności, uporu ani braku empatii dziecka. Ona dobrze wie, że są wynikiem czegoś innego, czego bardzo często nie jest w stanie nazwać. Wtedy biorę pałeczkę w swoje ręce: badam i szukam.

Toksyna a Autyzm

Na podstawie obserwacji i empirycznego doświadczenia, z bardzo dużą, a nawet mogłabym użyć słowa: pełną odpowiedzialnością mogę przyznać, że w przypadku osób dotkniętych autyzmem głównym źródłem problemu są toksyczne metale ciężkie. I nie ma tutaj ważności czy jest to forma zaawansowana czy Asperger Syndrom. Do rozwoju autyzmu przyczyniają się w przeważającej mierze rtęć i aluminium, które odkładają się w środkowym kanale mózgu rozdzielającym obie jego półkule. Rtęć i aluminium mogą znajdować się również w innych obszarach Naszej jednostki centralnej.

Czytaj też: https://naturazdrowie.com/jak-poradzic-sobie-z-ciaglym-poczuciem-przytloczenia/

Ktoś zapyta: „Jak to możliwe, że noworodek ma w sobie metale ciężkie?”

Otóż są dwie podstawowe drogi, poprzez które nawet maluszek 6-cio miesięczny może już być obciążony. Po pierwsze jest to okres płodowy, kiedy organizm matki korzysta z możliwości oczyszczenia i wyrzuca toksyny do płodu. Zatem jeśli sama mama jest obciążona metalami ciężkimi czy innymi toksynami, to dziecko najprawdopodobniej będzie również nimi obciążone.

Po drugie, środowisko w którym żyjemy jest mocno zanieczyszczone. Dziecko codziennie wdycha, je czy pije, albo mu się wstrzykuje toksyny. Nawet jeśli są to śladowe ilości metali ciężkich i innych substancji toksycznych, które z krwią są przenoszone do wątroby, nerek, śledziony i układu nerwowego, to w efekcie mogą one powodować, i powodują, szereg dolegliwości.

Oczywiście choroba pojawia się w momencie przesytu, a w Naszym języku detoksykacji, w wyniku zakłócenia informacji. Tak też u jednego dziecka będzie objaw chorobowy a u innego nie. Jest to bardzo indywidualne. 

U dzieci autystycznych, w szczególności tych z Syndromem Aspergera, rozwija się szczególny rodzaj neuronów, zwłaszcza w obrębie płata czołowego. Neurony te wzmacniają zdolności komunikacyjne i różnorakie umiejętności. Dzieci te często wykazują cechy aspołeczne, przez co sprawiają wrażenie, jakby odcinały się od innych. To, że koncentrują się wyłącznie na sobie i własnych potrzebach, potraktować należy jako metodę ochrony przed zalewem informacji z otoczenia. Za maską nadpobudliwości, egocentryzmu czy nieśmiałości skrywa się niezwykle silna intuicja i wrażliwość.

Konsultacje psychologa – znalezienie toksyny

Na konsultacji często tłumaczę rodzicom jak ważne jest znalezienie “pierwszego klocka domino”. Nasze ciało jest unikatowym mechanizmem procesów biochemicznych, energetycznych i informacyjnych. Dać mu szanse, a samo zrobi to co jest dla niego najlepsze. Projekt Najwyższego jest doskonały a my ludzie znamy tylko mały margines tego co naprawdę odbywa się w naszym organizmie. Wiemy też, powtarzając za Dr Jonasem, że każdy „nadmiar jest gorszy od niedoboru”. Każda toksyna wpływa negatywnie na nasz organizm zakłócając komunikację na poziomie komórkowym. Tak też szukając przyczyny zachowań autystycznych zawsze skupiam się na znalezieniu toksyny, sprawdzeniu gdzie się ulokowała i jaki może mieć wpływ na prace innych organów. Łącze to z filozofią Tradycyjnej Medycyny Chińskiej i ustalam plan działania.

Najlepiej pracować z dzieckiem przed ukończeniem 7 roku życia. Nie zmienia to faktu, że stosując odpowiednią detoksykację, można również pomóc starszym dzieciom.

Po usunięciu toksyn rodzice często obserwują szybką poprawę wielu aspektów funkcjonowania dziecka: lepszy sen, trawienie, koncentracja, wyciszenie. Niektóre z nich mogą pozostać na tym samym poziomie, jak na przykład aspekt związany z komunikacją czy wrażliwością. Zmiana tych wzorców zachowań również jest możliwa, ale wymaga czasu oraz nowych doświadczeń życiowych, nie obciążonych balastem w postaci zatrucia metalami ciężkimi. Co więcej, pewne zachowania, które mogły być wcześniej postrzegane jako objawy choroby, okazują się być schematami postępowania i nawykami wykształconymi w celu ułatwienia sobie życia, szczególnie mówię tutaj o osobach bardzo wrażliwych sensorycznie.

W większości przypadków autyzm, a w szczególności Syndrom Aspergera, moglibyśmy postrzegać nie tylko jako utrudnienie, co raczej po prostu: życie nieco poza głównym nurtem.

Jak możesz pomóc swojemu dziecku?

Jako rodzic, możesz zrobić bardzo dużo, aby pomoc swojemu dziecku. Przede wszystkim, przestań liczyć na innych, uruchom swoje własne myślenie, twój nieograniczony potencjał możliwości i najlepszą wiedzę jaką posiadasz o swoim dziecku.

Jeśli to możliwe postarajmy się wyeliminować z diety dziecka wszelkie pokarmy i dodatki do żywności o toksycznej charakterystyce. Z diety dziecka powinny zniknąć też wszystkie produkty zbożowe i zawierające gluten (mąka pszenna genetycznie modyfikowana w szczególności). Wśród dzieci dotkniętych autyzmem najczęściej występuje infekcja pasożytnicza czy bakteryjna, o której lekarze nie zawsze wiedzą, że karmi się właśnie glutenem. Zatem to pasożyty i bakterie żerujące na glutenie są przyczyną wzrostu poziomu stanu zapalnego organizmu oraz problemów z układem pokarmowym i innych objawów u twojego dziecka.

Kolejną toksyną jest nabiał z mleka krowiego, który nieodpowiednio metabolizowany przyczynia się do nadprodukcji śluzu, a śluz z kolei jest znakomitym produktem, który wykorzystują bakterie i pasożyty, aby się w nim schować i ukryć przed układem odpornościowym.

Ważnym elementem jest też cukier, ale tutaj mowie o tym przerobionym w ciasteczka, czekolady i inne słodycze. Twoje dziecko potrzebuje cukru. Aktywowanie niewykorzystywanych wcześniej obszarów mózgu oraz rozwój nowych, łatwo adaptujących się neuronów wymaga 2-3 razy więcej glukozy i mikroelementów, będących głównym pokarmem mózgu (najważniejszym pokarmem mózgu jest glukoza, mikroelementy są zaraz za nią). Być może źródłem kompulsywnych zachowań twojego dziecka, przypisywanych do autyzmu, jest niedobór tych właśnie substancji.

Postarajmy się zmodyfikować dietę dziecka tak, żeby składała się w przeważającej mierze z ekologicznych warzyw, owoców, ziół, dobrego mięsa i dobrych suplementów.

Wiem co myślisz… Jak ja mam to zrobić jak mój maluszek je tylko naleśniki?

Powiem otwarcie, w 85% przypadków dzieci cierpiących na autyzm nie chcą podporządkować się nowemu reżimowi żywieniowemu. Jeśli uważasz, że twoje dziecko skorzystałoby na zmianie diety, radzę już teraz zacząć zastanawiać się, jak włączyć nowe pokarmy do menu albo jak umiejętnie ukryć ich obecność. Włącz dziecko do zabawy w przygotowanie menu, koncentrując się na jego pragnieniach i osobowości. Matka wie najlepiej, jak może przemówić do swojego dziecka. Każde dziecko jest wspaniale inne i zdumiewające, dlatego improwizuj i postaraj się rozegrać to jak najlepiej. Ty wiesz, jak to zrobić.

Bardzo ważna jest też ochrona dzieci przed innymi truciznami – a w szczególności toksycznymi metalami ciężkimi. Zawsze powinniśmy sprawdzać, z czym nasze dziecko ma styczność, i pilnować, żeby były to produkty naturalne. Zwróć również uwagę na garnki, w których gotujesz (teflonowe patelnie czy aluminiowa folia podgrzewane, uwalniają aluminium do posiłku) kosmetyki (mydełka, szampony, pasty do zębów z fluorem) są kolejnym źródłem toksyn. Nie wspomnę o lekarstwach czy substancjach, które pozwalasz wstrzyknąć twojemu dziecku, nie zawsze znając ich skład i natężenie.

Jako terapeuta, mogę powiedzieć, że najistotniejsze jest rozpoznanie przyczyny. Jak już znamy przyczynę, to znajdziemy też drogę do zdrowia. W mojej praktyce, tą przyczyną jest TOKSYNA. Czy to będzie metabolit (gluten, kazeina, mucyna, puryny itp.), czy to będzie mikrobiologia (bakterie, pasożyty, grzyby, wirusy), czy toksyny środowiskowe – nieorganiczne (metale ciężkie, chemikalia, pestycydy i szereg innych) czy też toksyna emocjonalna (tak zwane psychocysty – informacje wyparte do podświadomości, często rodowe, pokoleniowe) czy wszechobecne toksyczne obciążenia geopatyczne, elektro-smog i nanocząsteczki. Dla mnie jest ważne rozpoznanie tych toksyn i znalezienie “pierwszego klocka domino”. Reszta dzieje się naturalnie. Przy użyciu preparatów informacyjnych Marion i dobraniu odpowiedniej diety, suplementacji i stylu życia, organizm będzie się regenerował i powracał do pierwotnych ustawień – pełni zdrowia i szczęścia.

Wiem, iż wiele z powyższych rozważań, wielu z Was może odbierać jako różnego rodzaju teorie.

Również ja tak je rozważałam, zanim nie przestawiłam swego toku rozumowania, i nie zagłębiłam sie bardziej w tematyce detoksykacji. Łącząc kolejne kawałki łamigłówki, podchodząc jeszcze bardziej holistycznie, zbieramy wraz z terapeutami coraz więcej przykładów potwierdzających te tezy. Dzięki coraz większej grupie wykształconych przez Naszą firmę StateraI KP terapeutów detoksykacji, których przybywa z miesiąca na miesiąc, zwiększa się również liczba zadowolonych pacjentów, także ich rodzin.

Pragniemy w przyszłości dotrzeć do Was nie tylko pojedynczo jako terapeuci. Planujemy skonsolidować wszystkie grupy wsparcia rodzin dotkniętych autyzmem, aby w jednym miejscu mogli znaleźć to czego potrzebują.

Niedługo po sympozjum z Dr Jonasem, twórcą metody detoksykacji, z której korzystamy, w sali teatralnej POSK w Londynie, planujemy sympozjum „Autyzm i Detoksykacja – wspólne działanie w jednym celu” gdzie będziemy poruszać zarówno aspekty wynikające z tematu, przedstawimy „case studies” włącznie z realnymi osobami, które chcą podzielić się swoimi doświadczeniami, jak zmieniły życie swoje i swoich podopiecznych. Będą wśród nas psychologowie – pracujący z dziećmi autystycznymi, terapeuci SIT i ABA. Wszyscy razem, w jednym miejscu, aby zmieniać świat na lepszy.


KATARZYNA WIECZOREK – TERAPEUTA DETOKSYFIKACJI EAV

Z wykształcenia mgr filozofii i psychologii Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie. Ukończyła również studia magisterskie o specjalizacji Autyzm na Uniwersytecie w Birmingham, UK. Dyplomowana Terapeutka Detoksykacji według metody EAV Dr Jonasa.

Długoletnie doświadczenie zawodowe zdobyła poprzez pracę w ośrodkach opieki dla ludzi z autyzmem, jak również poprzez współpracę z National Autistic Society, gdzie była członkiem panelu ustalającego standardy opieki nad ludźmi z autyzmem w UK.

Od 2012 związana jest z Metodą Detoksykacji EAV. Jest zaangażowana w bezpośrednie konsultacje z klientami, jak również prowadzi Akademię Detoksykacji: coaching dla nowych terapeutów. Ponadto prowadzi treningi teoretyczne i praktyczne w zakresie medycyny informacyjnej, detoksykacji i pracy z emocjami.

Od polowy 2023 r. pracuje nad nowym projektem „Autyzm to nie wyrok”, w którym jednoczy naturoterapeutów – zielarzy, homeopatów, fizjoterapeutów i terapeutów behawioralnych. Celem tej grupy jest zapewnienie holistycznej opieki dla dzieci i rodzin dotkniętych autyzmem.

UDOSTĘPNIJ

Newsletter

Nowe wpisy